Łazarz

2014-04-21 11:40

 

Pisałem po kijowskich harcach tego osobnika, że czarno widzę jego karierę: TUTAJ, i TUTAJ, i TUTAJ, i TUTAJ, i TUTAJ, Aż nudno się robi od refrenu (jak wiadomo, poczyniwszy pogróżki wobec ukraińskich rozmówców, przy bierności ministra Bundesrepubliki, przy dyskretnym wyjeździe do Chin ministra francuskiego, pod pozorem reprezentowania Trójkąta Weimarskiego ów amerykański chłopiec z wymuszonym polskim paszportem raczył narzucić stronom konfliktu ukraińskiego porozumienie, trwające kilka godzin, dające szansę ucieczki Janukowyczowi: albo ma kłopoty z przenikliwością, albo zagrał rolę skądś suflowaną). Widać jednak Wuj Sam pożałował swoich inwestycji i rzekł był: Radosławie, tobie mówię, wstań!

Nasz księciunio-murgrabia na Chobielinie, znany szerzej jako Radek Sikorski, dał kilka dni temu wywiad dla The Washington Post (Opinions), oryginał TUTAJ , a komentarze polskie:  TUTAJ (Wprost), TUTAJ (Gazeta.pl), TUTAJ (wiadomości WP), i tak dalej. Tym, którzy w święta zupełnie odlecieli w kusty za zającem, przypominam, że ten obywatel światowych pakamer[1] i antyszambrownik[2], dwukrotnie był wiceministrem i dwukrotnie ministrem RP, zawsze w resorcie zbrojeń albo dyplomacji.

Istota wypowiedzi tego bladego cienia Rapackiego sprowadza się do kilku słów: Amerykanie czem prędzej powinni się zbrojnie stawić do Europy Środkowej (pytanie, gdzie konkretnie, no, gdzie?), a Europa jako kontynent powinna powoli żegnać się z błogim (s)pokojem. Celowo przytoczyłem powyżej link do oryginału, żeby nie paść ofiarą egzaltowanych tłumaczeń.

Ta notka będzie króciutka, do bólu: Prezydencie, Premierze Parlamencie (mówię o figurach III RP): kto temu nawiedzonemu gościowi z PGR-owskiego pałacyku dał upoważnienie do wzywania obcego mocarstwa w celu siania zamętu wokół ojczyzny (mojej na pewno, jego…)? I czy on w ogóle potrzebuje naszego upoważnienia? Tusk – noszący tytuł Premiera – to członek wykonawczy drużyny Radka, czy raczej Radek jest członkiem tuskowego rządu?

Wyjaśniam mniej rozgarniętym w dyplomacji: nawet jeśli Radek „świerszczykuje” samowolnie i spontanicznie (ktoś w to wierzy?), to wywiady dowolnego dyplomaty, zwłaszcza takiego, który pracuje w kraju położonym wrażliwie, w dodatku wychowanego na janczara anglosaskich wpływów – są elementem ceremoniału dyplomatycznego i nie zawierają przypadkowych słów, szczególnie w sprawach ważkich.

No, ten to na pewno wylał mi kubeł zimnej wody na głowę…

 



[1] Graciarnia, kanciapa, rupieciarnia, lamus, zakamarek, schowek, szopa;

[2] Antyszambrować (fr. antichambre – przedpokój) - współcześnie czasownik antyszambrować ma wydźwięk żartobliwy, jednak dawniej był to ‘pełnoprawny’ czasownik oznaczający cierpliwe czekanie na spotkanie z decydentem, wyczekiwanie w przedpokojach, poczekalniach, w usiłowaniu dotarcia do wpływowych osób, na audiencję, posłuchanie, rozmowę z osobami ustosunkowanymi;