Warcholizna

2016-12-16 22:47

 

Prawo i Sprawiedliwość rządzi niedoskonale, a nawet – chwilami – bardzo źle. PiS ma prawo rządzić doskonale, źle, fatalnie. Nabył to prawo w głosowaniach zwanych wyborczymi.

Formacja, która utraciła prawo do rządzenia w 2015 roku, odmawia PiS-owi prawa do rządzenia, wbrew decyzji elektoratu. Jestem naocznym świadkiem wielu „eventów” z roku 2015, nasilonych zwłaszcza po głosowaniu prezydenckim wiosną 2015 – że kampania przekonująca Ludność o tym, że PiS będzie rządził nielegalnie – trwała w najlepsze.

Pierwszym polem konfrontacji był urząd Prezydenta RP. W czerwcu-lipcu 2015 dokonano zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, z których najważniejszym zapisem był ten o możliwości „wyciszenia” Prezydenta, a decydować miał o tym organ sędziowski, nie zaś np. Zgromadzenie Narodowe.

Po wygraniu głosowania parlamentarnego jesienią 2015 – przy czym wygrana była nokautująca – PiS próbował „na rympał” odwrócić wahadło TK w drugą stronę. Opór stawił Prezes TK, który zachowuje się od tego czasu jak polityk, a nie bezstronny powiernik-sędzia. Pacyfikowanie TK nie wynikało z kaprysu PiS, tylko było reakcją odwracającą skutki użycia TK przez formację ustępującą. Reakcją przesadną.

PiS – mając większość samodzielną w Parlamencie – używa jej bez umiarkowania. Ma do tego prawo, choć nie jest to standard demokratyczny.

PiS – wymieniając kadry nomenklaturowe (typowa, choć nieładna praktyka stosowana przez każdą zwycięską formację) – sprawia wrażenie, że robi to masowo i na siłę: ale w rzeczywistości robi to samo, co poprzednia formacja, tylko skraca czas operacji.

Ustępująca formacja zdołała „podpiąć” się pod ruch rewindykacyjny, stojący na straży tego status quo politycznego, społecznego, gospodarczego, które Społeczeństwo właśnie odrzuciło. Stosuje propagandową technikę odwracania kota ogonem: coraz bezczelniej ogłasza mantrę, że PiS w ciągu roku zepsuł to, co ustępująca formacja tak wspaniale zbudowała. Nie daje to odpowiedzi na dwa proste pytania: dlaczego ta formacja przegrała dwukrotnie głosowania o najwyższe stawki, oraz dlaczego odnoszący historyczne sukcesy Premier opuścił z dnia na dzień Rząd, zabierając ze sobą świeżo mianowaną Wicepremierkę.

Podstawowym błędem PiS jest wygaszenie w sobie zapału do likwidacji „państw w państwie”. To one są praprzyczyną wzrostu aktywnego oburzenia przed 2015 rokiem: zaniedbanie tego tematu źle odbija się na wizerunku formacji aktualnie rządzącej.

Drugim błędem PiS jest zaniechanie „zalotów” wobec Społeczeństwa: propozycje natury socjalnej są bezcenne, ale lepsze byłoby większe upodmiotowienie Społeczeństwa (czyli stawka na rzeczywistą samorządność, a nie tę, w której rządzi administracja lokalna, a radni kontrasygnują, mając w większości ręce związane apanażami.

Trzecim błędem PiS jest żenujący amerykanizm, w każdym niemal obszarze publicznym. Cóż, taki wybór...

 

*             *             *

Ustępująca formacja – przede wszystkim ustami KOD – ostatnio z coraz mniejszym skrępowaniem zapowiada akcję odsunięcia PiS od władzy. Czyli Majdanu, albo przyspieszonych wyborów.

W dniu dzisiejszym – licząc słusznie na to, że Marszałek Sejmu nie jest „graczem” z dużym autorytetem i praktycznymi umiejętnościami – spowodowała obstrukcję obrad Sejmu. Obrady Sejmu powinny być albo przesunięte o kilkanaście godzin (a tu ważne ustawy, np. budżetowa), albo przeniesione.

Przeniesiono obrady do pomieszczenia, gdzie niejedne sejmowe obrady się odbywały (np. komisji sejmowych). Podważanie tego miejsca jako niewłaściwego dla obrad – przy jednoczesnej obstrukcji w tradycyjnej sali obrad – jest żenującą dziecinadą. Głosowania są ważne, co potwierdzi Komisja Skrutacyjna.

 

*             *             *

Dzień 16 grudnia – to dzień, w którym mniejszość parlamentarna próbowała zablokować działanie Sejmu. Czyli sabotowała, organizowała dywersję, warcholiła.

Ciąg dalszy nastąpi.