Stan ponad stany

2010-07-16 16:42

 

Kiedy pisałem poprzedni tekst, nawet nie przypuszczałem, jaki jest on proroczy. Nie znałem – jednym słowem – zamiarów Jarosława Kaczyńskiego, zwłaszcza treści jego dzisiejszego oświadczenia.

 

Kojarzy mi się rok 1980/1981. festiwal Solidarności.

 

Na Zjeździe Solidarności w 1981 roku, a może na jakimś innym ważnym spotkaniu ciała zarządzającego, krewcy delegaci krzyczeli: „a na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści”. Polska stała strajkami.

 

Potem był Stan Wojenny, mający konkretne konsekwencje. I wieloletnia dyskusja wokół niego, mająca konkretne konsekwencje. Dzieląca Polaków, na pół. Boleśnie.

 

Co robi Kaczyński, pogrążony w fatalnej mieszance osobistej traumy i politycznej żądzy?

 

Obecna Konstytucja RP w rozdziale XI (Stany nadzwyczajne) powiada na początku: „W sytuacjach szczególnych zagrożeń, jeżeli zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające, może zostać wprowadzony odpowiedni stan nadzwyczajny: stan wojenny, stan wyjątkowy lub stan klęski żywiołowej”.

 

I tak dalej.

 

W Statucie Miasta Stołecznego Warszawy, w § 37, Art. 3, pkt. 7 napisano, że Prezydent Warszawy „jest zwierzchnikiem służb, inspekcji i straży Miasta”.

 

I tak dalej.

 

Jarosław Kaczyński mówi: "Jeżeli prezydent Komorowski usunie krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, to, można powiedzieć, że będzie zupełnie jasne, po której w różnego rodzaju sporach polskiej historii, stoi stronie. Krzyż jest symbolem, który odnosi się do poległego prezydenta, ale także innych ofiar. Dopiero, gdy stanie pomnik, będzie go można przenieść. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to jest to ciężkie moralne nadużycie". Odsądza od czci i wiary harcerzy, bo negocjują, Komorowskiego, bo zastanawia się nad krzyżem, Tusków, bo mu zamordowali Brata, ruskich, bo nas wiecznie gnębią. Lekceważy Prawo (krzyż nie ma akceptacji prawnej, choć łatwo uzyskałby czasowe zezwolenie). Wspiera go dyskretnie, ale stanowczo Pani Profesor. Jawnie i aktywnie, nie przebierając w słowach i gestach, wspiera go co najmniej 10% wyborców z ostatniego głosowania, czyli kilkaset tysięcy ludzi!

 

Jarosław Kaczyński prowokuje jakiś stan nadzwyczajny w Warszawie, a może w kraju. Będzie go konsumował przez całe lata.

 

Jarosław Kaczyński zręcznie obraca totalną władzę PO przeciw samemu PO, bo teraz nie wiadomo, co robić, każdy ruch jest ruchem samobójczym.

 

Kościół nie reaguje. Cokolwiek się stanie – będzie górą.

 

Na to już się nie godzę.

 

Panie Pośle Jarosławie! Ja nie mam kłopotów z myśleniem. Kojarzę fakty. I wyszło mi jak powyżej.

 

Chyba, że z nas dwóch ktoś inny ma kłopoty…

 

 

Kontakty

Publications

Stan ponad stany

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz