Wyłudzenie zobowiązania

2015-09-15 15:26

 

Mam zwyczaj wprowadzania neologizmów do debaty społecznej, politycznej, ekonomicznej. A Profesor P. Bożyk ma zwyczaj zapytywania mnie: panie Janie, jak pan przetłumaczy na angielski takie sformułowania jak zatrzask lokalny, więcierz mętny, rwactwo dojutrkowe. Moja odpowiedź brzmi niezmiennie: głęboka społeczna treść tych pojęć – to oryginalny, choć paskudny polski wkład do znanych w świecie systemów-ustrojów, więc niech się Anglosasi, Gallowie i inne kultury uczą na pamięć naszych własnych sformułowań. Pyszne to, dumne i durne, ale prawdziwe.

O „rwactwie dojutrkowym” i „więcierzu mętnym” pisałem nie raz. Na mojej prywatnej stronie https://publications.webnode.com/ rwactwo dojutrkowe wpisane w wyszukiwarkę daje 130 wyników, a więcierz mętny daje 63 wyniki. Ale nie trzeba wchodzić na moje strony: nawet guglarka przyznaje, że jestem oryginalnym autorem, „wnosicielem” pojęcia.

Rwactwo Dojutrkowe to w moim koncepcie alter-ego Przedsiębiorczości: o ile przedsiębiorczość nacelowana jest na ukorzenione środowiskowo branie na siebie (własny rachunek, własne ryzyko) zaspokajania jakichś potrzeb społecznych-publicznych, o tyle rwactwo to biznes w formule „skubnij i zmykaj”, co oznacza, że nie tylko się rwactwo nie ukorzenia, ale woli pozostać anonimowym na zawsze. Rwacz dojutrkowy pojawia się w biznesie w aureoli apostoła postępowego, nowoczesnego, eleganckiego biznesu, w którym nie wziąć udziału – to ciemnota, wstyd, siermiężność i zwykła głupota. Kiedy confetti opada – widać nagi klops i porutę – oraz ucieczkę rwacza z zyskiem.

Więcierz Mętny to w moim koncepcie pułapka biznesu na klienta, petenta czy kontrahenta, złożona z przepisów, regulaminów, algorytmów, procedur, składająca się z dwóch warstw (baśniowej i formalnej), mająca doprowadzić ofiarę do stałego nieracjonalnego zobowiązania (w konsekwencji długu). Ma pozory umowy: nagabujący roztacza baśniowa wizję „okazji”, „szansy”, aby doprowadzić do złożenia oświadczenia o zobowiązaniu – po czym wizja jest realizowana co najwyżej zdawkowo, a zobowiązanie jest egzekwowane jak najbardziej konsekwentnie. Ważne: w „umowę” wkodowane jest nieuchronne „poślizgnięcie się” ofiary, co mnoży plugawy zysk pułapki.

W Polsce istnieje – ogarniający liczne dziedziny – „przemysł preparowania zobowiązań biznesowych i konsumenckich”, działający ewidentnie w warunkach ciągłego, powtarzalnego łamania prawa. Obiektami rwactwa i więcierzy są ubezpieczenia różnego rodzaju, pożyczki i kredyty, zakupy towarów i usług (w tym abonamentowe), obrót nieruchomościami, a nawet budżety i fundusze oraz prawa mieszkaniowe i inne prawa człowieka-obywatela, w tym do edukacji, ochrony zdrowia, wsparcia rodziny, pracy-zatrudnienia, wypoczynku, godnych warunków pracy, higienicznej przestrzeni życiowej (łamane głównie w miastach).

Cały w tym ambaras, że Rwactwo Dojutrkowe i Więcierze Mętne są systemowo-ustrojowo wspierane przez Państwo: antycypacyjna interwencja jest niemożliwa wobec odmowy policji, organów kontrolnych czy służb. Interwencja „po szkodzie” jest nieskuteczna ze względu na rozmaite formalne „dupochrony” sprawców i faktyczną ich anonimowość.

Skoro w tej sprawie Państwo nic nie robi skutecznie – mamy w Polsce największą na świecie armię windykatorów, w dodatku nie są to tylko bezkarni w swych „omyłkach” komornicy, ale cały sektor firm handlujących długami (w tym przedawnionymi), z osławionym elektronicznym sądem w Lublinie, przełykającym wszystkie szalbierstwa i nadającym im fasadę „lege artis”