Przepraszam Mojżesza

2010-10-21 05:41

 

Prorok kiedyś wodził po pustyni niemałe towarzystwo przez 40 lat, choć znane już były wtedy podstawowe przyrządy nawigacyjne. Ale jemu chodziło o to, żeby do Ziemi Obiecanej dotarli wyłącznie ci, którzy miejsc niewoli nie pamiętają. Co on się nawyczyniał, by swoich braci w ryzach utrzymać!

 

Nie mam wątpliwości, że jesteśmy Narodem Wybranym.

 

Tyle zawijasów na naszej drodze przez ziemski padół, tyle jazdy bez trzymanki, bez żadnych przyrządów!

 

Zostaliśmy wybrani i powołani do tego, żeby świat cały na nas patrzył, a pośmiawszy się z nas do rozpuku, spoważniał i nawrócił się na dobrą drogę, by nie cierpieć jak mieszkańcy kraju nad Wisłą.

 

Jako dziecię byłem krnąbrny, co dziś nazywa się: niezależny. Ale nawet taki rozbisurmaniony, od czasu do czasu rozumiałem, że trzeba dla porządku wydusić z siebie słowo PRZEPRASZAM, choćbym sądził, iż to Tamten powinien przeprosić, bo, proszę pani, on pierwszy zaczął. Choćbym to uznał za swoją przegraną sromotną.

 

Wymrą w Polsce pokolenia pamiętające wszelkie prawdziwe i wymyślone hańby: zamach majowy, klęskę wrześniową, kolaborację z okupantem, świństwa robione Żydom i Cyganom, Manifest PKWN, Referendum 3 razy TAK, socjalistyczne współzawodnictwo, rok 68 w Czechosłowacji, październiki, czerwce czy marce, konstytucyjną lojalkę wobec ZSRR, stan wojenny, Okrągły Stół z Magdalenką, napaść na Allahowi ducha winny Irak, itd., itp. Jeszcze trochę się zejdzie, wtedy dostaniemy od Losu to, co Człowiekowi obiecane.

 

A tymczasem lud pozbawiony prawdziwych proroków bałwany sobie stawia i przed nimi się korzy, szemrze przeciw Opatrzności, handluje po świętych miejscach. Dostaje za to ostrzeżenia, w postaci Transformacji „zza węgła”, powodzi, katastrof komunikacyjnych i budowlanych, fałszywych wodzów, dziur budżetowych, bezrobocia. I nadal bluźni przeciw zdrowemu rozsądkowi.

 

Moja Matka powiadała, kiedy przepraszałem: dobrze, synu, wybaczam, ale na przyszłość staraj się robić tak, abyś nie musiał przepraszać.

 

Boję się, żeby brodaty prorok, który z jakiejś świętej góry zszedłszy (Giewont?), spojrzawszy na klnący i bluźniący lud i jego fałszywych przywódców, zobaczywszy tę sromotę nie cisnął o kamień tablicami, na których spisaną Ugodę Społeczną przyniesie.

 

 

Kontakty

Publications

Przepraszam Mojżesza

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz