Bezpieczeństwo infrastruktury plastycznej

2015-08-31 11:57

 

Jednemu z komentatorów moich „wypracowań internetowych” zmuszony poczułem się przed chwilą napisać, iż „Niektórzy czytają, by znaleźć dziurę w całym i się z satysfakcją tej dziury czepić – inni zaś odczytują to co nie dopisane, odczytawszy pierwej konstrukcję nośną tekstu: poetyka tekstów (stosunkowo) krótkich jest inna niż książek, a takie trzebaby pisać w komentarzach, by wyjaśniać, że komentator się czepia, ślepym pozostając na konstrukcję nośną”.

Nie jestem mistrzem małych form, choć napisałem (mało kto to wie) ładnych kilka piosenek czy wierszy albo opowiadań: nie wiem, czy dobrych, i już choćby ta moja niewiedza świadczy, że mistrzem nie jestem.

Dla mnie jest najistotniejsze w owej pisaninie to, co przekazuję: najczęściej realizuję przez to nie pasję ekshibicjonistyczną czy skłonność do szermierki z pogranicza hejtu, tylko swoiście pojmowany „obowiązek obywatelski”. Bo moje teksty sa z tych „zangażowanych”.

Podkreślam to wszystko, bo pojęcie INFRASTRUKTURY PLASTYCZNEJ chodzi za mną od czasów, kiedy pobrałem pierwsze wykłady i ćwiczenia z tzw. ekonomii politycznej, w roku 1975. To już – zważywszy na dzisiejszą datę – równo 40 lat, odkąd zajmuję się w jakiś sposób zagadnieniami gospodarki (sztuki) i ekonomii (narracji). Mam prawo do własnego zdania i do wypowiedzi referujących owo własne zdanie.

 

*             *             *

O tym, co to jest INFRASTRUKTURA, każdy śmiertelnik mniej-więcej wie: najczęściej jest ona kojarzona ze sztucznym, a jednocześnie fraktalnie powtarzalnym, stworzonym przez Człowieka środowiskiem biznesowym lub po prostu życiowym.

 

TWARDA INFRASTRUKTURA

MIĘKKA INFRASTRUKTURA

SIECI

Pojedyncze, ale liczne elementy materialne stanowiące majątek trwały, najczęściej są to elementy podobne do siebie

Rozsiane terytorialnie i społecznie osoby i komórki korzystające i-lub animujące podobną usługę

STRUKTURY

Logicznie-funkcjonalnie powiązane ze sobą elementy, pozostające najczęściej we wspólnej procedurze użytkowej

Organizacja o określonej strukturze logistycznej, gotowa do „uruchomienia” na społecznie umówiony sygnał

SYSTEMY

Struktury zaopatrzone w „inteligencję”, zdolne do automatyzmu w dających się przewidzieć sytuacjach, podatne na „rhizomę”

Organizacje „żywe” (metabolizm, prokreacja, polityka), zdolne do optymalnych zachowań w sytuacjach nadzwyczajnych

 

Powyższa tabela – na razie na dość ogólnym poziomie – opowiada o tym, co rozumiem jako Infrastrukturę.

Najbardziej ogólną tendencją Infrastruktury jest to, że im bardziej ona złożona, tym bardziej fraktalna (patrz: poniżej) i spetryfikowana, a im bardziej miękka, tym bardziej ona rhizomalna (patrz: poniżej) i wymykająca się spod „ogarnięcia”.

Trzeba będzie – zanim posuniemy się dalej – z kilku pojęć się wytłumaczyć.

Fraktal (fractal) – element strukturalny, mający przede wszystkim właściwość afinicznego[1] samopodobieństwa[2]: w dowolnej skali zagregowania poszczególne konstrukcje-układy-zestawy (elementy-elementów) powielają właściwości „budulca elementarnego”, podobnie jak pod-elementy powielają właściwości macierzystego elementu. Fraktale mają skłonności przeistaczania się zewnętrznie (elewacyjnie) w „korę”[3], a wewnętrznie (treściowo) staje się z czasem „drewniany”[4].

Rhizoma (rizoma[5]) – to skłonność sieci, struktury i-lub systemu do spontanicznych, żywiołowych, burzliwych, nieprzewidywalnych (choć śladowo zorganizowanych) przeistoczeń iteracyjnych[6], opartych na endemicznej[7] meristemie[8] (naturalnej żywotności) i macierzystym cambium[9] (wewnętrznych zasobach samorozwojowych). Rhizoma ma to do siebie, że nigdy nie „zastyga”, nie starzeje się, wciąż od nowa tchnie inicjatywą, inwencją, innowacją.

Sieć – to zbiór podobnych (w dowolnym sensie), ale nie powiązanych lub znikomo powiązanych elementów: ze względu na podobieństwo (cechy, właściwości, funkcje elementów) zbiór można rozpoznać, ale jakakolwiek „aktywność” sieci wymaga interwencji z zewnątrz. Sieciami zajmuje się alchemia, bo to ona analizuje cechy, właściwości, funkcje.

Struktura – to sieć, w której zainstalowane są wzajemne powiązania elementów: w takim przypadku wystarczy w jakiś sposób oddziałać na jeden element, aby uzyskać „żywą” reakcję pozostałych elementów, mimo to jednak uruchomienie struktury wymaga pobudki zewnętrznej. Strukturami zajmuje się inżynieria, badająca i instalująca funkcje.

Systemy – to struktury wyposażone we własną lub zainstalowaną albo użytą inteligencję[10], a przez to zdradzające trzy meta-funkcje: metabolizm (karmienie się zasobami otoczenia), prokreacja (samo-kopiowalna zdolność odtwarzania lub namnażania elementów i powiązań), biopolityka (zdolność reprodukcji własnej podmiotowości. Systemami zajmuje się logistyka, czyli sztuka kompozycji[11].

 

*             *             *

Nawiązując do powyższej tabeli – infrastruktura twarda ma „odruch fraktalny”, nabudowuje się samopodobnie i „obumiera” syta tym, że się namnożyła. Natomiast infrastruktura miękka ma „odruch rizomalny”, wciąż od nowa manifestuje swoją żywotność, nie daje się zakleszczyć, różnicuje się i wciąż poszukuje siebie nowej.

Zanim przejdę do sedna – na chwilę zatrzymam się przy fenomenie parku-ogrodu. Otóż zarówno park, jak też ogród (a można to myślenie przenieść na uprawę, hodowlę, oswajanie zwierząt) – to są utwory Człowieka komponowane z użyciem żywych roślin i zwierząt, zakutych w ramy ludzkiego konceptu. W tym sensie możemy mówić o Kulturze, jako tyglu utworów. Człowiek tworzy albo wedle schematu – wtedy musi ustawicznie „pilnować”, by to co żywe nie wymknęło się spod pierwotnnie zaplanowanego kształtu, albo wedle intrygi – wtedy musi się pilnować, powstrzymywać przed ingerencją w uruchomiony proces.

Schemat bowiem symbolizuje tu coś dokonanego „raz na zawsze”, a intryga symbolizuje coś sztucznie pobudzonego i pozostawionego dalej sobie.

 

*             *             *

Dość łatwo jest ułożyć taką sekwencję „krajobrazów”, z której widać, jak Człowiek przeistaczał swoje otoczenie z naturalnego w syntetyczne.

Łatwo jest też domyślić się, że na każdej z przedstawionych powyżej ilustracji „wsad” Infrastruktury jest coraz większy. Pozwolę sobie to uporządkować w sposób nastepujący:

Człowiek – zrazu żyjący w środowisku naturalnym – „zbroił” to środowisko w rozmaite sieci, struktury i systemy, a samego siebie w instytucje, przez co tracił kontakt z „naturalnym podłożem” swojej działalności, a to co sam wytworzył zaczynał z czasem traktować jako namiastkę owego „naturalnego podłoża” (każde kolejne pokolenie, wyrastając pośród zdobyczy pokoleń poprzednich (zdobyczy dobrych i złych) – traktuje te zdobycze jako coś oczywistego, zastanego). Człowiek wychowany w metropolii pełnej drapaczy chmur – nie traktuje ich jak narośl obcą i sztuczną, tylko wrasta w nie, jak człowiek pierwotny w puszczę, step albo wyspę.

Rysunek przedstawia też szczególną relację między tym co rhizomalne (żywotne, zmienne) a tym co fraktalne (drewniejące, zeskorupiałe): trwa między tymi fenomenami ustawiczny kontredans, tyle że w coraz to innym, nowszym (nie oznacza: lepszym) środowisku.

 

*             *             *

Po kilkakroć podkreśliłem, że sam fakt pojawiania się Infrastruktury „między”Człowiekiem a jego środowiskiem naturalnym nie oznacza, że to jest „coraz lepiej”. Im bardziej bowiem Infrastruktura nas ogarnia, tym większe ryzyko, że kataklizmy (przed nimi Infrastruktura ma chronić) – jeśli dotkną Infrastrukturę – obrócą się przeciw nam w dwójnasób, coraz potężniej. Więcej: Infrastruktura kreuje kataklizmy nieznane w środowisku naturalnym!

I tu pojawia się zagadnienie plastyczności Infrastruktury.

Najprościej byłoby wytłumaczyć to pojęcie, mówiąc o zabezpieczeniu w postaci dublowania sieci, struktur, systemów. Na przykład obok autostrad prowadzić „zwykłe drogi”, na przykład dywersyfikować źródła energii elektrycznej czy paliwa, na przykład „wymyśleć” coś podobnego do internetu nie będące internetem.

Plastyczność Infrastruktury oznacza – obecną, wmontowaną w Kulturę – zdolność Człowieka do działania w warunkach pierwotnych: jeśli żyjemy w dużym mieście – powinniśmy umieć sobie radzić bez elektryczności, telefonów, mediów elektronicznych, wodociągów, kanalizacji, ciepłownictwa – nie tracąc przy tym komfortu życia i produktywności pracy. To juz nie jest kwestia (podnoszona często przeze mnie) zaniedbań konserwatorskich i remontowych oraz innowacyjnych, tylko „kultura wariantu”: skoro nie da się „tak” – mamy pomysł na „inaczej”.

Na swoje nieszczęście – Człowiek jako gatunek, pyszny i próżny w swym „panowaniu nad materią”, w ogóle nie myśli w kategoriach plastycznych. Ale za to nawarstwia Infrastrukturę, przez co kumuluje ryzyko kataklizmu.

Czyż nie powinniśmy potraktować tego poważniej?

infrastruktura plastyczna, postęp, naturalne, syntetyczne, fractalia, rhizomia,



[1] Przekształcenia afiniczne: takie odwzorowania, na mocy których to co jest wynikiem jest powinowate (analogiczne) wobec tego co wyjściowe, a to oznacza homomorfizm, czyli przeniesienie wszystkich cech i relacji macierzystych na cechy i relacje potomne;

[2] Samopodobieństwo: właściwość zbioru, przejawiająca się tym, że kształt całego zbioru jest podobny do kształtu fragmentu tego zbioru (jednego lub kilku). Wiele obiektów w świecie rzeczywistym, jak np. linia brzegowa, jest statystycznie samopodobnych: ich fragmenty przejawiają takie same statystyczne właściwości w wielu różnych skalach. Samopodobieństwo jest typową własnością fraktali. Dokładną ilustracją samopodobieństwa jest niezmienniczość względem skali, czyli fakt, że dowolnie powiększony fragmentu zbioru jest podobny do całości. Na przykład boczny fragment krzywej Kocha jest zarówno symetryczny jak i niezmienniczy względem skali; każdorazowe 3-krotne powiększenie nie zmienia jego kształtu (por.: Pedia);

[3] Cortex (kora): martwiejąca tkanka osłonowa, np. kora drzewna;

[4] Xylem (drewno): na wpół martwa tkanka wewnętrzna, zdolna do biernego przenoszenia substancji w formule osmozy lub „kanalikowej”;

[5] Słowo „rhizoma” oznacza „splot korzenia” (w przenośni: spontaniczną różnorodność) i zostało zastosowane przez filozofów Gillesa Deleuze’a i Félixa Guattari’ego w ich projekcie „Capitalism and Schizophrenia” (1972–1980);

[6] Iteracja – to kolejna „uchwycona chwilowo” postać jakiegoś bytu lub rzeczywistości-sytuacji, pozostającej w procesie przeobrażeń;

[7] Swoistej, własnej, wewnętrznej;

[8] Meristema: tkanka twórcza w roślinie, wytwarzająca na użytek wzrostu „w górę” i „wszerz” specjalne komórki, przeistaczające się stopniowo w budulec rośliny, w jej funkcjonalne tkanki;

[9] Cambium (kambium): cylindryczna pod-warstwa pnia produkująca wciąż nowe pokłady masy witalnej;

[10] Inteligencja: (a) detekcja informacji ze środowiska, (b) selekcja tej informacji wedle kryterium istotności, (c) przetworzenie informacji wyselekcjonowanej w wiedzę i w decyzję;

[11] Kompozycję rozumiem tu jako optymalne dopasowanie;