Polska ludowa czy samorządna?

2010-08-09 05:29

 

Ze słowem „ludowy” najbardziej kojarzy nam się „powiatowy”, „prowincjonalny”, „siermiężny”, „PRL-owski”, „folklorystyczny”. Ze sformułowania „masy ludowe” pozostają nam w pamięci „masy”, ze skojarzeniem „ciemna masa”.

 

Generalnie ludowość jest dla nas tożsama z „oddolnością” i z Ludem. Pojmowanymi w ten sposób, że oto masy ludowe są sterowane, powodowane „odgórnie” – albo przeciwnie, stoją u stóp „góry” i żądają. Bo żądaniami się rządzą.

 

Co innego „samorządność”. To piękne słowo kojarzy nam się z samoorganizacją, autonomią i suwerennością „dołów” oraz ze wspólnotą jako formułą organizacji społecznej. Samorząd jawi się tu jako świadoma świata społeczność „zorganizowana w organizm”, gdzie podział pracy, obowiązków i korzyści niekoniecznie musi być „socjalistyczny”, ale koniecznie sprawiedliwy, bo każdy baczy uważnie na drugich i wyważa w swoim sumieniu.

 

A kiedy wyważanie nie o sumienie się opiera, tylko o interesy – wspólnota burzy się, w obu znaczeniach tego słowa. Burzy się, czyli gotuje i wrze oraz buzuje, gotowa wykipieć, ale też burzy się i zamienia w swoją własną ruinę, nie umiejąc stać składnie ramię w ramię, cegła w cegłę.

 

Rozpinając nasze pojmowanie między ludowość a samorządność zauważmy różnice między pojęciami Rzeczpospolita i Republika, zupełnie niepotrzebnie wzajemnie na siebie tłumaczonymi: wbrew oczywistemu skojarzeniu pojęcie „rzeczpospolita” nie jest tożsame z pojęciem „republika”.

 

Pospolity tłumaczy się na „powszechny” w takich oto znaczeniach:

 

(1) wszędzie lub powszechnie spotykany, często się zdarzający, powszechnie znany;

(2) jeden z wielu, zwyczajny, swojski, nienadzwyczajny, bez wywyższających cech;

(3) cechujący się odrobiną wulgarności, ordynarności, niższości;

(4)  książkowybędący częścią (prowincjonalnego) ogółu, stanowiący ów ogół prowincjonalny;

(5) staropol.: krajowy, rządowy, państwowy, skarbowy, narodowy, publiczno-gminny;

 

Rzeczpospolita zatem – to brzmi tak samo, jak Wspólna Sprawa Ludowa, pozostająca w gestii Wiecu. Pojęcie Rzeczypospolitej, opisujące polityczny ustrój Polski (korzystam z encyklopedii internetowych) ukuto w dobie wiecowych i wiciowych „rządów” skrajnie roszczeniowej, zanarchizowanej, awanturniczo nastawionej szlachty niemagnackiej: prawa kardynalne, podstawowe zasady ustrojowe Rzeczypospolitej szlacheckiej uchwalono przez Sejm 1768 pod naciskiem Rosji. Były to typowe uprawnienia gwarantujące uprzywilejowane status quo prowincjonalnym watażkom z tytułami szlacheckimi: wolna elekcja, liberum veto, prawo do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi, wyłączne prawo szlachty do piastowania urzędów, wyłączność szlachty do posiadania dóbr ziemskich, poddaństwo osobiste, gruntowe i sądowe chłopów (z wyjątkiem karania śmiercią przez pana), nietykalność osobista i majątkowa szlachcica, unia z Litwą i przywileje Prus Królewskich. Zasady te miały pozostać niezmienne, a ich gwarantką została caryca Katarzyna II. Hasło "Rzeczpospolita nierządem stoi" obecnie uznawane za okrzyk trwogi, pierwotnie znaczyło coś zupełnie innego: w ogromnych uprawnieniach szlachty i braku silnej władzy królewskiej upatrywano warunek mocarstwowości Polski. Kolejne wielkie zwycięstwa wojenne tylko wzmacniały te przekonanie.

 

Publiczny tłumaczy się na „wystawiony na widok wszystkich”, poddany osądowi dowolnego obserwatora, ale także „gotowy uwzględniać u uśredniać różnorodne racje”. W swej istocie słowo „publiczny” jest społeczno-politycznym antonimem słów „prywatny” i „intymny”:

 

(1) taki, który dotyczy ogółu ludzi, społeczności; służy ludziom anonimowym, jest stworzony dla ludzi,

(2) taki, który ma swoich świadków, obserwatorów, krytyków, jest jawny.

 

Republika wywiedziona z tych znaczeń jawi się jako Rynek Ludzkich Spraw, pozostający w gestii Rady. Ludzie część swoich spraw „wynoszą na widok ludzki” i poddają działaniom „przetargowym”, realizując w ten sposób postulat Wymiany jako sposobu na uspołecznienie, ale też sposobu na wykreowanie Ustroju (w domyśle – demokratycznego).

Termin ten wywodzi się z dzieł Arystotelesa, który stwierdza: "ujęcie w pewien porządek władz w ogóle, a przede wszystkim naczelnej z nich, to jest (kompetencja – JH) rządu". We współczesnej politologii pojęcie to zyskało sobie bliskie: system polityczny, system konstytucyjny, system rządów i reżim polityczny. W doktrynie prawa konstytucyjnego ustrój polityczny jest kategorią złożoną, oznaczającą podstawowe zasady struktury władz państwowych oraz główne instytucje polityczne i prawne.

Każdy ustrój polityczny oparty jest na specyficznej ideologii i tradycji historycznej. Na tej podstawie funkcjonują mechanizmy zdobywania oraz sprawowania władzy, system gospodarczy oraz prawny.

 

*          *          *

Wybór – a o tym jest mowa w kontekście alertu listopadowego, za 3 miesiące – między Ludowością a Samorządnością okazuje się w rzeczywistości wyborem między Rzeczpospolitą a Republiką, między Wiecem a Radą.

Osobiście skłaniam się ku Wiecowi, choć niesie on za sobą ryzyko przeistoczenia się Wiecu w swoisty Strajk Ludowy, roszczeniowy i niekonstrukywny. Większe niebezpieczeństwa czyhają jednak na nas instytucja Rady, która ma nieuchronną skłonność wyradzać się do roli Pana Rzeczywistości, ponad Lud i przeciw Ludowi.

 

 

Kontakty

Publications

ludowa czy samorządna?

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz