Dręczenie w imię prawa

2011-10-30 07:14

 

Każdy człowiek, który jest w swoim przekonaniu niewinny, ale jest długotrwale postawiony przez urzędników lub funkcjonariuszy w stan obwinienia, oskarżenia, podsądności – ma prawo czuć się dręczony. Prawo polskie zna słowo „uporczywe nękanie”. Ja zaś opisujędręczenie jako: "fizyczne lub psychiczne maltretowanie człowieka lub zwierzęcia"

 

Chodzi mi o Art. 31 Konstytucji RP, który głosi:

 

§1.Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.

§ 2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych

 

Dość dobrze regulują to przepisy prawne dotyczące przemocy domowej (znęcania się nad rodziną, domownikami), mobbingu (dręczenie, gnębienie, szykanowanie, poniżanie ludzi w pracy), ostatnio rozważa się regulację stalkingu (dręczące, uporczywe okazywanie sympatii osobie, która sobie tego nie życzy).

 

A jednak w stosunku do funkcjonariuszy czy urzędników, którzy „trzymają” ofiarę w roli podejrzanego, obwinionego, oskarżonego, podsądnego – można co najwyżej odwołać się do przepisu o przekroczeniu uprawnień (art. 231 KK) lub niewłaściwym wykorzystaniu funkcji służbowej, najczęściej zresztą wszechpotężna solidarność „państwowców-nomenklaturowców” każe odpisywać skarżącemu, że zaszła „oczywista pomyłka” albo „urząd, organ miał prawo…”, boz przekroczeniem uprawnień mamy do czynienia wówczas, gdy sprawca podejmuje czynności nieleżące w granicach jego kompetencji. Chodzi tu o przekroczenie zakresu czynności służbowych, do których wykonania sprawca jest uprawniony. A przecież funkcjonariusz służby publicznej miał prawo wezwać policję, policja miała prawo złożyć do sądu wniosek o ukaranie! Kontrola nadzorcza urzędów, organów, urzędników, funkcjonariuszy odbywa się w ten sposób, że zapytuje się samego zainteresowanego (na którego skarżą), a potem jego wyjaśnienia cytuje się w odpowiedzi do skarżącego jako nie podlegające podważeniu, prawdziwe.

 

Megasłownik zna następujące synonimy czasownika „dręczyć”: niepokoić, nachodzić, uciskać, tyranizować, zamęczać, zanudzać, irytować, złościć, fatygować, męczyć, nękać, gnębić, naprzykrzać się, dokuczać, pastwić się, torturować, zadręczać, zamęczać, znęcać się, dawać się we znaki, deptać po odciskach, nie dawać żyć, robić na złość, stawać kością w gardle, uprzykrzać się, zatruwać życie, załazić za skórę, prześladować.

 

Oto konkretny przypadek. Funkcjonariusz służby publicznej (np. straży) wykonujący obowiązki w tzw. terenie, być może nieprofesjonalnie, wkurza się na osobę, która mu zwraca uwagę. Akurat ta osoba jest poszkodowaną, gdyby okazało się, ze funkcjonariusz jest nieprofesjonalistą i robi coś bez sensu. Wzywa funkcjonariusz policję, zaczynają się dyskusje, na koniec policja skierowuje do sądu wniosek o ukaranie, a ten zostaje „z automatu” (rutynowo, bez dowodów) uznany za prawidłowy i osoba ta zostaje ukarana w trybie nakazowym. Oczywiście, „ma prawo” złożyć sprzeciw, w odpowiednim terminie, czyli pozornie nic się osobie nie stało, tyle że jest już „sprawcą”, i to ukaranym, tyle że na razie nieprawomocnie. Przed sądem może coś udowodni ze swojej niewinności, a może nie, jeśli zważymy, że panuje powszechna solidarność i domniemanie wiarygodności między funkcjonariuszami i urzędnikami, a na linii policja-prokuratura-sąd-służby publiczne ma miejsce codzienna współpraca operacyjna, każąca minimalizować nawet słuszne „wtręty” obywatelskie.

 

Na szczególną uwagę moim zdaniem w gronie przepisów, odnoszących się do poszczególnych typów czynów zabronionych, zasługuje Art.191 § a k.k. który stanowi, że Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

 

Jeżeli chodzi o typy czynów karalnych oraz przepisy polskiego k.k. mogące mieć najpowszechniejsze zastosowanie przy orzekaniu w sprawach, które można określić jako dotyczące uporczywego nękania to z pewnością należy do nich przepis dotyczący znęcania, Art. 207 k.k., który brzmi:

 

§ 1. Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawieni wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 3. Jeśli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. [1]

 

Przepis ten konstruuje ochronę przed znęcaniem się, przez które rozumie się działania, polegające na zadawaniu cierpień fizycznych lub psychicznych, które oparte są o dręczenie psychiczne, polegające np. na straszeniu ofiary.

 

Podkreślmy, że obywatel, którego obwiniono wnioskiem o ukaranie w trybie nakazowym jest w oczywistym „przemijającym stosunku zależności” wobec najszerzej rozumianego wymiaru sprawiedliwości, nie mówiąc już o tym, że jest zależny od funkcjonariusza-policjanta na służbie w chwili, kiedy ten zdecydował się na ów wniosek. Jest też „osobą nieporadną”, zważywszy sytuację w której doszło do scysji oraz o wiele słabsze rozeznanie w przepisach i procedurach. 

 

Znęcanie się przybiera formę jedno - lub wielorodzajowych czynności, które wymierzone są w takie dobra chronione prawnie jak wolność czy godność prześladowanej jednostki.

 

Art. 212 § 1 Kodeksu karnego: „Kto pomawia inną osobę… o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.”


Art. 216 § 1 Kodeksu karnego: „Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.”

Art. 190 § 1 Kodeksu karnego: „Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.” 

Art. 23 Kodeksu cywilnego: „Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.”

Art. 24 § Kodeksu cywilnego: „Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. (…) W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.”

 

*            *            *

Mam własne doświadczenia, znam też liczne opowieści, i to nie z zamierzchłych czasów „komuny”, jak to w ramach uprawnień urzędnicy i funkcjonariusze dręczą obywateli.

 

Co z tym robić?