Nobel z ekonomii, ale jaja!

2010-10-11 21:05

 

Świat dojrzewa do uczłowieczenia gospodarki, oderwania jej od „czystych” rachunków. Ale ten świat kończy się za drzwiami osobliwego klubu demiurgów, w którym przyznaje się Nobel Price.

 

Kiedy w prehistorii studiowałem ekonometrię (matematyczne modele gospodarcze), miałem szczęście do mądrych profesorów, takich jak Jan Michał Maria Kolupa (autor koncepcji macierzy brzegowych), Mieczysław Nasiłowski (analityk różnorodnych systemów gospodarczych, uczeń M. Kaleckiego), Tadeusz Czechowski (wybitna intuicja matematyczna), Walerian Dubnicki (analiza matematyczna), Ireneusz Nykowski (programowanie matematyczne, dziś robią to komputery), Tomasz Szapiro (znawca matematycznych podstaw teorii decyzji), itd. Jeden z nich pokazywał nam paradoksy większości modeli: otóż gospodarka najlepiej według nich funkcjonuje, jeśli udział w nich tzw. siły roboczej jest możliwie najmniejszy. Właściwie najlepsza byłaby gospodarka w pełni zautomatyzowana, w której człowieka nie ma. I nie ma miejsca dla niego.

 

Dlaczego to jest paradoks?

 

Ano, bo Gospodarka jest „dla człowieka” właśnie, a nie odwrotnie. Cóż to za samochód, który najlepiej się sprawuje, kiedy nie ma w nim kierowcy? Podobnie w pustym – i tylko w pustym – mieszkaniu zawsze jest idealny porządek, sieć telefoniczna najsprawniej działa zapewne bez abonentów zakłócających rytm połączeń, sieć elektryczna cierpi, kiedy korzystają z niej odbiorcy, stołówka zakładowa działałaby idealnie, jeśli nikt nie przychodziłby na posiłki, a ulice miast pozbawione ludzi na pewno miałyby się lepiej. W wojsku nie byłoby „fali”, a w więzieniach rozmaitych patologii – gdyby w koszarach i w celach nie było żołnierzy i skazanych. Jakież to proste!

 

Gospodarka „musi ustąpić” przed Człowiekiem, dla którego jest narzędziem, nawet jeśli miałaby przez to być niedoskonała. Gospodarka, która staje się Panem – to jest cywilizacyjna pomyłka.

 

Panowie nobliści z ekonomii Anno Domini 2010 mają wielkie zasługi w modelowaniu gospodarki, są wybitnymi ekonomistami.

 

Peter Diamond Arthur (Ur. 29 kwietnia 1940, korzystam z Wikipedii), amerykański ekonomista znany z analizy bezpieczeństwa polityki społecznej i polityki pracy, jako doradca w Radzie ds. Zabezpieczenia Społecznego w latach 1980 i 1990. Matematyk po Yale i MIT. Członek, a nawet prezes wielu prestiżowych organizacji naukowych. Wniósł fundamentalny wkład w wiele obszarów ekonomii, w tym takich jak dług publiczny i akumulacja kapitału, rynków kapitałowych i podziału ryzyka, podatki optymalne, wyszukiwanie i dopasowywanie na rynku pracy i ubezpieczeń społecznych.

Dale Thomas Mortensen (Ur. 2 lutego 1939, Wikipedia) również amerykański ekonomista, związany z Willamette University i Carnegie Mellon University, a także z Northwestern University i Wyższą Szkołą Ekonomii i Zarządzania Uniwersytetu w Aarhus. Badania Mortensena koncentrują się na ekonomice pracy, makroekonomii i teorii ekonomicznej. Jest on szczególnie znany ze swojej pionierskiej pracy o modelach kształtowania się bezrobocia (search and matching theory of frictional unemployment). Spostrzeżenia zawarte w  tej pracy zastosował do badania fluktuacji i rozmiarów rynków pracy oraz re-alokacji i relacji osobistych na tych rynkach.

Pissarides Christopher Antoniou (z grecka: Χριστόφορος Αντωνίου Πισσαρίδης, urodzony 20 lutego 1948 – za Wikipedią) jest ekonomistą, “cypryjskim Brytyjczykiem”). Obecnie związany z Katedrą Ekonomii London School of Economics. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się na kilku tematach makroekonomii, w szczególności praca, wzrost gospodarczy oraz polityka gospodarcza. Znany jest z wkładu w  teorię i badania interakcji pomiędzy rynkiem pracy z innymi aspektami makroekonomii. Pomógł opracować koncepcji funkcji dopasowania (wyjaśniającej relacje bezrobocia do zatrudnienia w konkretnych okresach czasu), jest także pionierem empirycznych prac nad oszacowaniem tej funkcji.

 

Panowie – każdy po swojemu, ale pozostając w roboczym kontakcie – zastanawiali się, jak to jest, że mimo niekiedy znaczącego bezrobocia pracodawcy nie mogą znaleźć pracowników. Wyszło im (w największym publicystycznym skrócie), że jest to „wina” zbyt wysokich zasiłków dla bezrobotnych i rozbudowanej polityki socjalnej. Gdyby trochę to „okastrować” – pokazali w swoich modelach – ludzie nie gnuśnieliby na bezrobociu, a pracodawcy szybko znajdowaliby chętnych do pracy.

 

Skąd mam wrażenie, że trzej panowie nobliści pracowali od lat „na zlecenie” Donalda Tuska?

 

W każdym razie wyszło im ze „słupków matematycznych”, że bezrobotnym najlepiej nic nie dawać, wtedy przyciśnięci biedą pójdą do każdej roboty, którą im się zaproponuje.

 

Ryszard Petru powiada w tej sprawie: naukowcy starali się odpowiedzieć na pytanie, na czym polega niedoskonałość rynku pracy w sytuacji wysokiego bezrobocia i dużej liczby ofert pracy. "Ta tematyka będzie na czasie prawdopodobnie przez całe trwanie ludzkości" – podkreśla na koniec. Od siebie dodam, bez pretensji do nagrody Nobla, że trzeba obniżyć wynagrodzenia za pracę „szarych” pracowników, bo wtedy będą oni dla chleba więcej pracować, jednocześnie mniej obciążając „koszty pracy”: wzrost gospodarczy przyśpieszy niemal jak w Chinach!

 

No, w sumie znakomicie. Ekonomia sformalizowana tryumfuje (w swojej książce, niebawem wyjdzie drukiem, nazywam taką ekonomię pogardliwie Fenicjum, czyli słupki i rachunki). Kiedy będę miał trochę „drobnych”, zlecę panom noblistom opracowanie takiego modelu gospodarki, w którym nie ma bezrobotnych. Tyle że wtedy pracodawcy będą pozbawieni „rezerwuaru” chętnej siły roboczej, może więc utrzymywanie bezrobocia na jakimś określonym poziomie jest jednak pożądane? Niech głodują, kradną i zapadają się w siebie, ale za to będą „pod ręką”, jakby co!

 

Modele ekonometryczne mają coś w sobie z inżynierii ekonomicznej: tu połaskoczesz, tam wyskoczy, brzdęknie, splunie – i jest dochód. Jak w jednorękim bandycie. To tam – i tylko tam – możemy się przekonać, że ekonomia nie musi być nauką społeczną, może być zbiorem algorytmów i procedur oraz schematów.

 

„Moi profesorowie” od ekonometrii, choć w większości matematycy – mieli i mają jednak szersze horyzonty.

 

 

 

Kontakty

Publications

Nobel z ekonomii, ale jaja!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz