Czasy

2011-03-25 06:10

 

Kiedy dzieje się coś wokół człowieka – ten zastanawia się, czy to tylko on ma „pecha”, że mu się w jego miejscu i czasie nie podoba wszystko, czy może to jest jakaś szersza prawidłowość. A jeśli szersza – to jak szeroka, jak powszechna jest owa prawidłowość.

 

Od rzemyczka do kamyczka – czy jakoś tak – wyszło mi, że mamy do czynienia z jakimś niedobrym fenomenem globalno-epokowym, jednym słowem: dzisiejszy cały świat „tak ma”:

 

1.       Mimo rosnącego średniego dostatku – dostatkiem obdarzeni są nieliczni, pozostali do niego „dokładają”;

2.       Coraz więcej złych skutków – nie tylko ekologicznych i epidemiologicznych – wraca od Natury ku Człowiekowi, przecząc, iż ten „uczynił Ziemię sobie poddaną”;

3.       Wszelka Władza ma coraz mniejsze poczucie odpowiedzialności przed Ludem, raczej nabywa skłonności do panowania nad nim;

4.       Widoczny od wieków postęp społecznej, obywatelskiej świadomości – dziś jest raczej marszem wstecz, analfabetyzm i niemota obywatelska szerzy się jak zły sen;

5.       Państwa świata jako zarządcy krajowymi Nomenklaturami (Administracja, Infrastruktura, Finanse, Polityka) stają się nie tyle ich gospodarzami, co chciwymi eksploatatorami;

6.       Powstaje wciąż jaskrawszy trójpodział świata na trzy fenomeny: „Prymat” (elita świata), „Salon” (globalne pole gier i uzgodnień) oraz „Imaginaria społeczne” (świadomość powszechna, można powiedzieć: ludowa);

7.       Wypracowane przez tysiące lat Wielkie Wartości (np. dla Europy: Wolność, Demokracja, Postęp) – próchnieją, śniedzieją, rdzewieją, przeistaczają się w swoje przeciwieństwa;

8.       Ludzkości marsz ku społeczeństwu mega-doskonałemu ostatecznie doprowadził do desocjalizacji, dehumanizacji i odsysania witalności „dolnej” przez „górę” wszelką;

9.       Ludzka wiedza – poza gremiami uczonymi i/lub enklawami wdrożeniowo-praktycznymi – staje się coraz bardziej powierzchowna, połebkowa, nijaka, nie-do-sensowna, analfabetyczna;

10.   Coraz więcej z tego, co się dzieje, to fasady i igrzyska, coraz mniej dokonuje się spraw konstruktywnych i treściwych;

11.   Itd., itp.;

 

Może to wszystko brzmieć jak spóźniony dekadentyzm między-milenijny, ale jednak jest to spostrzeżenie prawdziwe, dające się łatwo bronić setkami codziennych dowodów.

 

Całkiem zresztą możliwe, że przestaje nas to wszystko uwierać, że tylko zapiekli defetyści marudzą, jak ja, zaś przysłowiowa większość albo to wspiera, albo ma to w nosie, albo nawet tego wszystkiego raczy nie zauważać.

Na wszelki wypadek będę jednak o takich spostrzeżeniach pisał w szczegółach i konkretach, jak dotąd.

 

Bo jeśli mam rację – to tak trzeba. A jeśli nie mam – może kiedyś się to wszystko przyda…

 

 

 

Kontakty

Publications

Czasy

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz