Polityczne suicydalia gospodarki

2012-02-11 08:05

/resume referatu, który wygłoszę w maju w Rostowie nad Donem/

 

Podstawowym i zarazem tragicznym błędem teoretyków ekonomii jest założenie, iż możliwa jest gospodarka rynkowa. Czyli taka, w której Rynek decyduje o procesach, wskaźnikach, parametrach, zachowaniach, decyzjach.

 

Takiej gospodarki – niewiele ryzykuję – nigdy nie było. We wszelkiej bowiem gospodarce mamy do czynienia z grą interesów, która owocuje monopolizacją. Ostatecznym demiurgiem gospodarczym jest zawsze Rada Monopoli, w której dominującym animatorem, decydentem, arbitrem i beneficjentem jest Państwo.

 

Nikt zdrowy nie nazwie Państwa inaczej niż Monopol. Nie istnieje Konstytucja, któraby podporządkowywała Państwo – Rynkowi. O ile pamiętam, spośród tysięcy lektur z zakresu teorii rozwoju społecznego znalazłem tylko jedną, bardzo obszerną, w której zakładano, iż pod wpływem rosnącej świadomości obywatelskiej, owocującej spółdzielczością i samorządnością, Państwo wycofywać się będzie ze swoich monopolistycznych prerogatyw, a na koniec obumrze. Dziś ta lektura nie jest popularna. Do tego czysta teoria. Nie istnieje bowiem Państwo, które sobie wkodowało w Konstytucję proces obumierania: zatem nie istnieje Państwo, które z własnej woli będzie pielęgnowało obywatelską świadomość, aby ta go na koniec pożarła. Wniosek: nie istnieje Państwo demokratyczne, choć połowa Państw na świecie ma w nazwie „demokratyczny”, „ludowy”, „narodowy”.

 

Skoro Państwo „carstwuje” w Gospodarce, teoretycy ekonomii powinni krytycznie (samokrytycznie) spojrzeć na badania nad takimi modelami rynkowymi, które poszukują dobrych statystycznych funkcji Dochodu, Kapitału, Wzrostu.

 

Są istotne różnice pomiędzy sposobami gospodarowania realizowanymi przez Centrum Państwa w porównaniu z Centrum Decyzyjnym Korporacji czy Radą Samorządu Terytorialnego. Ale imperatyw postępu jest we wszystkich tych podmiotach identyczny: maksymalizacja Budżetu.

 

Cała energia ustawodawcza Parlamentu i Rządu idzie w tą stronę, aby zmaksymalizować Budżet. Podobnie z Radą Samorządu Terytorialnego. Ktoś może mieć wątpliwości, czy to samo przyświeca Radzie Nadzorczej i Zarządowi Biznesu. Niech zatem ktoś, kto wątpi, zauważy, z czego rozliczany, a potem nagradzany jest Zarząd: z dywidendy. Czy maksymalizacja dywidendy wymusza na Zarządzie maksymalizację zaspokojenia potrzeb Rynku?

 

Zatem Państwo – obiektywnie – najbardziej interesuje się Budżetem, dlatego całą swoją decyzyjną energię skupia na jego maksymalizacji. Produkt Globalny, Dochód Narodowy, Wzrost, Postęp Społeczny, Przekuwanie Kapitału, Jakość – to są jedynie utopijne modele, wskaźniki, parametry. Stają się istotne, zarazem kłopotliwe, kiedy następuje konkurencja między Państwami, Korporacjami, Samorządami. Państwo więc tępi konkurencję (najlepszym narzędziem jest tu kompromis), nawet wtedy, kiedy ją pozornie przywraca ustawami antymonopolistycznymi.

 

Mając na uwadze, że wszelka Gospodarka jest Gospodarką Monopoli, zakładam czterowarstwową strukturę gospodarczą i na niej opieram swój model. Zakładam też, że Gospodarka funkcjonuje harmonijnie, jeśli każda dolna warstwa modelu jest mnożnikowana przez warstwę powyżej, zaś mnożniki pomiędzy wszystkimi warstwami są porównywalne.

 

U podstaw Gospodarki (warstwa pierwsza) leży Naturalna Żywotność Ekonomiczna. Bierze się ona z tego, co charakteryzuje wszelką Materię Ożywioną: zapobiegliwość, starania, dążenie do zapewnienia sobie bytu „dziś i jutro”. Naturalna Żywotność Ekonomiczna ogniskuje się przede wszystkim w Gospodarstwach Domowych.

 

Aktywność Naturalnej Żywotności Ekonomicznej jest mnożnikowana przez Przedsiębiorczość (warstwa druga). Tę zaś definiuję jako skłonność do inicjatyw gospodarczych na własny rachunek i ryzyko. Przedsiębiorczość ogniskuje Naturalną Żywotność Ekonomiczną na swoich przedsięwzięciach, np. poprzez zatrudnienie. Kto dostaje możliwość uzyskania dochodu zaoferowaną przez Przedsiębiorczość – nie szuka jej gdzie indziej. Tym samym jednak reprodukuje monopolistyczną pozycję Przedsiębiorczości wobec Naturalnej Żywotności Ekonomicznej.

 

Przedsiębiorczość jest mnożnikowana przez Nomenklaturę (warstwa trzecia). Na Nomenklaturę składają się pod-warstwy: Administracja, Infrastruktura, Walory i Polityka, które też wzajemnie się mnożnikują w podanej hierarchii. Przedsiębiorczość – ale i Naturalna Żywotność Ekonomiczna – korzystają z oferty Nomenklatury i w ten sposób ją reprodukują.

 

Nomenklatura jest mnożnikowana przez Budżet (warstwa czwarta, ostateczna). W każdym Budżecie jest 5 podstawowych pozycji: (1) samorealizacja Rządu, (2) pula dla Państwa Stricte, (3) warunki funkcjonowania Nomenklatury, (4) mnożnikowanie, progresywność, dynamika oraz (5) legitymizacja Rządu, pole gry politycznej. Państwo Stricte to „polityczny bezpiecznik” Budżetu, swoiste „państwo w państwie”: służby, armia, policja, dyplomacja, kontrola, skarbowość, itd.

 

Wewnątrz poszczególnych warstw możliwy jest Rynek w postaci definiowanej przez teoretyków (swoboda wszelkiej działalności, różnorodność i równorzędność podmiotów, swoboda zawierania umów i dokonywania transakcji, swobodna konkurencja, pełna swoboda wszelkich wyborów, suwerenność-autonomia decyzji). Rzecz w tym, że każda wyższa warstwa – to warstwa zbudowana na monopolu wobec warstwy niższej.

 

Ekonomiczną istotą Monopolu opisanego jak wyżej jest obietnica mnożnikowania przekuwana poprzez instytucje państwowe w Kapitał. Jeśli obietnica jest spełniona – Kapitał ma pokrycie w owocach gospodarczych. Jeśli zaś mnożnikowanie nie zachodzi – Kapitał okazuje się fikcyjny: uruchamia tytuły do dochodu, choć nie stymuluje tego dochodu. Czerpie zatem z dochodu cudzego, w dodatku poprzez monopol ma do cudzego dochodu pierwszeństwo.

 

Kapitał Fikcyjny powstaje na skutek patologii mnożnikowania, które rodzą się pomiędzy warstwami. Zatem przestrzeń międzywarstwowa, w założeniu mnożnikowa – to przestrzeń zagnieżdżania się patologii, wynikających z gry interesów monopolistycznych.

 

Jeśli na skutek patologii mnożnikowanie wypierane jest przez Kapitał Fikcyjny – powstają szkody w obu zainteresowanych warstwach. To zaś wywołuje perturbacje w całej Gospodarce.

 

Jeśli Gospodarka zdominowana jest przez Kapitał Fikcyjny (tytuły do dochodów nie mające pokrycia w wytworzonych dochodach dostarczonych do Społecznej Puli Dobrobytu) – to Budżet obumiera, kurczy się. Pojawia się deficyt budżetowy, który jest oczywistym sygnałem dla Monopoli, że trzeba coś zmienić.

 

Jak to z Monopolami bywa, zabierają się one do sanacji z odwrotnej strony. Na poziomie Budżetu ograniczają najpierw wydatki legitymizujące (które służą Ludności i Przedsiębiorczości), potem wydatki dynamizujące gospodarkę, progresywne. Kurczowo zaś zachowują i chronią pozycje „własne”: na utrzymanie Państwa (by zachować monopolistyczną kontrolę), na wzmocnienie Państwa Stricte (by mieć siłę do spacyfikowania buntu), na rozrost Nomenklatury (by odsysała rezerwy z niższych warstw).

 

Dodatkowo, pod pretekstem trudnej sytuacji, dysponent Budżetu udając „urynkowienie” wycofuje się z obowiązków i odpowiedzialności za sprawy gospodarcze, w to zaś miejsce mnoży swoje uprawnienia kontrolne i umacnia pozycję arbitrażowo-rozstrzygającą. Rośnie nie tylko opresyjność Państwa, ale też wilcze stosunki pomiędzy „niższymi” warstwami.

 

Czyż nie tak dzieje się w Samorządzie Terytorialnym albo w Korporacjach, kiedy przychodzą kłopoty?

 

Podobnie dzieje się na niższych poziomach Gospodarki: Nomenklatura zamiast wspierać Przedsiębiorczość to ją drenuje, Przedsiębiorczość zamiast pobudzać Naturalną Żywotność Ekonomiczną to ją wyzyskuje coraz bardziej jawnie i brutalnie.

 

Właśnie takie postępowanie – które przekłada się na konkretne rozwiązania w „żywej” Gospodarce – nazywam Suicydaliami.