Mediaści

2010-12-09 05:54

 

Osoby publiczne są od tego, by nadawać ton publicznemu życiu właśnie. Ich rola – dana im, powiedzmy, od Losu – mogłaby być zbawienna dla tzw. nieokrzesanej większości, która poszukuje wzorców dla własnego postępowania i dopieszczonych poglądów by je przyjąć jako własne.

 

W tzw. dzisiejszym świecie osoby publiczne funkcjonują wyłącznie (99%) poprzez media, nawet jeśli są to osoby publiczne w wymiarze lokalnym. Przy czym pojęcie MEDIÓW napęczniało w ostatnich dekadach, to już nie tylko gazety, periodyki, książki, radio czy telewizja, ale też Internet oraz ambony, sceny i specjalne medialne instalacje. Coraz wyraźniej swoistym medium stają się nośniki reklam, np. wielkie powierzchnie pionowe, a bywa, że instalacje w formule pomnikowej.

 

Moja amatorska klasyfikacja ludzi medialnego przekazu, podana „z ręki”, mogłaby wyglądać następująco (chętnie skorzystam z uzupełnień i korekt):

1.       Czołowi politycy Państwa i Opozycji: pozujący na Mężów Stanu i Mężów Opatrznościowych, a przynajmniej na Wtajemniczonych, mający tę właściwość, że sami o sobie mają bezkrytyczną opinię i aktywnie ją głoszą;

2.       Czołowi konferansjerzy – najczęściej „frontmeni” dobrze pozycjonowanych audycji politycznych i informacyjnych oraz naczelni gazet i tygodników, za którymi stoją służebne sztaby i załogi;

3.       Celebryci (wulgarna postać „śmietanki towarzyskiej” albo „socjety”), zajmujący się na co dzień albo skandalem, albo upublicznianiem swojego życia osobistego w różnych wymiarach;

4.       Komentatorzy i kaznodzieje – wyjątkowo stabilna grupa osób zwoływana do mediów dla roli „wyważonego” kontrapunktu dla polityków i celebrytów, krążąca od redakcji do redakcji, od trybuny do trybuny;

5.       „Niezależni” aktywiści – organizujący widowiskowe przedsięwzięcia (performance) z jakimś ideowym czy religijnym albo społeczno-humanitarnym, lub przynajmniej artystycznym podtekstem;

6.       Top-blogerzy – autorzy najbardziej poszukiwani w Internecie (zakładka „ulubione”), nie zawsze występujący jawnie, wyznaczeni przez społeczność internetową do roli „punktu orientacyjnego”;

7.       Niezawodni – osoby o statusie „dyżurnego autorytetu”, mający swój niepodważalny dorobek w jakiejś dziedzinie (artystycznej, intelektualnej, politycznej), pojawiający się nieczęsto osobiście, za to po wielekroć przywoływani przez pozostałych;

 

W każdej z tych grup Polska wydała 30-100 osób. To jest niezły tłumek, ale tzw. publiczność stosunkowo łatwo wychwytuje, kto z której bajki jest. Choć zdarza się, że piłkarz czy pornograf zostaje deputowanym, choć z góry wiadomo, że nic tam po nim.

 

Niestety – a może na szczęście – ta sama publiczność ich aktywność publiczną postrzega jako pół-realną, pół-wirtualną: gdyby tak zapytać opinię publiczną szczerze, czy chciałaby na co dzień obcować z tymi osobami-mediastami – po zastanowieniu raczej wolelibyśmy zachować ów medialny dystans. To moje przypuszczenie. Któż bowiem chciałby przepychać się rano do łazienki, pić herbatę w biurze, kierować ciężarówką, borykać się ze zjełczałym śniegiem, walczyć o miejsce w autobusie miejskim, stać w kolejce do kasy – wciąż na nowo i co dnia z biskupem, aktorem, opozycjonistą, redaktorem, nawiedzonym społecznikiem? To są ludzie – w ludowym odbiorze – trochę nawiedzeni, trochę plastikowi. Niech już się z nimi męczą ci, którzy mają ich od Losu we własnych prywatnościach.

 

Dla mnie najbardziej zajmujące jest to, że coraz słabiej reaguję na to, co oni wszyscy mają do zaprezentowania. Nazbyt wyraźnie stoją oni bowiem u czoła Hufców Multi-Usługowych (patrz: tutaj) w roli, którą sformułowałem jako Gowie, Odzy oraz Iści. To w ich przypadku najczęściej „się stwierdza”, że poważnie naruszono równowagę pomiędzy odpowiedzialnością a przywilejami (patrz: tutaj).

 

A jednak „coś w sobie mają”, przyciągają uwagę, a niekiedy pochłaniają ludzką wyobraźnię i zawłaszczają sobie Człowieka, lepiąc go na swoją modłę, ogłupiałego, ale wpatrzonego jak w obrazek.

 

I przez to cierpi życie publiczne, pozbawione właściwych wzorców dla własnego postępowania i dopieszczonych poglądów by je przyjąć jako własne.

 

Brrrrr…!

 

 

Kontakty

Publications

Mediaści

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz