O wartościach i o tym, jakie one mają szanse

2020-02-03 08:27

 

W czasie, kiedy zbierała się Rada Naczelna PPS, czyli w sobotę 1 lutego, około godziny 11-tej – dojeżdżałem na północno-wschodni kraniec Polski, gdzie od ponad roku „ćwiczę” projekt Książnicy Puńskiej (Punsko knygykla), rozpisany na 10 lat (jeszcze dziewięć). Na założonych wstępnie ok. 70 przedsięwzięć tego projektu – około 20 już zrealizowano. „Najcięższe” (np. budowlane) – jeszcze czekają w kolejce).

Rada Naczelna podjęła uchwałę, bez kilku głosów że poprze kandydaturę prezydencką serwowaną przez Roberta Biedronia. Najcięższym grzechem tej uchwały jest – reprodukowana od lat – pogarda „oficjalnej” lewicy dla PPS jako nosicielki najlepszego z doświadczeń lewicowych w historii Polski, włącznie z brakiem jakiegokolwiek „adresu” ze strony tejże lewicy czy samego R. Biedronia o wsparcie przez PPS.

Mając to na uwadze, a przewidując wynik głosowania – nie pojechałem na spotkanie Rady Naczelnej, choć moje nazwisko „jest w obiegu”. Nie jestem nijak uzurpatorem w żadnej sprawie, nie chciałem wykonać jedynego sensownego ruchu: wniosku o przedstawienie Radzie swoich sylwetek i programów przez kandydatów zgłoszonych wewnątrz PPS (Jan Herman i Andrzej Ziemski). Taka skala pogardy dla inicjatyw własnych PPS – nie wymaga innego komentarza niż tego o skali manipulacji PPS-em przez „siły zewnętrzne”.

Opublikowałem – z oczywistych względów niezbyt profesjonalną – stronę internetową https://gavroche.webnode.com  której każdy nie-czepialski wyczyta profil samej kampanii wyborczej, którą planuję (młody Paryżanin, oddający życie na rzecz lepszej przyszłości dla takich jak on proletariuszy), jak te jej zręby programowe:

  1. Przecięcie wrzodu Państw w Państwie;
  2. Ochronę słabszych przed opresjami;
  3. Ochronę Ludności przed "dyktaturą klauzul";
  4. Ochronę Społeczeństwa przed PENTAGRAMEM;
  5. Projekt upowszechnienia "gospodarki bez wyzysku";
  6. Powszechny Dochód Solidarnościowy;

Lista nie jest zamknięta, tylko muszę uporać się z oporem "materii internetowej". Taki program mieści się w kompetencjach-obowiązkach Głowy Państwa (inicjatywy ustawodawcze, zapytania konstytucyjne, weto). Nie zawiera obiecanek-cacanek i zbawiania świata. Nie czyni jednego obywatela (Prezydenta RP) nad-człowiekiem i „zastępcą” Parlamentu czy w ogóle organów, urzędów, służb czy legislatury.

Niezwykle cenię sobie mądrość Rady Naczelnej, która nie zabroniła swoim członkom równoległych kampanii prezydenckich, nie nakazała „jedności politycznej” z pomysłami „lewicowego triumwiratu”. Tym samym odrzucam uwagi niektórych spośród nas, którzy w decyzji Rady Naczelnej odczytali dobry powód do zaprzestania „mojej” kampanii.

Jeszcze raz tą drogą proszę ludzi, którzy dają wyraz niechęci do takiej kandydatury Lewicy jako jedynej – aby wyłonili spośród siebie kandydata lepszego niż ja czy Andrzej Ziemski – albo by poparli mnie w roli propagatora idei socjalistycznych, w tym naprawy Państwa drogą demokratyczną. Miejscem deklaracji takiej postawy jest mejl gavroche@autograf.pl . Kilkanaście osób, spośród tych które napisały i ew. napiszą na ten mejl – skompletujemy „rozległy” na całą Polskę Komitet Wyborczy Wyborców.

Powstanie komitet wyborczy „Gavroche”, który – nie łudźmy się – nie zdoła zebrać 100 tysięcy podpisów na oddolnego kandydata lewicy, a może nawet nie zdoła się zarejestrować (100 podpisów), ale może „zaistnieć”. Od poniedziałku będę dzwonił, a też na blogu osobistym i na stronie Gavroche, będę redagował debatę o wartościach.

Ale zdoła ten komitet zadać kilka pytań do kandydata Roberta Biedronia, który na długo przed oficjalnym wsparciem ze strony władz PPS – ogłosił ze swoimi współpracownikami, że ma poparcie z tej strony, nawet zresztą nie pofatygowawszy się osobiście po to poparcie.

Lista tych pytań – zapewniam, że ważnych ze strony „dołów partyjnych” PPS – zawiera kilkanaście zdań i ukaże się jutro (we wtorek), ale jedno możemy już teraz: CZY UCZESTNICZY W CICHYM PROCEDERZE PRZEJĘCIA, Z MOŻE TYLKO COŚ WIE NA TEMAT WCHŁONIĘCIA STRUKTUR PPS DO PARTII „URZĘDOWO” REPREZENTUJĄCEJ POLSKĄ LEWICĘ? Tym samym najstarsza polska organizacja lewicowa z działających do dziś, mająca historyczny mandat i tytuł do reprezentowania dorobku setek kooperatyw, spójni, kas, ubezpieczeń, straży, spółdzielni, nano-inwestycji składkowych, świetlic, uniwersytetów robotniczych – i przede wszystkim do chwały uczestnika pierwszego rządu niepodległościowego (Ignacy Daszyński) – zostanie za srebrniki podana na tacy tym, którzy są spadkobiercami oprawców PPS. Więc, Robercie, bierzesz w tym udział czy tylko się przyglądasz?

 

*

W zapowiadanej debacie o wartościach (i nie będzie to bicie piany, tylko mowa o tym, co nas cieleśnie na co dzień obchodzi i dotyczy) – wątkiem głównym będzie pakiet wartości, jaki odgadujemy z wystąpień Roberta, i próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie mają takiego „wzięcia”, na jakie zasługują.

Jan Gavroche Herman

 

PS. Specjalnie wstrzymałem na chwilę tę publikację, licząc na to, co powie Włodzimierz redaktorce „Onet na żywo”. Zawiodłem się. Jedyne, co ma sens w jego ogłoszeniach – to powrót do narracji ukazującej oś „neosanacja i geszeft a postęp w dostatku”. Tyle że jest w tym – jak zwykle – tyle serdeczny ile nieszczery.

I zapowiedział, że szefa sztabu lewica poszuka w Łodzi. He-he, czyżby, wyrwawszy PPS, ma teraz chrapkę na Inicjatywę Polską?