Rosja Chodorkowskiego

2011-03-03 08:19

 

Zostałem dziś zapytany – jakoś tak przelotnie – o to, co czeka Rosję w najbliższym czasie: pytający wyraźnie zmierzał do tego, bym opowiedział się za Putinem albo Miedwiediewem.

 

Pytanie na czasie: właśnie swój jubileusz obchodzi Michaił Gorbaczow.

 

Gdyby o perspektywy dla Rosji pytano mnie w roku – na przykład – 1920-tym, odpowiedziałbym: carstwo jako porządek społeczno-państwowy będzie trwać, ale Rosja po rewolucyjnej „nierazbierisze” już się nie pozbiera, bowiem „motłoch” poczuł, że ktoś się z nim liczy, poczuł też swoją moc sprawczą, zwłaszcza niszcząco-rujnującą: odtąd albo będzie trzymany za mordę, mocniej niż ca carów, albo będzie rozwalał z uciechą wszystko, co cudze, na co go nie stać.

 

Gdyby pytano mnie o Rosję po tym, jak Gorbaczow ogłosił w swoim okrzepłym mocarstwie koncept „głastnosti” i „pieriestrojki” – odpowiedziałbym, że to marzyciel, który właśnie otwiera puszkę Pandorry i wyzwala takie moce, które rozpirzą ZSRR w drobny mak. Mam świadków, że tak właśnie się wypowiadałem w tym czasie.

 

Ale zapytano mnie dziś.

 

Sytuacja dziś nie jest jednak tak prosta, jak za Lenina czy za Gorbaczowa.

 

Rosja i jej post-radzieckie satelity, wraz ze sztywniejącą w zbiurokratyzowanej demokracji Europą oraz z przeżartą finansowo Ameryką – wspólnie, choć bez porozumienia staczają się w świat prowincjonalności. W tym sensie bankrutują, z potęg decydujących o świecie stają się pretendentami do choćby jakiegoś udziału w globalnym torcie.

 

Chwilowo na głównego światowego mieszacza wyrastają Chiny, ale to będzie co najwyżej „flash”, przebłysk, bo Chiny swoją potęgę na najbliższe lata budują naśladując zbankrutowaną drogę „Industrializacji” i „Komercjalizacji”. Zbankrutuje Północ – i pociągnie za sobą zdumione Chiny. Zrobią miejsce dla Indii (te zachowały duchową ścieżkę rozwoju cywilizacyjnego) oraz Latinum (zapewne pod przewodnictwem Brazylii, lidera ścieżki wegetarnej).

 

Nikt na razie nie myśli o tym, że najlepszym rozwiązaniem dla północy będzie połączyć siły na osi Moskwa-Bruksela-Waszyngton. A kiedy zaczną myśleć – będzie już po wszystkim. Zresztą, kto dziś zdoła podać patent na skonstruowanie takiej osi? Przemysł Hi-Definition? Energetyka kosmiczna? Genetyka? Hiper-sonic-transportation? A może silne, nie wahające się przed eksterminacją wszystkiego co podejrzane, mega-państwo, niczym dzisiejsza KRLD, Kuba czy Białoruś?

 

Rosja będzie zapadać się w sobie raczej w osamotnieniu, obserwując bezradnie, jak Chiny rzucają na nią wciąż większy cień.

 

Najbliższe dwie kadencje – to epoka „kagiebeszników”, trwająca już kilkanaście lat. Towarzystwo służb poradzieckich – to wyzuci z jakiejkolwiek idei „państwowcy”, pragmatycy, rozumiejący potęgę formacji. Pod ten „wzór” Putin przeredagował Państwo i Gospodarkę.

 

Jedyną opozycją w Rosji jest „duch giga-przedsiębiorczości”, całkiem inny niż zachodni liberalizm, zdolny do współistnienia z aparatem państwowym. To taka przedsiębiorczość czerpiąca wiele mocy z administracyjno-politycznej „kryszy”, za którą gotowa jest płacić odpowiednio oszacowany haracz. Ale kiedy „krysza” się potknie albo zacznie niedomagać i słabować – giga-przedsiębiorcy natychmiast ją „zagospodarują”.

 

Emigranci ze środowiska giga-przedsiębiorców (Bieriezowski, Gusinski) – nie wrócą na swoje dawne pozycje, choćby „kagiebeszników” jutro trafił szlag. Przestrzeń gry, którą oni zluzowali, jest już zapełniona innymi, może mniej wyrazistymi postaciami. Zatem mogą sobie do woli wymyślać koncepcje obalenia ruskiej władzy, nikt poważny nie weźmie od nich srebrników.

 

Ale koncepcje obalenia wymyśla też w swoim zaciszu ktoś, kto nie emigrował, choć mógł. Nazywa się Chodorkowski i aktualnie zamieszkuje jakieś więzienie czy obóz karny. A do tego nie jest to ani Sołżenicyn, ani jakiś cierpiętnik z Gułagu. To jest ktoś, kto posmakował giga-biznesu, i kto został strącony „do lochu” po tym, jak zaproponował Władzy swoją grę, opartą na konkurencji politycznej.

 

Chodorkowski ma łeb nie od parady: nawet głupek wiedziałby, że nie jest mu dane opuścić rosyjski system penitencjarny w dobrej kondycji. Dlatego napisał Chodorkowski list do Putina (w rzeczywistości: do świata): ludzie, Putin chce mnie tu wykończyć, będzie mnie czymś szprycował, zrobi ze mnie prymitywną roślinkę, pokazując wszystkim, że niby dba o mnie lepiej niż o jakiegokolwiek innego osadzonego! A kiedy zwiędnę – zrehabilituje albo wykona inny gest.

 

Zresztą, można ten list odczytywać różnie. Na pewno jednak jest on elementem przymierzania się do ruchu anty-carskiego, anty-kagiebesznikowskiego.

 

Za 15 lat w Rosji ostatecznie zniknie Gułag, do dziś trwający niezmiennie. Zniknie w tym sensie, że coraz trudniej będzie carowi wtrącać do lochu kolejnych antysystemowych podskakiewiczów, a tych będzie przybywało, przydając carstwu sromoty, podważając autorytet pośród ludu. Wystarczy jakiś mały kryzysik gospodarczy albo czeczeno-podobny – i podskakiewicze staną się panami Rosji. Multi-korporacji Rosja. Carstwo spocznie w grobowcu, niekoniecznie na Placu Czerwonym, pod kremlowskim murem.

 

Taka multi-korporacja raz-dwa dogada się z więdnącą Europą i pyszałkowatą Ameryką. Będzie już jednak późno.

 

 

*             *             *

Każdy bankrut ma to do siebie, że nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo go bankructwo dotknęło. Stara się sam przed sobą udawać, że przeżywa zaledwie chwilowe niedomagania. Gdyby od razu „przestawił myślenie” na skalę odpowiadającą aktualnej rzeczywistości – miałby szansę na „drugie życie”. Ale on nawet o tym nie myśli, cały czas funkcjonuje w swojej mega-skali. I to go pogrąża.

 

Widać to jak na dłoni w tych trzech regionach Północy.

 

Jeśli casus Chodorkowskiego wychowa w Rosji ruch „antykagiebesznikowski”, jeśli casus Polski otworzy oczy Europie na to, że ona cała stacza się w tę samą przepaść niemocy, jeśli zbliżająca się druga odsłona amerykańskiego kolapsu czegoś nauczy Biały Dom – To Północ ma szansę stać się chcianą prowincją zaopatrującą dwubiegunowy, indyjsko-latynoski świat.

 

A jeśli oś Moskwa-Bruksela-Waszyngton nie powstanie – do obsadzenia pozostaną wyłącznie role halabardnicze.

 

 

 

Kontakty

Publications

Rosja Chodorkowskiego

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz