Założyłem nowe konto

2019-03-19 07:26

 

Poszedłem wczoraj na spotkanie niemal towarzyskie. Takie tam plotki o polityce. Zamówiłem sobie czekoladę na gorąco i dyrdymaliliśmy wstępnie o „starych Polakach”. Ja trzymałem w zanadrzu propozycję uruchomienia debaty o Polsce „za 10 lat” – on przyszedł z propozycją wspólnego odciśnięcia śladu na debacie samorządowej, która w Polsce od lat udaje że jest debatą.

Tośmy się zeszli w porę.

Kto mnie zna ten wie, że mam „pozytywną szajbę” w sprawach dotyczących samorządu, funkcjonowania państwa, obywatelstwa-obywatelskości, a najogólniej – procesów społecznych i ich „terapii” – jeśli takie odczuwamy wrażenie, że jest owa terapia „na czasie” i do tego bardzo wszystkim potrzebna.

Generalnie mówiliśmy zatem o polityce, którą potocznie identyfikujemy ze „sprawami publicznymi”. Ale przy tym reprezentujemy tę „ulotną siłę”, która – jak na razie – odmawia sobie tej totalnej przepychanki o racje trzeciorzędne, jakie opanowały polska debatę. To oznacza, że mamy nie-związane ręce, możemy tworzyć koncepcje pozbawione obarczeń i uwikłań. To nasz kapitał.

Zapytacie: debata o samorządności u progu wyborów „europejskich”, na pół roku przed kampanią o tytuły Posłów Rzeczpospolitej?

Odpowiedź: oczywiście, że tak! Bo na razie to jest tak, że Polacy (mieszkańcy siół i grodów oraz włości nad Wisłą, między Bałtykiem a Karpatami, między Suwalszczyzna i Sudetami, między Wolinem a Bieszczadami, między Odrą a Bugiem) – maja zbyt mało pary, by sobie swoją samorządność po obywatelsku wyrwać . tak się bowiem porobiło, że jeszcze Obywatelstwo, Patriotyzm czy Samorząd – to nie są aplikacje do pobrania na smartfon, tylko obowiązki, do których coraz słabiej-śmy przygotowani. Więc trzeba „poprosić” parlamentarzystów o łaskę usamorządnienia administracji lokalnej (dziś w pełni podległej rządowi Rządu), a u wrót Europy zażądać, by zabrała się ona za realia Demokracji, a nie za maskinadę.

Zobowiązałem się do sformułowania zgrubnych TEZ w sprawie wytyczania dróg ku demokracji-samorządności.

Ale jednocześnie pomyślałem sobie, że choć napisałem o tych sprawach blisko tysiąc notek i wysłuchałem blisko tysiąc niegłupich osób – to nie zawadzi zapytać każdego, kto się tym przejmuje – o uwagi.

To jest powód, dla którego uruchamiam poniższe ogłoszenia:

Założyłem zatem specjalne e-konto (mejlowe), na które przyjmę dowolne uwagi na temat Waszych wyobrażeń o samorządności, demokracji, swobód i praw człowieka i obywatela, pluralizmu, równowagach wszelkich, procesach społecznych (tych samoczynnych i tych reżyserowanych w tyglu politycznym) – i wszystko w podobnym duchu.

Oto konto: polska polska@cyberia.pl . Przyjmę na to konto każdą uwagę trzymającą się logiki, nawet jeśli nie będzie się trzymała tzw. poprawności politycznej, a nawet jeśli nie będzie się trzymała „kanonów” wyuczonych w dotychczasowej polskiej rozmowie. W tej naszej korespondencji zapomnijmy, że „się tak-a-tak myśli, mówi, czyni” pozostawiam Szanownym zupełną swobodę , tyle że nie lubię plugawego języka, a złej woli nie znoszę.

Nie jestem tak bardzo anonimowy, skoro kilkaset osób raczyło mi przekazać swoje wyrazy w „temacie urodzinowym”, a drugie tyle „w realu”. Serdeczne dzięki, to oczywiste. Ale – zamiast „zbiórki urodzinowej” – przekażcie mi od siebie to, co myślicie w sprawach dla mnie najważniejszych, czego dowodzą moje liczne publiczne-internetowe wystąpienia.

Niech naszej korespondencji sprzyjają dwie okoliczności: donikąd nie kandyduję (więc nie wykorzystam Was w swojej kampanii) oraz nie jestem nikim ważnym (na pewno nie politycznie). Czasy, kiedy używałem tytułów kierowniczych – bezpowrotnie odciąłem. To Wam gwarantuje, że nie będę się zachowywał jak każdy ważniak, który zwykła tak odpowiadać na „oddolność w te słowa : może i masz rację, ale nie wiesz tego-tamtego, a ja wiem, i dlatego choć może i masz rację – to ja będę czynił po swojemu.

Oczywiście, nasza korespondencja będzie jawna, a „szeroka publiczność” będzie regularnie powiadamiana, co w trawie piszczy.

Niech z tego wszystkiego coś wyniknie dla Polski, dla Społeczeństwa – i dla nas, Obywateli.

Jan Herman