PKW winna pomocnictwa i poplecznictwa w przestępstwie przeciw wyborom

2018-03-14 22:44

 

Kto może kandydować na wójta, burmistrza, prezydenta miasta?

Jak poinformowała PKW, kandydatem na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta może być obywatel polski, który najpóźniej w dniu głosowania kończy 25 lat i jest wpisany do stałego rejestru wyborców w jednej z gmin na obszarze Polski.

Kto nie może kandydować na wójta, burmistrza, prezydenta miasta?

PKW podała, że kandydatem na wójta, burmistrza lub prezydenta miasta nie może być natomiast osoba pozbawiona praw publicznych prawomocnym orzeczeniem sądu, osoba pozbawiona praw wyborczych prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu, a także osoba ubezwłasnowolniona prawomocnym orzeczeniem sądu.

Przepisy wykluczają też możliwość kandydowania osobie, skazanej prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe.

Z instrukcji PKW wynika ponadto, że kandydować nie może osoba, wobec której wydano prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające utratę prawa wybieralności, na podstawie ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów. Zgodnie z ustawą, wydając orzeczenie stwierdzające fakt złożenia niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego, sąd orzeka utratę prawa wybieralności na okres od 3 do 10 lat.

Moja konkluzja: Dr Mateusz Piskorski jest pełnoprawnym kandydatem w wyborach samorządowych 2018 w Polsce.

Kodeks Karny w sprawie wyborów mówi co następuje: Art. 249. Zakłócanie przebiegu wyborów:

Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem przeszkadza: 1) odbyciu zgromadzenia poprzedzającego głosowanie, 2) swobodnemu wykonywaniu prawa do kandydowania lub głosowania - podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5

Moja konkluzja: konkretne osoby „reprezentujące wymiar sprawiedliwości RP” popełniają przestępstwo przeciw wyborom, którego ofiarą pada Dr. Mateusz Piskorski, jego wyborcy i jego pomocnicy organizujący przyszły komitet wyborczy

A teraz bezpośrednio kamyczek do ogródka PKW:

Art. 239. Poplecznictwo § 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa (…) uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa (…),
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Ale to nie wszystko w sprawie wyborów 2018. Pomocnictwo jest jedną z niesprawczych form popełnienia czynu zabronionego. Może ono polegać zarówno na działaniu jak i zaniechaniu.

W polskim systemie prawnym za pomocnictwo odpowiada ten, kto celowo ułatwia popełnienie czynu zabronionego innej osobie. Zgodnie z Kodeksem Karnym może pomóc w szczególności poprzez dostarczenie narzędzia, środka przewozu czy poprzez udzielenie rady lub informacji.

Za pomocnictwo może odpowiadać także osoba, która swoim zaniechaniem ułatwia popełnienie czynu zabronionego, pomimo spoczywania na niej szczególnego prawnego obowiązku niedopuszczenia do jego popełnienia.

 

Uwaga, Czytelniku!

Dr Mateusz Piskorski tym razem nie jest bohaterem mojej opowieści, tylko występuje w roli statysty-ofiary przestępstwa. Pośrednio ofiarami są też jego Wyborcy oraz cała (konstytucyjno-prawna) instytucja wyborów w Polsce.

Wyobraźmy sobie, że nie chodzi o Dra Mateusza Piskorskiego, tylko o dowolnego kandydata pragnącego stanąć w szranki o funkcję Radnego, Wójta, Burmistrza (Miasta-Dzielnicy), Starosty, Prezydenta Miasta. W ten sposób wznieśmy się ponad dyrdymalenie o tym, że kandydat jest prawy, lewy, garbaty, głupi, zezowaty, niewiarygodny, niepachnący. Po prostu, jest kandydatem, startującym w pięcioprzymiotnikowych wyborach, w tym jeden z przymiotników brzmi RÓWNY. Równi są wobec siebie kandydaci i równi są Wyborcy ze swoimi głosami.

A teraz wyobraźmy sobie grupę przestępczą, która dokonuje bezczelnych, na wydrę, manipulacji wyborczych. Porywa jednego z kandydatów i nie daje mu żadnej szansy prowadzenia kampanii wyborczej. Nie może on swobodnie kontaktować się z Elektoratem, grupą wsparcia stającą się z czasem  Komitetem Wyborczym, z konkurentami. Nie może się swobodnie wypowiadać do szerokiej publiczności, w tym do mediów. Kontakt z nim jest utrudniony do tego stopnia, że to co w normalnych warunkach oznacza pytanie-odpowiedź (razem np. 45 sekund) – tu zajmuje kilka tygodni.

Dodatkowo ta grupa przestępcza – bez żadnej możliwości reakcji ze strony kandydata – rozsiewa o nim informacje jakoby to on był przestępcą, zdrajcą Ojczyzny, geszefciarzem. Przez dwa lata jednak żadnego na to dowodu na te paskudztwa nie przedstawia, ba, po prostu ich nie ma! Istnieje zresztą duże prawdopodobieństwo, że grupa ta działa wedle życzenia obcego mocarstwa, obcego wywiadu, obcych służb.

Mamy zatem do czynienia z ewidentnym przestępstwem przeciw wyborom. Ktoś skutecznie izoluje pełnoprawnego kandydata i obrzuca go podłą infamią.

Państwowa Komisja Wyborcza jest konstytucyjnym organizatorem wyborów, „sprawuje nadzór nad przestrzeganiem prawa wyborczego, w tym w zakresie organizacji i przeprowadzenia wyborów samorządowych” (cytat z pisma PKW do Obywatela Jana Hermana, 20 lutego 2018, podpisanego przez Panią Beatę Tokaj).

PKW dostało moje pismo 19 lutego w sprawie poważnego zagrożenia wyborów atakiem przestępczym, co oznacza, że – patrząc na daty – tej zacnej i poważnej instytucji zajęło zaledwie dobę przeanalizowanie okoliczności, które w moim piśmie szczegółowo opisałem, TUTAJ, https://publications.webnode.com/news/panstwowa-komisja-wyborcza-ma-zagwozdke/ ). Nawet jeśli w to uwierzę – co oznaczałoby w języku urzędowym, że PKW powiedziało mi „spadaj, koleś” – to i tak analiza zawarta w piśmie pani Beaty Tokaj dowodzi bezradności konstytucyjnego organu wobec zamachu na wybory, a być może zaniechania lub nawet czynnej współpracy z grupą przestępczą utrudniającą ewidentnie pełnienie kandydatowi roli kandydata w wyborach.

Czytam w tym kuriozalnym piśmie do mnie:

„Decyzja o zakresie działań, w tym związanych z kandydowaniem w wyborach, które mogą być podejmowane w areszcie śledczym przez osoby w nim osadzone, należy do kierownika jednostki”.

Czy ja śnię? PKW proponuje kandydatowi – poprzez obywatela zgłaszającego problem – aby jego kampania wyborcza podlegała widzimisię – za przeproszeniem – profosa (TAKI ŻOŁDACKI ŻARCIK)! Czy PKW słyszała o Konstytucji? Czy PKW wie, że prawo wyborcze – w tym prawo do kandydowania – nie może być w żaden sposób ograniczane przez osoby nie będące sądem?

W tym piśmie PKW do mnie jest jeszcze jedno kuriozum. Otóż – choć w swoim pismie zanaczam, że działam z odpowiednim wyprzedzeniem, prewencyjnie, dając PKW czas na analizę i reakcję – organ podkreśla, że wolno interweniowac dopiero „od dnia ogłoszenia aktu o zarządzeniu wyborów” (to był cytat). Czyli Kandydat lub Obywatel nie może wcześniej interweniować przewidując przestępstwo!?!

Wybory na funkcję Prezydenta Miasta Warszawy są nieważne, zanim się rozpoczęły. A ja, obywatel RP, zgłaszam w te pędy do Prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez PKW, polegającego na akceptacji (przymrużaniu oka, inattentional blindness?) na przestępczą izolację kandydata w wyborach i na oczernianie kandydata w oczach wyborców. To oznacza POMOCNICTWO I POPLECZNICTWO W PRZESTĘPSTWIE. ŚWIADOME I CZYNNE.

 

*             *             *

Zapytam wprost: czego się pan boisz, panie Wojciechu Hermeliński, niezawisły sedzio i doświadczony adwokacie, że tak się podkładasz pod paragrafy? Kto Waszmościa przydusił…? Pan reprezentujesz Suwerena czy konkretną kamarylę wyborczą…?

Pan Przewodniczący PKW – w 1999 został wiceprezydentem Europejskiego Instytutu Praw Człowieka z siedzibą w Luksemburgu. W latach 2004–2006 był także członkiem rady programowej Programu Spraw Precedensowych w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a w 2009, za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych, za osiągnięcia w służbie państwu i społeczeństwu w dziedzinie kultury, nauki, sportu, wymiaru sprawiedliwości, został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Pogratulować!

Chyba, że Pani B. Tokaj w ogóle nie przekazała mojego pisma skierowanego do PKW – właściwemu organowi…

Aha, pytam konsekwentnie innych kandydatów: uznacie za swoją wygraną, pokonawszy faceta zakutego w kajdanki, siedzącego w przymusowej ciszy pod celą? Demokraci, … ich mać!?!