Wyzwania Rysunek 02

2013-08-30 07:58

 

KHÔRA

 

 

Greckie pojęcie χώρα odnosi się do stanu Harmonii Obfitości, przy czym nie ma nic wspólnego z Dobrobytem czy jego synonimami, ale z nagromadzeniem Doświadczenia Dziejowego.

Aby to wyjaśnić, trzeba sięgnąć do teologicznego pojęcia Edenu, obecnego w wielu religiach i filozofiach. Oprę się na swoim osobistym rozumieniu Biblii, zwłaszcza Tory.

Jakkolwiek rozumieć koncept Adama i Ewy (ja go rozumiem jako fenomen Człowieka: pełnia człowieczeństwa to ON i ONA wspólne, zespolone, bo odrębnie jesteśmy niedoskonali jako ludzie, rozumiem też, że Człowiek jest fenomenem wciąż „stawającym się”, nie zafiksowanym w konkretnej postaci, bo tylko w ten sposób może być Człowiek stworzeniem „na podobieństwo Boga”) – nie ulega wątpliwości, że w Raju, bez władzy rozróżniania Dobra i Zła (Piękna i Brzydoty, Prawdy i Kłamstwa, Sprawiedliwości i Niesprawiedliwości, Cnoty i Niecnoty), Człowiek niczego nie tworzył, a jedynie czerpał. Był pupilem Boga. Jego zdolności poznawcze „stały w miejscu”, wszystko „było Człowiekowi dane”. Dopiero Upadek, samodzielna, nieposłuszna próba Poznania, skutkująca Wygnaniem – dała Człowiekowi możliwość sensownego odkrywania Rzeczywistości oraz wybierania z niej (wolna wola) tego, co mu odpowiada, a także przetwarzania jej wedle swoich zamysłów (moment idealny pracy).

Odtąd – w wielu wymiarach – Człowiek doświadcza Pracy (trudu, uciążliwości) oraz Konsumpcji (korzyści, dobrodziejstw) i poprzez nie sam się rozwija oraz przeistacza swoje otoczenie. O ile „dotąd” Uniwersum tygliło się „samo przez się”, a rajski Człowiek w tym procesie był jedynie bytem jak inne – po Wygnaniu Człowiek stał się podmiotem przemian, lokalnym w każdym rozumieniu słowa „lokalność”, ale z oczywistymi skutkami dla całego Uniwersum (Opatrzności, Boga, Wszystkiego Co Jest). Mógł i może – z wyboru lub w nieświadomości – wspierać procesy uniwersalne (boskie) lub stać im wbrew, w poprzek, na szkodę.

W ten sposób procesy pozostające poza kontrolą i wpływem Człowieka oraz te autoryzowane przezeń – składają się na dorobek będący współ-elementem Historii. Tygli się to wszystko i namnaża. Pogłębia się Chaos, ale też licznieją próby jego porządkowania, choćby poprzez zrozumienie.

W warunkach Edenu mieliśmy do czynienia z Oblivion-Pustką (z punktu widzenia Człowieka): nic się nie działo, nic się nie odkładało, Człowiek niczego nie rozumiał i nie musiał, niczego nie wiedział i nie zamierzał. Egzystował biernie i bezowocnie. Był zbawiony z samej swej istoty, święty przez niemożność popełnienia grzechu. Uniwersum tygliło się bez niego, bez najmniejszego nawet ludzkiego wkładu. Eden zatem jest filozoficzno-teologiczną manifestacją Umiaru i Harmonii w formule BEZ (czyli w opcji zerowej, w stanie „zera bezwzględnego”).

Przeniesiony do Doczesności Człowiek zaczął podmiotowo współtworzyć Rzeczywistość, czynić ziemię sobie poddaną. W tym trybie zachowanie Umiaru w czymkolwiek i zaprowadzenie Harmonii wszystkiego stało się problematyczne. Po prawdzie: nie miało i nie ma miejsca nigdy i nigdzie. Tygiel jest burzliwy po prostu, nieskłonny do samoporządkowania.

Harmonijnie czy nie, umiarkowanie czy nie – Dorobek jest odkładany (się odkłada). Niepostrzeżenie wchodzi na nowy poziom istotności. Kiedy mamy pojedyncze ziarna różnych roślin na dnie dużego garnca – widzimy w tym chaos i potrzebę zaprowadzenia jakiegoś porządku, np. posegregowania ziaren wg rodzajów. Ale kiedy zapełnimy garniec ziarnami do pełni – mamy po prostu wypełniony ziarnem garniec: liczy się jakość w postaci wypełnionego garnca, a nie posegregowane ziarna. Wypełniony garniec jest bardziej harmonijny niż garniec niewypełniony, nawet jeśli w tym niewypełnionym zaprowadzi się jakiś lokalny porządek!

Khôra jest czymś w rodzaju wypełnionego garnca. Dotychczasowy chaos przechodzi w stan Harmonii przez sam fakt, że WYPEŁNIŁO SIĘ!. Uniwersum „wessie, wnieboweźmie”  Człowieka, kiedy jego misja „napełniania garnca” wypełni się!  WYPEŁNIENIE (SPEŁNIENIE) – to stan, w którym nie ma ani możliwości, ani celu porządkowania „ziaren”, skoro nie ma „przestrzeni” niezbędnej dla tego porządkowania. Jest za topowtórzmy, nowa jakość – pełen garniec.

Fenomen Khôra zatem ilustruje „wypełniony ludzkim czynem garniec Edenu”. Nieważne, czy ludzkie działanie doczesne owocowało Dobrem czy Złem, Pięknem czy Brzydotą, Prawdą czy Kłamstwem, Sprawiedliwością czy Niesprawiedliwością, Cnotą czy Niecnotą: wypełnienie garnca przynosi nam Pełnię Harmonijną, doskonałą, znaną w Biblii jako Pleroma (pełnia doskonałości właściwa dla Jezusa). Pleroma – co często umyka biblistom – to platoński zestaw idealnych, doskonałych form dla wszystkiego, co docześnie jest, było i będzie.

Eden – to Harmonia Niczego (a właściwie Jedni Pierwotnej). Khôra – to Harmonia Pełni. Zero absolutne, ale nie w stanie bezruchu bezenergetycznego, tylko w stanie bezruchu wypełnienia. Jedni Ostatecznej.

Nic dziwnego, że Dni Ostatnie (np. w Biblii – Millenium nadejścia Chrystusa) – to dni burzliwe, apokaliptyczne: wtedy, tuż przed Wypełnieniem, Chaos jest największy i najbardziej dolegliwy, najsilniejsze jest wrogie, nieumiarkowane, dysharmoniczne zwarcie Dobra i Zła, Piękna i Brzydoty, Prawdy i Kłamstwa, Sprawiedliwości i Niesprawiedliwości, Cnoty i Niecnoty. Im bliżej końca – tym świat okropniejszy. I nagle to ostatnie „ziarno”, ostatni doczesny ludzki czyn powoduje WYPEŁNIENIE (SPEŁNIENIE). To jak przekroczenie bariery dźwięku: tumult, jazgot, ryk nagle zamienia się w błogą ciszę, bezdźwięk.

Lektura ksiąg ważnych i świętych dla różnych cywilizacji – prowadzi mnie do tej samej konkluzji, jak powyżej.