Ukradziona racja

2010-10-17 07:24

 

Najpierw dwie anegdotki.

 

Pierwsza nie pozwala mi zapomnieć mojego rówieśnika Milana, długo dziennikarza, teraz na usługach kapitału. W naszej wspólnej organizacji młodzieżowej uchodził za kogoś, kto ma niemal zawsze rację. A ja go znałem bliżej i wiedziałem, że on nie ma poglądów, przynajmniej takich, które upoważniałyby go do tytułu eksperta w sprawach nas wtedy uwierających (to był przełom lat 70-tych i 80-tych, poważny kryzys „gierkowszczyzny”, początek festiwalu Solidarności). W końcu odkryłem: Milan zawsze wyczuwał bezbłędnie, w którym miejscu dyskusji zbierać głos: apogeum rozmów już wygasało, wszystkie racje zostały wyłożone, on umiejętnie przychylał się do racji, która odpowiadała – czuło się – większości.

 

Druga anegdotka dotyczy bokserskiej walki Tygrysa Michalczewskiego. Dzielny gdańszczanin Darek Michalczewski był w latach 1994-2003 mistrzem świata organizacji WBO w wadze półciężkiej. W 1997 roku był nawet mistrzem trzech federacji WBA, WBO oraz IBF. Po 48 zwycięskich walkach stracił tytuł na rzecz Meksykanina Julio Cesara Gonzalesa 16 października 2003 roku. Oglądałem tę walkę w gronie jego „zajadłych” fanów. Od drugiej rundy powtarzałem, że przegra, bo Gonzales nie bije mocno, ale cały czas trąca naszego Darka, a to są punkty, których nie łapie Tygrys, pewien że „ukatrupi” przeciwnika słynną serią. „Cicho, cicho, nie chrzań” – reagowali współbiesiadnicy, ale kiedy ogłoszono przegraną Polaka, ich wściekłość obróciła się przeciw mnie. Jakbym to ja podstawił mu nogę.

 

Ale o co chodzi?

 

O to właśnie, że nie wystarczy „mieć rację”. Nie wystarczy, że coś trafnie oceniasz czy prognozujesz. Trzeba jeszcze tę rację umieć „ugrać”, żeby pozbawiona racji większość zapamiętała, „czyje było na wierzchu”.

 

Większość decydująca o losach racji, o tym komu ją przyznać, zachowuje się jak pospólstwo, nawet jeśli jest to środowisko akademickie. Racja ogłoszona w niewłaściwym momencie, w niecelny sposób, przez osobę albo środowisko, które „nie ma prawa do racji” – przegrywa, i to nie tylko tu-teraz, ale i potem, kiedy Historia ujawnia z całą stanowczością, co było rację, a co nie.

 

Kopernikowi po wiekach przyznano rację. Podobne przypadki można mnożyć. Wałęsie jednak racji odmawia się, bo raptus, bo pszenny, bo pluł do chrzcielnicy, bo domorosły filozof. W ogóle Solidarność przegrała swoją rację, mimo pozorów zwycięstwa.

 

Za studenckiej młodości funkcjonowałem w akademickim środowisku studenckich kół naukowych i tzw. młodych pracowników nauki. To były setki konferencji i seminariów rocznie, na których – jeszcze „za komuny” – ogłaszano w naukowy sposób, z dobrą argumentacją, niewydolność systemu, rozbieżność praktyki z ideami, aspołeczną bezczelność Centrum, wskazywano rozmaite rozwiązania. Ale akademicki ruch naukowy podejrzewany był o przesadne wolnomyślicielstwo i raczej „dołowany”, bo za młodzi, bo teoryzują, a tu rzeczywistość skrzeczy i żąda ofiar. Wyławiano „ekspertów” spolegliwych wobec władzy i ich promowano (patrz:  Idee sponsorowane. Inteligencja Użytkowa., tekst Inżynierowie pobieżnicy., tekst Inteligencja dziadziejąca… ), 

 

Wyławiano też z organizacji młodzieżowych sztuki specjalnie „przystosowane” do kariery, sprawne w wyszukiwaniu i adaptowaniu cudzych racji (patrz: Kwiaśniewski). 

 

Całkiem niedawno miałem okazję siedzieć 120 cm od Józefa Oleksego, który ze swadą sobie właściwą wykładał racje, o których powiedziałbym, że mi je wykradł z tekstów pisanych od 30 lat, gdybym mógł przypuszczać, że on w ogóle czyta moje teksty. Oleksy reprezentuje w moich oczach całą tę PZPR-owską elitę, która poślizgnęła się na swoich nie-racjach z lat powojennych, ale w dobie Transformacji zręcznym manewrem ustawiła się znów na czele pochodu, obok tradycyjnych dysydentów, teraz ramię w ramię, ze zmiennym powodzeniem, prowadzi naród ku kolejnym zielonowyspowym sukcesom.

 

Na szczęście, dzisiejsze elity też nie mają historycznej racji, co okaże się jak zwykle poniewczasie.

 

Może jednak to ja mam rację, uparcie wmuszając w czytelników na przykład to, co tutaj?

 

 

Kontakty

Publications

Ukradziona racja

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz