Chodzony, łażony, gęsi – czyli Polonez
Ktoś dowcipny zajął się funkcjonalną analizą ludzkiego chodu. Otóż chód – powiada ów światły mędrzec – polega na tym, że najpierw wychylamy swoje ciało do przodu, a następnie, aby zapobiec upadkowi, podstawiamy jedną z nóg i w ten sposób, wykonując tzw. „krok”, utrzymujemy się w równowadze. Następny krok wygląda tak samo: wychylamy się, podstawiamy nogę we właściwym miejscu i zapobiegamy upadkowi. Idący człowiek zatem w rzeczy samej wciąż broni się przed upadkiem, zresztą sytuacje upadkowe sam sobie generuje.
Można powiedzieć, że jeżeli człowiek chce osiągnąć w marszu jakikolwiek cel, to musi wciąż prowokować upadek, po czym zapobiegać swojemu upadkowi, i to tyle razy, ile kroków dzieli go od celu.
Zauważmy, że nie dotyczy to – oczywiście – istot czteronożnych lub wielonożnych.
Historia zakpiła sobie z Polaków okrutnie: najbardziej uroczysty, reprezentacyjny narodowy taniec polski nazywa się swojsko „chodzony”, ale z francuska – Polonez (fr. polonaise, la polonaise, wł. la polacca, w domyśle: taniec polski).
Polonez (cytuję Pedię) jest tańcem uroczystym, w którym gracji ruchów towarzyszą posuwiste kroki. W zależności od regionu, polonez znany był pod różnymi nazwami: taniec polski, chodzony, pieszy, łażony, wolny, powolny, okrągły, starodawny, staroświecki, chmielowy, gęsi, wielki.
Spodziewam się, że Pan Premier w swoim expose zaproponuje Polsce „chodzonego”, czyli wielokrok złożony z licznych zapobieżeń upadkowi.
Poloneza czas zacząć? Oby nas nie wciągnął on na dobre!
Dowód na powyższe: cytat ze strony Fizjoterapia.com (doradzam zachowanie poczucia humoru):
Chód – jest sposobem przemieszczania w przestrzeni. Są to powtarzalne cykle lokomocyjne kończyn i ciała wprzód, podczas gdy ciało musi utrzymać chwiejną równowagę. Chód osobniczo różny, ale ma też szereg wspólnych cech, obserwowanych u wszystkich osób. Każdy człowiek dysponuje bowiem sobie tylko właściwym, charakterystycznym chodem.
Ta indywidualność chodu jest wynikiem wytworzonego w dzieciństwie, a później utrwalonego, stereotypu ruchowego. Zależy ona także od wieku i temperamentu człowieka oraz od wielu innych czynników.
Pomimo powyższych różnic, w chodzie każdego człowieka można wyodrębnić pewne wspólne cechy, pozwalające na określenie chodu jako fizjologiczny.
Cechy chodu prawidłowego:
Ø dwunożność;
Ø naprzemienność;
Ø przedsiębieżność;
Ø symetryczność ( symetryczny, izochroniczny - czas podporu taki sam po obu stronach, izotoniczny - stałe napięcie mięśni) i harmonijność.
Chód składa się z dwóch rytmicznie następujących po sobie faz:
Fazy podporu - która dzieli się na trzy okresy: oparcia pięty, pełnego obciążenia i odbicia, stanowi 60% czasu pełnego cyklu, z czego 10% stanowi podwójny podpór, 40% pojedynczy podpór, 10% podwójny podpór.
Fazy wykroku - stopa nie ma kontaktu z podłożem, stanowi 40% czasu cyklu.
Istota chodu polega na przekształceniu obrotowych ruchów stawów na linijne przemieszczenie ciała. Podczas kolejnych kroków środek ciężkości ciała wykonuje ruchy po krzywej sinusoidalnej, biegnącej po wypadkowej dwóch płaszczyzn – strzałkowej i horyzontalnej. Wiąże się to z unoszeniem ciała podczas odbicia i przenoszeniem ciężaru ciała na kolejne nogi podporowe.