Totalitaryzm - źródła, esencja, karma

2012-09-13 19:49

 

 

Panuje życzeniowe, pełne nadziei przekonanie, że w krajach, które zapisały w konstytucjach słowo „demokracja”, wmontowanie totalitaryzmu w ustrój-system staje się praktycznie niemożliwe: zbyt dużo – powiada się – jest instancji, organów kontrolnych, rozproszonych kompetencji, zbyt niezawisły jest wymiar sprawiedliwości, zbyt mocne jest obywatelskie umiłowanie swobód, wolności i podmiotowości.

 

Dlatego ktoś, kto (na przykład) w Polsce opowiada o swoich i cudzych doświadczeniach z totalitaryzmem, i to tych świeżych – uchodzi za szaleńca, oderwanego od rzeczywistości.

 

A jednak.

 

Totalitaryzm ma się najlepiej wtedy, kiedy „w narodzie” pleni się Wtórny Analfabetyzm Obywatelski. Składają się nań dwa procesy psycho-mentalne, z wielkim apetytem „generowane”, prokurowane „z góry”, zainteresowanej zawsze i wszędzie, by jej nikt nie „zaglądał w garnki”:

 

 

  1. Dekapitacja aksjologiczna polega na tym, że w swoistej piramidzie wartości, jaką ma w sobie każdy, wybielane, kasowane, wyciszane, dezaktywowane są wartości najwyższe. Zamiast społecznikowstwa – prywata, zamiast społecznej kontroli poczynań władz – moja chata z kraja, zamiast empatii – zadowolenie, że tym razem mi się udało, zamiast samorządność – każdy sobie rzepkę skrobie, zamiast wspólnoty – komercjalizacja (tyle zysku co w pysku), itd., itp. od biedy, na samym szczycie, gdzie już tylko wielkie słowa sięgają, pozostawia się abstrakcyjne demo-wersje Wolności, Demokracji, Tradycji. Jeśli człowiekowi „odcina się” szczyt piramidy-hierarchii wartości – to nagle na czoło wysuwają się wartości dotąd wtórne, podrzędne: dojutrkowość, pogoń za mamoną, pusta sława, autorytet siły;
  2. Podprogowość umiejętności społecznych polega na tym, że dla poszczególnych jednostek i grup okazuje się, iż wytracają one zdolność poruszania się po meandrach publicznych, na każdym kroku przegrywają, są niewolone przez zbieszonych „odgórnych”, którzy też nie potrafią wznieść się ponad „podyktowane” im interesy klik, koterii i kamaryl. Jest taki próg umiejętności społecznych, że jeśli „masa krytyczna” Ludności znajduje się powyżej tego progu – wtedy łatwo o samorządność, demokrację i rzeczywistą społeczną orientację w społecznej rzeczywistości. Jeśli jednak „masa krytyczna” obniża się (jak w ciśnieniomierzu, w termometrze) poniżej tego progu – Ludność staje się bezwolną masą, plastyczną, łatwą do manipulowania przez zorganizowane grupy interesu pasożytniczego;

 

Nie trzeba wielkiej filozofii, wystarczy czytać rozmaite tomy raportów instytucji badających kondycję polskiego Społeczeństwa i Państwa, aby spostrzec, że w Polsce postępuje Wtórny Analfabetyzm Obywatelski, a opisy konkretnych sytuacji przypominają to, co starsi pamiętają z wczesnego PRL.

 

Co ważne: po 23 latach transformacyjno-modernizacyjnych nie da się tego stanu złożyć na karb rujnującego działania „komuny”. Rządy III RP mają w tej sprawie swój własny, imienny dorobek.

 

A kto nie wierzy – ten żyje złudzeniami.