W oczekiwaniu na… no, nie wiem…

2020-05-07 10:30

 

My, tu, w Polsce, nie mamy większego problemu  „koroniastym”. Już go jakoś ogarnęliśmy, rozumiemy, że on tu musi jakiś czas pomieszkać, nieproszony, powywracać kilka mebli, pobuszować w spiżarni, zwyczajnie porozrabiać. Nie on pierwszy. Trochę nas to irytuje, trochę martwi – i to wszystko.

My mamy za to odwieczny problem z przywództwem. Takim społeczno-narodowo-politycznym. Weszło nam w krew sformułowanie ONI, które dla nas oznacza powszechną rezygnację z obywatelstwa, abdykację ustrojową przy pełnej gotowości biopolitycznej.

O, tu muszę wyjaśnić.

Ustrój to pewien model Uzgodnienia Społecznego, w Polsce zastąpionego Kompromisem Kamaryl, który pozwala każdemu z osobna i wszystkim naraz wyczuwać swoje prawa i obowiązki oraz „z której strony wiatr”. W tej sprawie mamy do czynienia z zupełną abdykacją Suwerena (narodu, społeczeństwa, elektoratu) – z udziału w czymkolwiek..

Biopolityka – to realizacja w praktyce działań związanych z reprodukcją (odtwarzaniem) własnej podmiotowości pośród „innych” i wobec „innych”. Trzymamy się w tej sprawie konwencji „walka wszystkich ze wszystkimi o wszystko”, inaczej: każdy sobie rzepkę skrobie, nasze spoiwo społeczne skruszało, ale interes osobisty – jest najważniejszy.

Na pytanie sondażowe „jakie są źródła Twojej codziennej wiedzy i Polsce i świecie” – ankietowani odpowiadają: wszystko: Internet, telewizja, niekiedy radio, rzadziej prasa. Kłamią jak  znut. Mają na wszystko swój komentarz, a owe „źródła wiedzy” pełnią zaledwie rolę przypominacza, o czym to ja miałem jeszcze powiedzieć komukolwiek, kto mnie słucha…

Gdybym w ogóle miał(a) cokolwiek do powiedzenia.

 

*             *             *

Mamy najwyraźniej w naszej Polsce sytuację rewolucyjną, trochę się wymykającą spod powszechnego w świecie wyobrażenia o rewolucjach.

W nurcie myślenia, który przyswoiłem, sytuacja rewolucyjna jest wtedy, kiedy „stare” JUŻ nie może, a „nowe” JESZCZE nie może. Więc patrząc na sprawy miarą globalną – widzę narastająca skłonność Świata i Ludzkości do przebiegunowania. Sześć lat temu, dokładnie 11 października o godzinie 18:32 napisałem o tym notkę „Skąd przyjdzie wyzwolenie” (https://publications.webnode.com/news/skąd-przyjdzie-wyzwolenie/ , przywołując w niej zresztą (linkując) takie swoje tytuły jak „From Arctic Circle till Tropic of Cancer” (TUTAJ), „Multitude a demokracja” (TUTAJ), „O bogactwie obywatelskim” (TUTAJ), „Między dysydencją a biopolityką” (TUTAJ), „Too big to fall” (TUTAJ), itd., itp.

Napisałem tam też zdanie, które ani o jotę mi się nie zmieniło: fenomen Państwa, niezależnie od miejsca na Ziemi i od ustroju-systemu – wyczerpał już możliwości efektywnego zarządzania Krajem i Ludnością. W takich chwilach pojawiają się cywilizacyjne (cywilizacja – to ciąg-grono kultur spojonych jednym paradygmatem, zespolonych Tradycją) inicjatywy odnowicielskie. Taką inicjatywą była Komercjalizacja, kiedy zdechła romańska Garnizonia. Taką inicjatywą było chrześcijaństwo, wyrosłe na kisnącej powoli formacji bliskowschodniej (Egipt, Lewant). Taką inicjatywą był dwu-spazm czyngisydów i potem timurydów , który narobił fermentu nie tylko na Wielkim Stepie, ale też w Chinach, Persji, Arabii, nieco w Indiach. Taką inicjatywą była kultura Swahili w Afryce Wschodniej, w czasach dalece przedkolonialnych.

Dziś mamy czasy globalne: kontynentalizacja w pełni, świat podzielony jest na kilkanaście w miarę zespolonych regionów, pozostało kilka zaledwie „ziem niczyich”. Ja stawiam na żywioł hinduski i latynoski, bo żywioł chiński, ochoczo korzystając z komercjalnych doświadczeń cywilizacyjnych „Północy”, wchłonął ową komercjalną „ebolę” i nie wyzbędzie się jej jakimś „kichnięciem”.

 

*             *             *

Tak wtedy napisałem, i tego się będę nadal trzymał.

Pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie, co w tym wszystkim robi Polska i Polacy, i odpowiedź nasuwa się sama: ano, nic nie robi. Czeka. Miłosz napisał taki np. wiersz, do którego dorobili muzykę i wykonanie Staszek z Czesławem (dam nieco podrasowany przez muzyków tekst refrenu):

Otchłań nie ma nogi,
Nie ma też ogona,
Leży obok drogi
Na wznak odwrócona.

Otchłań nie je, nie pije
I nie daje mleka.
Co robi Otchłań?   

Otchłań czeka…!

https://www.youtube.com/watch?v=903GZKqeBeQ

I w tej sprawie kilkanaście dni temu też się wypowiedziałem: „Znikąd Naczelnika. Dupochrony, legitymizacja, procedury. Dyskwalifikacja władzy” . Więcej: https://publications.webnode.com/news/znikad-naczelnika-dupochrony-legitymizacja-procedury-dyskwalifikacja-wladzy/

 

*             *             *

A ONI niech sobie sejmują, jak przekupy na bazarze. Tyle to ONI umieją.