Szajba. Gumowy błazen

2020-04-15 06:24

 

Ja nie mam zdania na tematy związane z korona wirusem. Mam zbyt mało danych, a nikt nie kwapi się – z tych którzy dane mogliby mieć – by info-lawinę jakoś uporządkować, choć już pewnie jest na to czas.

Po prostu przyglądam się słupkom przyrostu stwierdzonych zakażeń. Najpierw rosły niepokojąco, potem rosły tak sobie, teraz nieco opadły i jak na razie stabilizują się na ok. 250 delikwentów dziennie. Gdyby tak było naprawdę – a wiele wskazuje na to, że to prawda – Polska poradziłaby sobie ze skutkami epidemii niemal wzorcowo. Wiosna zatem w sercach.

Pozostaje zastanowić się nad tym co nieuchronne. Skoszarowano nas we własnych domach na czas, który albo się niebawem skończy wielką ulgą, albo – jeśli to jeszcze potrwa, a może jakoś się nasili – nastąpi fala doświadczeń psychicznych nie mających precedensu. Ostatnia taka fala miała związek z tzw. stanem wojennym z początku lat 80-tych.

Człowiek musi mieć jakiś zakres swobody ruchu. I co jakiś czas szansę na jednorazowe wyskoki poza ten zakres. Jeśli jest tego pozbawiony – popada w rozmaite syndromy obozowe, koszarowe, szpitalne, sieciowo-internetowe albo podobne. Psychiatria zna to w miarę dobrze, a nasze trwające, najnowsze doświadczenie jeszcze wzbogaci dorobek psychiatrii.

Ja to nazwałem już gumowym błaznem. Krępujemy kończyny człowieka niezbyt mocno, gumami typu bungie – i w granicach napięcia tych gum pozostawiamy mu „pełną swobodę”. Taka jest istota obecnych zarządzeń porządkowych, jakich doświadczamy zbiorowo, choć każde z nas z osobna.

Tyle że nas nie obchodzi psychiatria, tylko indywidualne, choć liczne przeżycia.

Sądzę, że tak jak siejemy sobie pod przyszłe masowe, acz indywidualne w wyrazie zniszczenia w psychice – tak zbierzemy w przyszłości jakieś żniwo. Myślę, że jeśli fachowcy zabiorą się za to już teraz – możemy z tego wyjść cało, a nawet „na swoje”. W każdym razie nie pomaga nam wariactwo mandatowe, obnażające zerowe wyszkolenie policji-straży i podobnych służb.