Pierwszą cegłę

2015-05-25 08:58

 

System albo Ustrój – tak nazywam od zawsze „software”, oprogramowanie Państwa, czyli urzędów, organów, służb i praw splatających to wszystko w całość – wraz z całą nanizaną na to Nomenklaturą.

Nie najlepiej to działało od samego początku Transformacji – ale to kwestia ludzi zajmujących się zawodowo dziedzinami „sprawnościowymi”: ekonomia, logistyka, zarządzanie, budżety, polityka, ordynacje wyborcze, itd., itp. lubię mieć coś do powiedzenia w tych sprawach, ale bez przesady, są bardziej wyćwiczeni opisywacze systemu-ustroju.

Dla mnie ważniejsze było i jest to, że Państwo Transformacji – niezależnie od tego, kto nim poruszał i w jakim „zaklęciu” – stawało się coraz bardziej wrogie dla Ludności i grabieżcze wobec Kraju, a kiedy już uznało, że „tu się nie da nic zrobić” (w domyśle: nachachmęcić) – zaczęło gardzić ludźmi, wstydzić się kraju i szukać szansy „gdzieś wyżej”.

„Zaklęcie” wciąż działa – lepką mazią geszeftów trzymając na uwięzi wiele środowisk świadomych zapaści i medialną propagandą pozostałych, w tym „ideowców” nie rozróżniających Rynku od Monopolu i od Nomenklatury.

Ale pierwszą cegłę wyjęto. My tu gadu-gadu o pierdułkach, a od ogłoszenia wyników Pierwszej Tury trwa gorączkowy przegląd spraw, kadr i dokumentów. Tępi się wszystkich i wszystko, co nie jest jednoznacznie „nasze”, czyli niewystarczająco „europejskie”, „rynkowe”, „demokratyczne”. Gdyby jakimś cudem odwróciła się owa „kurzawka polityczna”, która zrodziła nasze rodzime echo europejskiego „indignados” i dała ludziom odwagę plucia rządcom w twarz – rósłby w Polsce nacisk na marginalizowanie wszystkiego, co niezadowolone i krytyczne. Amok pro-transformacyjny był podsycany w ostatnich kilkunastu miesiącach bez zahamowani. I – przykro to mówić – zapewne świadomie przez dyżurną inteligencję.

Jeszcze nie raz jękniemy od ucisku: nikt w kilka miesięcy nie wymieni wymiaru sprawiedliwości, dziesiątków tysięcy urzędników, nikt nie utnie strumieni płynących jakoś w poprzek programów i potrzeb społecznych.

No, i nikt z nas nie uczyni obywateli do jesieni. Orientujących się w sprawach publicznych i bezwarunkowo skłonnych do czynienie ich lepszymi.

Dlatego też ważne jest, czy Duda Andrzej, popierany przez przeciwników Układu, przez ludzi wykluczanych przez Ustrój-System,  przez związkowców-nosicieli mitu założycielskiego Samorządnej Rzeczpospolitej, przez elektorat „indignados” – umie pogodzić rolę Głowy Państwa z rolą „obalacza złego porządku”. Czy – zastąpiwszy cegłę stropową (żyrandolową) – będzie podtrzymywał chcąc-nie-chcąc starą konstrukcję i ją zdobił niczym dachówkowy gąsior, czy raczej będzie promieniował „nowym gatunkiem” cegły szamotowej, niosącej nowe ciepło do pomieszczeń i zakamarków Państwa.

Sądzę, że w tej drugiej, pożądanej roli pomoże mu przebudowa sceny politycznej, pojmowanej jako paleta ugrupowań partyjnych i ruchów społecznych: zarówno największe partie parlamentarne, jak i oddolne kody społeczne ulegają ostatnio silnemu przeobrażeniu na modłę obywatelską.  Zaś przeszkadzać będzie owa „czerezwyczajka”, która od ogłoszenia wyników Pierwszej Tury w panice przegrupowuje Państwo Stricte (czytaj choćby TUTAJ) w swoistym odruchu obrony Pentagramu (czytaj choćby TUTAJ).

I o tym będą moje następne notki.