Nierazbiericha. Mama tata on pierwszy się zaczyna…

2011-01-19 08:07

 

Moja ulubiona przypowiastka charakteryzująca naturę Słowianina ma przymrużone oko: „jeśli coś jest zakazane, to nie wolno, ale kiedy się tego bardzo chce – wtedy można próbować”.

 

Podpowiadam ten bon-mot obu prokuraturom badającym okoliczności czegokolwiek, a już szczególnie katastrofy wszechczasów.

 

Komunikacja „psycho-mentalna” między Tupolewem i wieżą opierała się na tym właśnie kanonie. Załoga Tupolewa nie miała podstaw do lądowania i pod względem formalnym nie ma tu nic niejasnego: procedury, algorytmy i instrukcje mówią, że jeśli nie ma zdecydowanego TAK, to znaczy, że NIE. Ekipaż wieży kontrolnej (i jego nieokreśleni mocodawcy) natomiast najwyraźniej „uszanowali” to, że Tupolew zachowuje się w myśl przytoczonej maksymy, czyli będzie próbował, choć nie ma po temu wskazań.

 

Po szkodzie jesteśmy nieco mądrzejsi: inaczej montujemy dostępne informacje, może logiczniej, stąd umiemy i chcemy winić i osądzać. W tamtych minutach i godzinach rozum pracował inaczej, zwłaszcza że to nie był jeden rozum, jedna dusza, jedno sumienie, jedno serce.

 

Kontakty

Publications

Nierazbiericha. Mama tata on pierwszy się zaczyna…

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz