Małe głupie myszki

2010-06-15 05:39

 

/ nie sądź nikogo po minie, bo się w sądzeniu poszkapisz/

 

 

Stanisław Trembecki

 

/utwór ten zostal wydrukowanyw zbiorku pt. „Bajki niektóre Ezopa, w guście de la Fontaina ile możności tłumaczone”/

 

MYSZKA, KOT I KOGUT

 

Co by to była za szkoda!

O kąsek nie zginęła jedna myszka młoda,

Szczera, prosta, niewinna; przypadek ją zbawił.

To, co ona swej matce, ja wam będę prawił:

 

"Rzuciwszy naszych pieczarów głębiny,

Dopadła jednej zielonej równiny,

Dyrdając jako szczurek, kiedy sadło śledzi.

Patrzę, aliści dwoje żywiąt siedzi:

 

Jeden z nich trochę dalej, z milczeniem przystojnym,

Łagodny i uniżony,

Drugi zaś zdał mi się być burdą niespokojnym:

W żółtym bocie z ostrogą chodził napuszony,

Ogon zadarty do góry,

Lśniącymi błyskotał pióry,

Głos przeraźliwy, na łbie mięsa kawał,

Jakby go kto powykrawał;

Ręce miał, którymi się sam po bokach śmigał

Albo na powietrze dźwigał.

Ja, lubo z łaski boskiej dosyć jestem śmiała,

Ażem mu srodze naklena,

Bo mię z strachu drżączka wziena,

Jak się wziął tłuc z tartasem obrzydły krzykała.

Uciekłam tedy do jamy.

 

Bez niego byłabym się z zwierzątkiem poznała,

Co kożuszek z ogonkiem ma, tak jak my mamy.

Minka jego nienadęta,

I choć ma bystre ślipięta,

Dziwnie mi się z skromnego wejrzenia podobał.

Jak nasze, taką samą robotą ma uszka,

Coś go w nie ukąsiło, bo się łapką skrobał,

Mój duszka!

Szłam go poiskać, lecz mi zabronił ten drugi

Tej przyjacielskiej usługi,

Kiedy nagłego narobił kłopotu,

Wrzasnąwszy na mnie z fukiem: «Kto to tu? kto to tu?»"

 

"Stój - rzecze matka - córko moja luba,

Aż mrowie przechodzi po mnie.

Wiesz - li, jak się ten zowie, co tak siedział skromnie?

Kot bestyja, narodu naszego zaguba!

Ten drugi był to kogut, groźba jego pusta.

I przyjdą może te czasy,

Że z jego ciała jeść będziem frykasy,

A zaś kot nas może schrusta.

Strzeż się tego skromnisia, proszę cię jedynie.

I tę zdrową maksymę w swej pamięci zapisz:

Nie sądź nikogo po minie,

Bo się w sądzeniu poszkapisz."

 

-------------------------

 

(Uwaga, słownik: dyrdając = klucząc, tartasem = hałasem, naklenić = przygadać, schrusta = schrupie, poszkapić = oszukać się)

 

----------------------------------

 

A teraz wykładnia, jak „pastuch krowie na rowie”, dla tych, którym staropolszczyzna kłopoty sprawia, a w wyborach najbliższych nie wiedzą co począć.

 

Myszka, nierozgarnięta politycznie, myślała połasić się do kotka, bo taki miły jej się zdawał i ogładny. A stroniła od hałaśliwego i bojowo nastroszonego koguta. Jak to głupia myszka, nie wiedziała, że akurat ów przesympatyczny, mruczandem wygadany, puszysty kotek najbardziej lubi zjadać myszki, poznęcawszy się nimi najprzód. Zaś kogut – bywa – pogoni kotu kota, kiedy mu jego praktyki zbrzydną.

 

Obaj – kot i kogut – na co dzień mają wszystkie myszy świata w nosie, ale z dwojga złego lepszy jest kogut, którego boi się kot, niż kot, który zwyczajnie może myszkę zeżreć, gdy ta nadal będzie kontenta z jego mruczenia i pozostawać będzie pod urokiem kociej prezencji.

 

Bajka powyższa – w niektórych źródłach przypisywana Jeanowi Fontaine’owi – nie wspomina, że całym tym podwórkiem najlepiej zawiadować powinien Gospodarz, ale rozumiem, że ten wątek czeka na nowe polskie Oświecenie.

 

*          *          *

 

Jeśli ktoś pomyślał, że jest to bajka o stosunkach międzynarodowych z myszką-Polską w tle, albo o najbliższych wyborach prezydenckich – ten nie pomylił się, a juści!

 

Kontakty

Publications

głupie myszki

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz