Polityka budżetowa?

2019-06-15 08:40

 

Przeciętny zjadacz chleba wie o budżecie (o ile coś wie) tylko tyle, że składa się on z tzw. wpływów, czyli przede wszystkim podatków, oraz z funduszy, czyli przede wszystkim z wydatków wedle harmonogramu.

Pozostańmy przy tym – intuicyjnie poprawnym, choć siermiężnym – wyobrażeniu.

Zauważmy, że w ostatnich dziesięcioleciach politycy od spraw gospodarczych więcej uwagi (i marketingu) poświęcają samemu budżetowi, niż całej gospodarce, z jej zawiłościami. To echo balcerowiczowskiego „monetaryzmu”: każdy niech sobie radzi jak umie, byle tylko zrzucał się na budżet, ten zas jest „świętszy” niż prawo własności nawet, a co dopiero interesy społeczeństwa, prostej ludności pracującej, wegetującej, przedsiębiorczej.

W moim przekonaniu lepiej byłoby, gdyby Państwo (w tym administracja lokalna zwana bez sensu samorządami) wdrażało mechanizmy pozwalające każdej grupie, środowisku, pojedynczemu „gospodarstwu domowemu” – zadbało o to, aby każdy był zajęty jakąś robotą czyniącą wspólne (np. gminne) bogactwo. Szczegóły zna mój stały Czytelnik.

To jednak wymagałoby oddania wspólnotom (np. sąsiedzkim) rzeczywistej kontroli nad owocami takiej pracy. Czyli oddania władzy (nad sobą i nad zasobami Kraju) – Suwerenowi.

Dlatego nie dziwi, że (dwa?) obozy polityczne szarpią budżetami albo w stronę funduszy socjalnych, albo w stronę funduszy innowacyjno-przedsiębiorczych. Od kilku lat zwycięża opcja socjalna.

Nie grozi nam żadna zapaść, jak wróżą „ci drudzy”. Zbyt wiele geszefciarstwa i rwactwa jeszcze skubie Kraj i Ludność, by rezerwy szybko się skończyły.

O tym się nie rozmawia, choć akurat kampania „parlamentarna” już się rozpędza.

Więc jeśli nadal podtrzymana będzie skłonność do plemienności – staniemy się rajem na ziemi, państwem nad-opiekuńczym.

A kto obiecuje przez co najmniej 200 lat – że najpierw wspomożemy uciskanych, a potem ich uczynimy zbiorowym pracodawcą samych siebie?

Obiecanki-cacanki.

Kto by – tak sam z siebie – oddał Suwerenowi do co jest przecież – konstytucyjnie – jego?