Się zapadanie (morfologia bankructwa państwowego)

2011-07-05 17:34

Powtórzmy na początek: co innego Kraj (substancja, dobro, które powinno być absolutnie wspólne w każdym detalu), co innego Ludność (która bywa Społeczeństwem, jeśli nie jest dotknięta Wtórnym Analfabetyzmem Obywatelskim), a jeszcze co innego Państwo (aparat złożony z Organów, Urzędów, Agend, do tego Urzędników, Funkcjonariuszy, Plenipotentów, spojony Prawem, wyposażony w prerogatywy nadzwyczajne dające jednostronną Władzę bez jednoznacznej Odpowiedzialności).

 

Kraj i Ludność radzą sobie od zawsze (naturalna żywotność ekonomiczna), nawet wtedy, kiedy nie ma Państwa. A kiedy Państwo zarządza Krajem i Ludnością – to oczekuje się, że skutek tego zarządzania będzie większy niż wtedy, kiedy Kraj i Ludność radzą sobie same.

 

Państwo jest zagnieżdżone w Nomenklaturze. W moim koncepcie Nomenklatura obejmuje:

  1. Administrację, czyli w domyśle: zbiorowy porządek oparty na przesłankach uspołecznienia, dający przejrzystość i strzegący rozmaitych gospodarczych równowag;
  2. Infrastrukturę, czyli w domyśle: instalacje wspólne, ujawniające swoją przydatność wyłącznie poprzez użytkowanie zbiorowe, masowe;
  3. Finanse (szerzej: Walory), czyli w domyśle: pakiety rozwiązań oszczędnościowych, kredytowych, transferowych, ubezpieczeniowych, funduszowych, budżetowych, itp., użyźniających kooperację;
  4. Polityka, czyli w domyśle: obszar najbardziej istotnych decyzji i rozwiązań systemowych w dziedzinie alokacji gospodarczych, obszar nadzoru równowag wszelkich;

Codzienna polska pragmatyka w obszarze Nomenklatury oznacza proceder „zarządzania kadrami”, czyli wysyłanie „swoich” na rozmaite stanowiska kierownicze (zarządy, dyrekcje) lub monitorujące (rady nadzorcze, służby kontrolne), aby realizowali i wspierali przede wszystkim politykę kamaryli, koterii „delegującej”, a ewentualnie w drugim rzędzie cele statutowe konkretnego podmiotu gospodarczego czy budżetowego.

 

Wypadkowa  takiej gry-zabawy w „dzielenie tortu publicznego” okazuje się następująca:

A.     Administracja i Infrastruktura, rozrastając się, jednocześnie starzeją się technicznie (Infrastruktura) i biurokratyzują (Administracja), dodatkowo alienują się (wyradzają poza i ponad Kraj i Ludność) co oznacza, że nie służą Krajowi i Ludności, tylko Nomenklaturze, staja się kosztowne, ociężałe, bezwładne, dysfunkcjonalne wobec petentów (wobec siebie wzajemnie mogą być całkiem sprawne);

B.     Walory i Polityka, rozrastając się, stają się coraz bardziej nienasycone i żarłoczne, wpadają w „mechanizm samonapędzający się”, potrzebując coraz więcej, a jednocześnie wyzbywają się „statutowej” odpowiedzialności za obszary, w których działają, choć każdy ich pojedynczy „ruch” ma ogromny wpływ na rzeczywistość: do tego dochodzi, oczywiście, alienacja;

 

A teraz musimy sobie wyobrazić świat bez Państwa i bez Nomenklatury. Taki świat kiedyś istniał. Państwo i Nomenklatura pojawiły się z ofertą: z nami będzie wam łatwiej, wasza naturalna Żywotność Ekonomiczna ma ograniczone rezerwy efektywności. Racja: drogi, mosty, łączność, elektryczność, wodociągi, kanalizacja, internet, przepisy, regulaminy, służby wewnętrzne, normy, standardy, ubezpieczenia, fundusze, budżety, okólniki, rachunkowość, procedury, certyfikaty, itd., itp. – ułatwiają i przyspieszają życie gospodarcze.

 

Chyba że bankrutują.

 

Spróbujmy sobie wyobrazić firmę, taką współczesną, ale skazaną na funkcjonowanie w warunkach „jak za króla Ćwieczka”, bez takich dobrodziejstw jak wspomniane drogi, mosty, łączność, elektryczność, wodociągi, kanalizacja, internet, przepisy, regulaminy, służby wewnętrzne, normy, standardy, ubezpieczenia, fundusze, budżety, okólniki, rachunkowość, procedury, certyfikaty, itd., itp. takiej firmy raczej dziś nie uświadczysz. Chociaż…

 

Przeciętna firma pod tym względem występuje w dwóch postaciach:

 

1.      Postać spolaryzowana syntetycznie: to taka, której występuje duży (znaczący, niekiedy niemal całkowity) udział czynnika nomenklaturowego (Administracja, Infrastruktura, Walory i Polityka kształtują, „lepią” firmę pod swoją „sztancę”), a naturalna żywotność ekonomiczna, choć jest pra-motorem działań, stanowi jedynie „włącznik” firmy;

2.      Postać naturalnie elastyczna, w której czynnik nomenklaturowy odgrywa niewielką rolę, a wszystko opiera się na naturalnej żywotności ekonomicznej;

 

Gdyby pierwszej, „cywilizowanej” postaci odciąć jej dobrodziejstwa – po kilku dniach musiałaby się wyłączyć z funkcjonowania. Stałaby się bezradna. Co innego firma „królo-ćwieczkowa”: otrząsnęłaby się z szoku i funkcjonowałaby dalej.

 

Dochodzimy do pytania, które okazuje się podstawowe, a brzmi prosto: co będzie, jeśli Państwo zbankrutuje?

 

Bankructwo – przypomnijmy – to trwały (chroniczny) deficyt, bez nadziei na poprawienie relacji koszty-przychody w przewidywalnej przyszłości. Bankrutem się jest nawet wtedy, kiedy się tego nie ogłosiło.

 

Państwo bankrutuje, kiedy:

a)     Wysychają trwale źródła finansowania jego kosztów funkcjonowania z „własnych” (państwowych) podmiotów gospodarujących;

b)     Nieskuteczna staje się wszelka opresja gospodarcza wobec podmiotów niepaństwowych, obywateli i ich zrzeszeń oraz wspólnot: podatki, opłaty, przymus, przemoc;

c)      Nomenklatura nie jest w stanie przywrócić dodatniego bilansu w żadnym z zarządzanych obszarów publicznych;

d)     Janczarowie i władycy wycofują swoje poparcie dla Systemu, bo tracą widoki na stabilizację lub poprawę swojego status quo;

e)     Wyczerpuje się efektywność Rwactwa Dojutrkowego;

f)      Następuje masowa i trwała ucieczka podmiotów gospodarujących poza jawną działalność gospodarczą;

 

Bankructwo Państwa „składa” się z następujących elementów:

A.     Radykalnie i skokowo ogranicza się wydatki budżetowe wspierające ludność (socjal, edukacja, ochrona zdrowia, itd.);

B.     Skokowo „dociąża” się wszelkie poza-państwowe formy działalności dochodowej (wcześniej zmusza się je do sprawozdawczości, w rzeczywistości auto-inwigilacji);

C.     Państwowe nomenklaturowe podmioty gospodarujące czyni się monopolistami gospodarczymi, dając im pierwszeństwo we wszystkim, co ekonomicznie wyobrażalne;

D.     Wygasza się – w obszarze pozapaństwowym – polaryzację syntetyczną (przerwy w dostawie prądu, wody, w usługach urbanizacyjnych – albo drakońskie opłaty);

E.      Zaprzestają działalności podmioty poddane opresji (najpierw te najbardziej spolaryzowane syntetycznie);

F.      Zamyka się pętla: wygaszane podmioty nie płacą do budżetu;

G.    Ludność funkcjonuje poza oficjalnym obiegiem, mimo represji;

 

Scenariusz powyższy można przerwać w punktach D, E, F: pojawia się zasilanie zewnętrzne budżetu, które jednak nie jest filantropijne ani charytatywne, co oznacza, że podmioty państwowe i nomenklaturowe są „prywatyzowane” według wymagań „donatora”, zas „rząd” staje się agenturą „donatora” lub ośrodka politycznego, który jest tego „donatora” mocodawcą (taki przypadek mamy w Grecji).

 

Uwaga: powyższe zapiski, jakże nudne, już niedługo okażą się przydatne dla przypadku polskiego (częściowo już realizujemy zobowiązania bankruta).

 

CDN…

 

 

Kontakty

Publications

Się zapadanie (morfologia bankructwa państwowego)

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz