Lech Grobelny – odkrywca piramid

2013-12-18 20:18

 

Pajacem być – rzecz ludzka, ale czemu się z tym obnosić?

Jest taka orientalna legenda o człowieku, który w jakiejś ważnej sprawie doradził władcy, za co ten był mu tak wdzięczny, że powiedział: żądaj nagrody, każdą ci dam. Człowiek skromnie, acz przebiegle powiedział: oto plansza warcabów, 64 pola. Każ swoim zarządcom zboża położyć na pierwszym polu jedno ziarno zboża, na drugim polu dwa ziarna, na trzecim polu cztery, na czwartym – osiem, i tak dalej, a na każdym kolejnym polu warcabów każ położyć dwa razy więcej ziaren, niż na poprzednim.

Władca zdumiał się taką skromnością dobroczyńcy i rozkazał. Wnet jednak przybyli doń zarządcy i powiedzieli, że nie ma w kraju tyle zboża, żeby zaspokoić życzenie dobroczyńcy, a jeszcze nie dotarli nawet do połowy pola warcabowego.

Kto nie wierzy – niech policzy. Do dziś cały świat nie produkuje tyle, ile zechciał przebiegły dobroczyńca.

Lech Grobelny był to człowiek umiarkowanego sukcesu, możliwego na przełomie „między starymi a nowymi czasy”. Pod każdym względem człowiek normalny. Pedia podaje: ukończył studia na Wydziale Mechanicznym, Elektrycznym i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, działał w tym czasie w ZSP. Za czasów PRL był właścicielem studia fotograficznego. Pierwsze wielkie pieniądze zarobił pod koniec lat 70-tych i na początku lat 80-tych, handlując w całej Polsce obrazkami z fotografią Jana Pawła II. Utworzył następnie zakład obróbki fotograficznej AFT (Art-Foto Projekt) i sieć w całej Polsce.

W 1988 roku założył spółkę Dorchem Sp. z o.o. (był prezesem jednoosobowego zarządu), początkowo handlującą chemikaliami fotograficznymi, a po transformacji ustrojowej będącą właścicielem sieci kantorów wymiany walut.

Potem założył Bezpieczną Kasę Oszczędności, która z bezpieczeństwem i oszczędnością miała niewiele wspólnego, nawet nie siedziała blisko tych pojęć.

BKO była pierwszym znanym funduszem powierniczym gwarantującym wkładcom ponadprzeciętne tantiemy mające mieć swoje źródło w agresywnym inwestowaniu w najbardziej rentowne przedsięwzięcia gospodarcze.

Dodajmy, że najlepszym naonczas miejscem agresywnej spekulacji była nowo otwarta Giełda Papierów Wartościowych. Jej sukces w pierwszych latach polegał na tym, że szarzy ludzie oraz przedsiębiorcy wyciągali swoje „zaskórniaki” i „skarpetniaki”, przychodzili z nimi do pleniących się jak grzyby po deszczu biur zwanych maklerskimi i zawsze zarabiali, bo wszelkie walory giełdowe rosły, dopóki ten skarpetkowy napływ trwał.

Tu nadszedł czas na wyjaśnienie, jak zbudowana jest piramida, i niech poczytają to również fachowcy od wykopaliskowego Egiptu, każdemu się przyda.

Piramida opiera się na dwóch elementach: na biznesowym zaufaniu do organizatora oraz na ciągłym przyroście funduszu powierniczego ( po trudno nazwać bierny kapitał gromadzony w płynnej formie gotówkowej inaczej niż funduszem powierniczym). Musimy uzbroić się w tym miejscu w wyobraźnię grawitacyjną. Organizator mówi do pierwszego frajera: daj mi wartość 100, a ja dość szybko (np. za rok) oddam ci 110, przy tym jeśli mi przyprowadzisz równie inteligentnego frajera z gotówką, to jeszcze ci dołożę i będziesz miał 115.

Frajerzy dają swoją gotówkę, część z nich na tym poprzestaje, a część rekomenduje ten biznes kolejnym frajerom (w rzeczywistości stają się pracownikami-naganiaczami funduszu). Jest oczywiste, że najpierw działa „mechanizm samonapędzający”, a to oznacza, że fundusz przyrasta szybciej, niż pojawiające się z czasem zobowiązania wobec „lokatorów” (wkładców funduszu). Potem następuje nasycenie (wysycenie), wygasa napływ wkładców, suma terminowych zobowiązań zbliża się do sumy wkładów i nieuchronnie ją „wyprzedzi”. Zwłaszcza, jeśli organizator funduszu paradoksalnie sam bierze poważnie swoje słowa i inwestuje pozyskane środki. Bo każdy dorosły ekonomista teoretyk albo przedsiębiorca praktyk wie, że nadzwyczajna rentowność w gospodarce jest zawsze niszowa i zawsze temporalna (przemija, jak bąbel w wodzie). Nie ma takiego miejsca w gospodarce, nawet niezrównoważonej, gdzie trwale rentowność przekracza średnią, elementarzem spekulanta jest ciągłe poszukiwanie nowych „napięć podażowo-popytowych”, bo to tam czekają błyskawiczne korzyści spekulacyjne.

Ani prawodawca (czyli posłowie i sejmowe kancelarie prawne), ani wymiar sprawiedliwości nie uważali na lekcjach z rachunkowości. Albo uważali i świadomie – z jakichś powodów których nie dociekam – pozwalają na powstawanie wciąż nowych sieci piramidalnych, udając że nie wiedzą, co ma na myśli „poeta” (patrz: Art.-B) zakładający kolejną firmę „doradztwa inwestycyjnego”.

Piramidalne sieci w Polsce nadal maja się świetnie, mimo kolejnych afer.

Czy na pewno

Pieniądze zarabiane w licznych sieciach piramidalnych są zarabiane jak najbardziej uczciwie – tyle że owe sieci oparte są na nieuczciwym paradygmacie: jest to założenie, że możliwy jest soczysty, treściwy dochód wynikający wyłącznie z obrotu wartościami pieniężnymi. Tymczasem każdy treściwy dochód (mający istotny wpływ na rzeczywisty wzrost dostatku) bierze się wyłącznie z pracy bezpośredniej lub z wykorzystaniem narzędzi pomnażającej efekt w postaci nowych dóbr. Każdy nadzwyczajny zysk „lokatora” (wkładcy funduszu) okupiony jest „oskubaniem” ludzi pracy, a także tych „lokatorów”, którzy przystępują późno do funduszu nieświadomi, że jest już on w fazie „wysycenia”.

Kiedy Grobelny zobaczył „sufit”, powyżej którego cały koncept niebawem ujawni swoją ekonomiczną nagość[1], zrobił to co każdy normalny facet bez skrupułów: wziął kasę z kasy i rozpłynął się w sinej dali. Tym samym zrobił ludziom umiejącym liczyć (czyli mającym zapasy gotówkowe) pierwszą w Polsce publiczną klasówkę z tematu „co je rynek i dlaczego”. Powinien za to dostać doktorat honoris causa od Szkoły Głównej Handlowej, która chętnie daje takie doktoraty rozmaitym cymbałom.

Bezpieczna Kasa Oszczędności – to była instytucja oferująca znacznie wyższe oprocentowanie (sięgające nawet 300% rocznie) lokat złotówkowych niż tradycyjne banki. Miało to być możliwe dzięki wymianie złotówek na dolary. Plan zawiódł, ponieważ po wprowadzeniu z dniem 1 stycznia 1990 r. pełnej wymienialności złotówki i sztywnego kursu dolara siła nabywcza tej waluty w warunkach wysokiej inflacji gwałtownie malała. Uważa się, że Kasie oszczędności powierzyło ok. 10 tys. osób[2].

 

*             *             *

W 1996 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie skazał Lecha Grobelnego na 12 lat więzienia za zagarnięcie w latach 1989-1990 ponad 8 mld starych zł (przed denominacją - dzisiejsze 800 tys. zł) z kasy Dorchemu (nie za piramidę!!! – JH). W 1997 jednakże Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok i zwrócił sprawę prokuraturze, a przedsiębiorcę zwolnił z aresztu. Prokuratura ostatecznie w 2002 roku umorzyła sprawę w braku wystarczających dowodów. Lech Grobelny przesiedział w areszcie pięć lat, za co domagał się od Skarbu Państwa miliona złotych zadośćuczynienia oraz 14,93 mln zł odszkodowania za niesłuszne aresztowanie. W październiku 2005 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił jego powództwo.

Po wyjściu na wolność Grobelny założył firmę Odzysk do windykacji długów, lecz działalność nie przynosiła dochodów.

I to jest chyba najlepszy komentarz.

Forest Gump PL

 



[1] Moment Minsky’ego − punkt, w którym w wyniku spekulacji załamuje się piramida finansowa. Na tym etapie destabilizacja rynków finansowych staje się tak duża, że jedynie globalne działania rządów, skierowane przeciw przyczynie niestabilności, mogą pozwolić uniknąć upadku systemu bankowego;

[2] Za Pedią: Pionierem w organizowaniu piramid finansowych był Amerykanin pochodzenia włoskiego Charles Ponzi, który zbudował taką strukturę finansową w Bostonie w 1920 roku. Oszukał swoich klientów na kwotę 15 milionów dolarów. Od jego nazwiska przyjęto alternatywną nazwę używaną na określenie piramidy finansowej – „schemat Ponziego”. Największą piramidą finansową na świecie była piramida Madoffa, stworzona przez Bernarda Madoffa. Jego piramida była elitarną strukturą, ściągającą bogatych inwestorów. Upadła w szczycie kryzysu w 2009 roku. Wówczas liczyła ok. 5 tys. uczestników, którzy wnieśli do niej ok. 65 miliardów dolarów. Śledztwo wykazało, że przez ostatnie 13 lat jej istnienia wpłaty od uczestników nie były w żaden sposób inwestowane. Madoff został skazany na 150 lat więzienia. W okresie transformacji systemowej powstały dwie najbardziej znane polskie piramidy tego typu w tym czasie (jednak o niewielkiej skali na tle innych krajów). W Rosji dużą popularnością cieszyły się piramidy finansowe tworzone przez Siergieja Mawrodiego – w latach 90. działało przedsiębiorstwo MMM, a jego kontynuacją była m.in. firma MMM-2011. Mawrodi wymyślił wirtualną walutę nazwaną MAWRA, na którą przeliczano pieniądze, przekazywane w pełnej konspiracji przez uczestników piramidy (wartość tej waluty zależała od kondycji piramidy i była tym wyższa, im wyższe były nowe wpłaty);