Zapraszam i obiecuję. Widoki z „lodołamacza”

2014-12-17 21:26

 

Obiecuję, że wam się u nas spodoba. Tak jak ludziom, którzy po krótkim pobycie w moim kraju mówią: nie znam Ukrainy, ale w nią wierzę. To słowa Petra Poroszenki skierowane do uczestników Forum Gospodarczego Polska-Ukraina.

Na Ukrainie tylko ryzyko jest wielkie, a wszystko inne jest niskie, słabe i niestabilne. Nowy rząd buduje nową Ukrainę – zapewnia jej Prezydent. I dodaje: znamy wąskie gardła naszej gospodarki i wiemy jak je pokonać. Tej Ukrainy, którą znaliście do niedawna – już nie będzie.

Siedziałem na sali pamiętając o swoich poglądach, np. o tym, który wskazuje na nową kolonizację Ukrainy (patrz: „Lenno ukraińskie”, TUTAJ, albo „Ukraińskie kuriozum rządowe”, TUTAJ).

Wcześniej mówił, bez akcentu po rosyjsku, człowiek urodzony w Wilnie, który 6 lat mieszkał w Estonii, potem w Szwecji kilka lat kierował jedną z globalnych kompanii inwestycyjnych, następnie trenował finanse w USA. Litwin żonaty z Ukrainką z Donbasu, ta zaś ukończyła Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Trójka dzieci urodzona w Kijowie. Człowiek nowoczesny. Minister Rozwoju Gospodarczego i Handlu w rządzie Ukrainy. Aivaras Abramavičius.

1.       Korupcja. Wiceministrem spraw wewnętrznych Ukrainy została Gruzinka Ekatarine Zhuładze („Eka”), która na podobnej funkcji w ojczystym kraju wsadziła do ciemnicy 1000 urzędników (Gruzja jest niewielka), tyluż policjantów (niekoniecznie szeregowych), setki ludzi robiących nieprzezroczyste geszefty z Nomenklaturą. 14 stycznia powstanie Biuro Antykorupcyjne. Pod lupę wzięto zakupy państwowe na sumę 10 mld euro w 2014 roku i kilkakrotnie większe z poprzednich lat;

2.       Deregulacja. W ciągu 2-ch lat Ukraina dołączy do grona 50 państw „easy doing business”. Spośród 22 rodzajów  podatków ostanie się jedynie 9. Z 1032 funkcji regulacyjnych pozostanie na razie 680. Z około 50 urzędów i agencji regulacyjnych –pozostanie 28. Zaczną  królować przetargi elektroniczne. Z drugiej strony prośba do Polaków, by wspomogli ukraińskie certyfikacje i standaryzacje;

3.       Prywatyzacja. 3300 państwowych firm (1,1 mln zatrudnionych) generuje kosmiczny (ros. potocznie: bieszennyj) deficyt. Sama firma „Nieftiegaz” generuje dług w wysokości 9% budżetu państwa;

W ostatnich dniach rząd Ukrainy przyjął pakiet, który ponoć nawet Balcerowicza przejął dreszczem.  Nazywają go pieszczotliwie „lodołamacz” (ros.: ледокол, ледорез).

Będziemy zdmuchiwać pył z dobrych rozwiązań kiedyś porzuconych, będziemy popychać dobre prawa. To nam zamknie tę puszkę Pandory, której zawartość ostatnio widzą i odczuwają Ukraińcy.

 

*             *             *

Z ostrożności procesowej powiem tak: nie każdy bohater narodowy Ukrainy wskazany przez Petra Poroszenkę jest dla mnie bohaterem, nie  każda deregulacja oznacza poprawę sytuacji, nie jest smaczne zwalczanie przestępczości rękami cudzoziemców, podobnie jak źle się kojarzy zatrudnianie obcokrajowców do leczenia krajowych finansów i budżetu. Nie każda prywatyzacja służy pracownikom, budżetowi, krajowi. No, i nie wiem, co sądzić o oligarsze, który mówi, że oligarchowie nie będą już mieli wpływu na władzę, ale sam jest oligarchą…

Wierzę w Ukrainę, bezrozumnie wierzę. Ale takiemu Jaceniukowi nie wierzę. To ten, który „polskim swędem” forsuje politykę „Europa karmi, Ameryka strzeże”. To polityka suicydalna. Nie wierzę nawet w to, że Petro Poroszenko traktuje Arsenija Jaceniuka jako trwały element sceny politycznej Ukrainy.

Ale w ramach swoich obowiązków – będę szczerze wspierał to, co przyjazne między naszymi narodami, między zwykłymi ludźmi dźwigającymi krzyże i pchającymi wózki, przyjazne mimo nie zawsze słodkich doświadczeń. My i Ukraińcy - to największe, najludniejsze, najbardziej zasobne kraje Europy Środkowej. I co, mamy się żreć bez końca...? Mało nam doświadczeń?

 

*             *             *

Rosyjska  telewizja pokazuje relację z wizyty Poroszenki w Polsce. Spod Sejmu po rosyjsku mówi do mikrofonu Mateusz Piskorski, dziś działacz struktur międzynarodowych konkurencyjnych wobec Ameryki. Mówi o tym, że źle jest gościć w parlamencie człowieka wchodzącego w koligacje ze skrajnymi ukraińskimi nacjonalistami (pielęgnującymi nienawiść doLachów). Pod Sejmem – demonstracja w tej sprawie. Zaś M. Piskorski najprawdopodobniej jest kolejnym, który (po Ikonowiczu, potem Ziętku) chce ogarnąć flibustiersko-podskakiewiczowską lewicę polską.

Ciekawe,  czemu TVP tego aspektu wizyty w ogóle nie pokazuje…