To nie musi być prawda

2010-04-11 17:26

To nie musi być prawda

 

/kiedy byłem dzieckiem, nieraz w towarzystwie dorosłych zadawałem całkiem nie na miejscu pytania, których nikt inny nie śmiałby zadać, ale czułem, że ułatwiam dorosłym robotę tymi pytaniami – i teraz czuję się podobnie/

 

Te pytania brzmią niewinnie, w dodatku jakby nie na temat:

 

  1. Jakiego rodzaju sztamę ma Putin z Tuskiem?
  2. Czy w Polsce już mamy neo-totalitaryzm, czy jeszcze za chwilę?
  3. Jak długo ONI powstrzymają się przed obwinieniem śp. Lecha K. o katastrofę?

 

Ad 1: Megapolityka

 

Donald Tusk, człowiek niewątpliwie rozdający karty w Polsce, mimo nieciekawych stosunków polsko-rosyjskich, zdołał spotkać się z Putinem, człowiekiem niewątpliwie rozdającym karty w Rosji, w miejscu, które jeszcze dziś bardziej dzieli niż łączy racje obu państw. Skoro dla Rosji Polska jest takim samym „koralikiem” jak Ukraina, Iran, Turcja, Azja Środkowa, Kaukaz – co poważnego się stało, że Putin aż tyle uwagi oddał świętym sprawom Polski, do tego „wypinkował” Prezydenta (śp.) z tej uroczystości? Jak naiwne dziecko zadam teraz pytanie: czy możliwe, że Rosjanin powiedział Kaszubowi w smoleńskim lesie, „wrócimy do naszego planu, kiedy będziesz miał swojego prezydenta pod kontrolą, tak jak ja u siebie”? I cóż to za plan ważny, skoro obaj spotykają się w tym samym lesie po dwóch dniach, kiedy tylko warunek się spełnia po strasznej tragedii? Naiwność tych pytań wynika z mojego przekonania, zapewne durnego, że nawet najbardziej nadzwyczajne wydarzenie nie jest przez mocarstwa rozpatrywane w kategoriach duchowych, tylko jako „nowe pole do nowych wyzwań”.

 

Ad 2: Neototalitaryzm

 

Donald Tusk, niewątpliwie deklarujący się od lat jako liberał, świadomie i ze zrozumieniem tego co mówi, w praktyce jest konsekwentnym sobiepanem w nawie partyjnej i państwowej. W nawie państwowej umożliwiają mu to prerogatywy premiera, z których korzysta on całkiem chętnie. W nawie partyjnej sam do tego doszedł, rugując z najbliższego otoczenia każdego, kto wyrósł ponad miarę, łącznie ze współzałożycielami Platformy. Osoby, którymi Premier „wymiatał” sobie przestrzeń polityczną można liczyć na dziesiątki, z grona „starych” (jeszcze KLD czy UD) i które ostały się blisko Tuska można niemal policzyć na palcach jednej ręki. Zawsze są to osoby bezwarunkowo uznające prymat „kolegi Donalda”, choć niektóre z nich były lub mogły być jego nauczycielami. Przestrzeń społeczno-gospodarczą tak rządzona PO wyraźnie i jednoznacznie podzieliła na dwie nierówne części: wydzieloną część ustawiana w roli esencji tego, co nazywamy Gospodarką i Społeczeństwem oraz część pozostałą, sprowadzoną do funkcji „przetrwaj albo sczeźnij”.

 

Ad 3: Domykanie Rozdziału

 

Prezydent Kaczyński (śp.) był ostatnim, który mógł w Polsce w widomy sposób strzec wartości IV RP, rozumianej niekoniecznie jako ukompleksiona fanaberia ustrojowa Bliźniaków, tylko jako sprzeciw wobec transformacyjnemu spiskowi tej części solidarnościowego etosu, która była spolegliwa wobec PRL (Magdalenka) i wobec światowej kamaryli (Balcerowicz). Postępowanie Jarosława Kaczyńskiego, niewątpliwie bardziej niepohamowanego i bardziej stanowczego z Braci, skłonnego do zachowań „na pograniczu” i takich dobierającego sobie ludzi, ułatwiało „transformacyjnym” postponowanie Prezydenta, który wszak miał tę właściwość, że był nie tylko Lechem Kaczyńskim (osobą, bratem) ale też był Prezydentem (głową Państwa). Pośród wielkiego smutku, coraz mniej spontanicznego, coraz bardziej ceremonialnego (a przecież minęła doba zaledwie!), coraz częściej słychać pobrzmienia, jakoby Prezydent miał jakiś (spory) udział w katastrofie, nakazując coś pilotom wbrew procedurom (robił to już w przeszłości). Jeśli Putin dostarczy „czarno skrzynkowych” dowodów – sprawa stanie się „jasna”, a Lech zostanie zdjęty z piedestału. Głupio będzie się nań powoływać w polityce.

 

Jako dyżurny naiwniak Salonu poprzestanę na tym, że zadam te pytania. Są sprawniejsi umysłowo i dojrzalsi politycznie, którzy tę sprawę rozstrzygną właściwie i roztropnie.

Kontakty

Publications

Prawda

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz