(Będzie) terrorystów wielu

2012-07-23 08:58

 

Zauważam, że od kilkudziesięciu, a szczególnie od kilkunastu lat, specjaliści od doktryn i ideologii – zapewne celowo – nie umieją powstrzymać oburzenia i niesmaku wobec terrorystów, czyli osób, grup i organizacji, które metodami siłowymi i z zaskoczenia, nie bacząc na „skutki uboczne”, próbują osiągnąć jakieś bardzo konkretne cele albo zwrócić uwagę na siebie i swoje problemy.

Generalnie opisuje się te osoby, grupy i organizacje jako potworów i szajbusów zarazem. Pozbawia się ich – wizerunkowo – wszelkich pozytywów moralnych, politycznych, społecznych, a nawet estetycznych. Widział ktoś w telewizji terrorystę – eleganckiego dżentelmena?

Ja zaś, nie będąc w żadnej mierze fachowcem od terroryzmu – twierdzę dwie rzeczy, wydające mi się kluczowymi dla zrozumienia tego fenomenu:

  1. Terroryzm w takiej samej mierze dotyczy „oddolnych”, którzy swą bezsiłę, determinację i straceńczą rozpacz wyrażają w aktach niszczycielskich i nieludzkich, jak też „odgórnych” (aparat państwowy), którzy metodami terrorystycznymi załatwiają „na skróty” sprawy wymagające dysputy i czynnego powszechnego przyzwolenia;
  2. Terroryzm był, jest i będzie amoralnym „wyjściem zapasowym” dla wszystkich „oddolnych” i „odgórnych” degeneratów, ale też twórców doktryn i przywódców, którzy mają we krwi rozwiązywanie rozmaitych kwestii „raz a dobrze”, którzy głoszą, że najlepszy przeciwnik – to przeciwnik unicestwiony;

Byłbym tu sprawny w cytowaniu swoich niegdysiejszych notek, ale są portale, które zakazują „reklamowania” w postaci przytaczania linków. Więc pozwolę sobie na auto-cytaty.

Terroryzmem jest prewencyjne szkolenie specjalnych formacji zbrojnych do walki z niezadowolonym tłumem (zamiast znajdowanie ekonomicznych, społecznych czy politycznych sposobów na to, by takie tłumy się nie rodziły). Terroryzmem jest atakowanie obiektów i osób z tzw. dronów (bezzałogowych samolotów niepostrzeżenie inwigilujących i niszczących cele, bez dochodzeń, wyroków i całej tej sądowej biurokracji chroniącej obwinianego przed wyrokiem). Terroryzmem jest tworzenie enklaw – często w krajach trzecich – w których „zawieszone” są prawa człowieka (ten eufemizm o zawieszeniu oznacza traktowanie przeciwnika – niekiedy domniemanego – jak …). Terroryzmem jest prewencyjne zamykanie ludzi w aresztach pod pretekstem, że mogliby zrobić coś złego w jakiejś sprawie, z okazji jakiegoś wydarzenia medialnego. Terroryzmem jest powszechne, niemal „instytucjonalne” przyzwolenie na to, by osoby zatrzymane „do jakiejś sprawy” oraz aresztantów bito, poniżano, zastraszano, pozbawiano czci – w Polsce chodzi nie tylko o „areszty wydobywcze”, ale też o powszechną praktykę „na dołkach”. I tak dalej. Terroryzmem są najazdy jednych państw na drugie, poprzedzone najczęściej sfabrykowanymi „dowodami” na to, że tam są przygotowywane wrogie działania i trzeba się „bronić zawczasu”, a potem wychodzą na wierzch rzeczywiste, polityczno-gospodarcze interesy. Terroryzmem były naloty dywanowe na Drezno czy zrzucenie bomb na Hiroshimę i Nagasaki.

Jak zaklasyfikować walkę ekologów z wielorybnikami?

Czytelnicy, którzy zaglądają w miejsca, gdzie pisuję, przyzwyczaili się już pewne do mojego twierdzenia, że świat polityki globalnej (można powiedzieć: Historia) odchodzi już powoli od trój-podziału na tradycyjne fenomeny-formacje (Konserwatyzm, Prawicowość, Lewicowość), a przegrupowuje się na inne, bardziej „globalne”: Alterglobalizm, Wolontaryzm, Terroryzm. Dajmy rys historyczno-futurystyczny.

Konserwatyzm – to formacja porządkująca sprawy gospodarcze, społeczne, polityczne, kulturowe, edukacyjne – w oparciu o odniesienia transcendentalne (religijne), z Opatrzności, Wszechmądrości, Wszechdobroci czerpie legitymizację ziemskich i doczesnych hierarchii, których „głową” jest najczęściej Patron: powołując się na owego Patrona i przypisywaną mu Super-Sprawiedliwość „odgórni” żądają lojalności i podporządkowania płacąc za nie łaskami i przywilejami oraz „inmatrykulacjami”. W ten sposób regulują ład społeczny oparty na Sumieniu. „Oddolni” konserwatyści roszczą sobie odsunięcie doczesnych pośredników w kontakcie z Opatrznością, na tym tle dochodzi do schizm i sekularyzacji.

Prawicowość – to formacja anty-konserwatywna udająca konserwatyzmu „wyższą” formę (modernizacyjną), odrzucająca opatrznościową legitymizację spraw doczesnych, promująca grę wszystkich ze wszystkimi o wszystko oraz zasadę „zwycięzca bierze wszystko” (i dzieli między „swoich”). Oparta jest na krańcowym nihilizmie, w który wplecione są podstępnie „wyznaczniki eternalne”, takie jak Wolność, Sprawiedliwość, Prawo, Honor, Zasady, Dobro, Piękno, Prawda, redagowane jednak cynicznie i przede wszystkim publikowane jako rzeczywiście obecne, z podaniem starannie spreparowanych przykładów, „dowodów na istnienie”. Prawicowość „stawia na indywidualizm” jednocześnie generując monopole „koszarujące” ów indywidualizm.

Lewicowość – to „korekta” Prawicowości” w duchu Sprawiedliwości (społecznej). Zakłada, że ostatecznym suwerenem społecznym i gospodarzem „wszystkiego co jest” – jest Społeczeństwo, stąd propaguje społeczne rozwiązania samorządowe i gospodarcze rozwiązania spółdzielcze (Państwo ma obumrzeć), poszukuje też rozwiązań adoptujących tzw. bezpośrednią kontrolę społeczną do skali „szerokich horyzontów” społecznych i gospodarczych. Jak dotąd formuły państwowe lewicowości przeistaczają się w hierarchie konserwatywne (religia zastąpiona jest tu ideologią Człowieka Uspołecznionego), zaś formuły „oddolne” stają się roszczeniowe, aż do skrajności (np. związki zawodowe), stają się konserwatywne a’rebours (nie mecenas nam łaskawie daje, tylko my żądamy od mecenasa).

Powyższe trzy formacje wyrosły pośród Ludzkości w podanej wyżej kolejności, przy czym – z punktu widzenia tzw. Postępu Cywilizacyjnego – Prawicowość porusza Ludzkość „z impetem wstecz”, zaś Lewicowość nigdzie jeszcze i nigdy nie dojrzała, zawsze popada w formułę „a’rebours” w stosunku do Konserwatyzmu albo Prawicowości.

Gotowe są już przesłanki nowych fenomenów-formacji (spokojnie, Czytelniku, takie przemiany trwają dziesiątkami i setkami lat).

Wolontaryzm – to formacja łącząca opatrznościowe elementy Konserwatyzmu oraz humanistyczne elementy Lewicowości. Pojawia się albo jako „społeczna delegatura” organów państwowych, znajdując oparcie w ich Budżetach, albo jako spontaniczny ruch lokalny lub lobbystyczny. Przywołuje zmodernizowane wartości „nadrzędne” (przypisuje im ową nadrzędność) i powołując się na nie interweniuje „punktowo” (załatwiając jakąś ewidentną, dosłowną sprawę) albo „globalnie” (projektując i lobbując na rzecz rozwiązań „lepszych”. Programy wolontariackie są najczęściej „pisane” Dużymi Literami”, są egzaltowane i miłosierne w treści i formie.

Alterglobalizm – to formacja niezgody na jedną „zafiksowaną” ścieżkę rozwoju, na monopol ideologiczny (konserwatywny, prawicowy, lewicowy) zamykający drogę innym rozwiązaniom, być może lepszym. Największym wrogiem Alterglobalizmu jest wszelki Monopol, stąd żywiołem tej formacji jest „ruch-tygiel-nierazbiericha”. W swojej wersji „odgórnej” Alterglobalizm przejawia się w formule „niezaangażowania” (w globalne systemy monopolizujące, kanalizujące), w wersji „oddolnej” zaś przejawia się w formule „zrzeszenia zrzeszeń”: myśl globalnie, działaj lokalnie. Generalnie alterglobaliści podważają racje wszelkich sieci, struktur, systemów.

Terroryzm – to formacja wyrastająca z bezsiły wobec „cywilizacyjnego dorobku” Ludzkości, który nie dość, że spowalnia wszelkie, nawet oczywiste procesy (biurokracja), to jeszcze rodzi samodzielne interesy (nad-interesy, biurokratyzm), zamiast jedynie służyć Ludzkości. Terroryści kierują się misją przywrócenia oczywistości temu, co oczywiste. Tu nie chodzi o to, czy mają merytoryczną rację (np. obawiając się wielokulturowości, albo zdominowania przez silniejszego, albo pluralizmu grożącego „anonimowością” tego co różnorodne). Chodzi o to, że procesy „dochodzenia do czegokolwiek” są rozwlekłe i zaprzeczają temu, czemu mają służyć: Sprawiedliwości, Samorządności, Prawdzie.

Zauważmy:

  1. Konserwatyzm i Wolontaryzm – to formacje pozytywistyczno-konstruktywne;
  2. Prawicowość i Alterglobalizm – to formacje hedonistyczno-oportunistyczne;
  3. Lewicowość i Terroryzm – to formacje roszczeniowo-autorytarne;

Powyższe podobieństwa nie oznaczają, że Wolontaryzm jest (będzie) spadkobiercą Konserwatyzmu, i tak odpowiednio dalej. Przeszłość i Przyszłość nie są do siebie nijak podobne, ich paradygmaty nie są w stanie „pokrewieństwa”. Świat, który nastąpi, naprawdę jest nam nieznany, współczesny człowiek z trudem by się w nim odnalazł.

Jeszcze raz podkreślmy, że tak jak tradycyjne fenomeny-formacje, tak też Wolontaryzm, Alterglobalizm i Terroryzm mają swoje „asocjacje oddolne” i „odgórne”. Są też (będą) NORMALNYMI i RÓWNORZĘDNYMI fenomenami kulturowymi, politycznymi, społecznymi. PODKREŚLMY: RÓWNIEŻ Terroryzm będzie – może pod innymi nazwami – normalnym sposobem zarządzania rzeczywistością.

Jeśli dziś – wróćmy do medialnych kampanii nt. terroryzmu – próbuje się wywołać strach i pogardę wobec takich terrorystów jak Breivik, Assange, Che, Carlos, Ibn Laden, Arafat, Dudajew, takie organizacje jak Świetlisty Szlak, Czerwone Brygady, Czarny Wrzesień, Ku-Klux-Klan, ETA, IRA, Hamas, Partia Pracujących Kurdystanu, Falun Gong, OAS, RAF, karbonariusze, fenianie, sztyletnicy, Los Solidarios, Sturmabteilungen – to zawsze pada pytanie, czy osoby te i organizacje są świadectwem zwyrodnienia, czy reakcją na terror „odgórny”, czy po prostu dowodem na słabość albo wredność Państwa..

Dla tych, którzy nadal nie wiedzą o co chodzi, przytaczam wikipedialną definicję terroryzmu z prośbą, by na chwilę wymazali z pamięci najbardziej (medialnie) spektakularne osoby i organizacje, a w to miejsce wpisali rozmaite formacje państwowe, jak najbardziej legalne – i sprawdzili, czy pasuje:

Terroryzm – użycie siły lub przemocy psychicznej przeciwko osobom lub własności z pogwałceniem prawa, mające na celu zastraszenie i wymuszenie na danej grupie ludności lub państwie ustępstw w drodze do realizacji określonych celów. Działania terrorystyczne mogą dotyczyć całej populacji, jednak najczęściej są one uderzeniem w jej niewielką część, aby pozostałych obywateli zmusić do odpowiednich zachowań.