O pewnym polskim polityku

2011-01-11 06:23

 

/czyli – moja laurka noworoczna /

 

Mówiąc „o pewnym polityku” nie mam na myśli „jakiegoś” polityka, tylko polityka, na którym można polegać, co do którego ma się pewność. Nie musi to być człowiek wzorowy pod każdym względem, ale jako polityk powinien być przewidywalny i nie budzić obaw, że jutro czy pojutrze będzie koło niego atmosfera niepewności. I powinienem mieć to dobre wrażenie, że jego prywatne, osobiste sprawy nie przesłaniają mu celu publicznego, społecznego, dla którego objął funkcję.

 

Polityka, zwłaszcza ta regionalna, gospodarska, nie polega na grze o władzę i na sprawowaniu tej władzy. Nie wiem skąd wytrzasnęli ten koncept specjaliści-definiści.

 

Polityka polega na gospodarowaniu dobrem publicznym w interesie publicznym (patrz ang.: policy – działania zmierzające do optymalnie racjonalnego wyniku). Ten zaś (publiczny interes) bywa chwiejny i kapryśny, stąd bycie politykiem to nie spacerek. A dobro publiczne to nie tylko gotówka i fundusze rozmaite oraz majątek – ale też wizerunek kraju i regionu, stopień zadowolenia ludności, obniżanie napięć społecznych i eliminowanie powodów do tych napięć.

 

Pośród niemałej armii polskich polityków jest kilka dziesiątków takich, przy których czuję się zwolniony z uciążliwego oglądania się, skąd dostanę kolejnego kuksańca od losu, czuję się pewnie i bezpiecznie jako mieszkaniec mojego kraju. Może nawet tych kilkudziesięciu powinno wystarczyć? Oto jeden z nich.

 

Ma 54 lata, czyli jest w kwiecie wieku, zwłaszcza w porównaniu z większością polityków w Polsce, którym albo brakuje dojrzałości, albo są zbytnio partyjni. W swoim dorosłym życiu politycznym pełnił już kilka poważnych funkcji wybieralnych: radnego gminy wiejskiej, radnego miasta, radnego sejmiku województwa (a nawet Marszałka Województwa) Senatora (a nawet Marszałka Senatu).

 

W swojej „rodzonej” partii, PSL, pełni od lat funkcję szefa społeczności wojewódzkiej, obecnie jest też członkiem Naczelnego Komitetu Wykonawczego.

 

Przewodniczył Radzie Mazowieckiej Kasy Chorych. Znaczy – administrować funduszami też umie, choć i tam nie obyło się bez zarzutów. Zawsze tam, gdzie są pieniądze, pojawiają się zarzuty. Zauważmy zatem, tak po prostu, że Adam Struzik nigdy nie musiał się tłumaczyć ze swoich działań przed żadnym wymiarem i służbami.

 

Nie jest celebrytą, choć nie zaniedbuje soft-PR. Nie biega po mediach od redakcji do redakcji i nie popisuje się, choć ma konkretne poglądy oraz ma czym się pochwalić w swojej robocie. Nie ma też nic „za uszami” (inni skorygują: nic poważnego), więc jego umiarkowana autopromocja jest wyrazem dojrzałości życiowej i politycznej, a nie efektem „wpadki” politycznej czy kryminalnej, kiedy to warto zbastować, uciszyć się, zejść z oczu mediom.

 

Ma też dobry, szanowany zawód: lekarz. Może dlatego ma zdolność postrzegania społeczności regionalnej jako organizmu, wydającego się złożonym nie do pojęcia, ale przy spokojnej profilaktyce i terapii – można region utrzymać w zdrowiu.

 

Nie znam innego Marszałka Województwa, który pełni tę funkcję bez wpadki i bez politycznego szumu przez cztery kolejne kadencje. Oczywiście, zbiera zarzuty (kosztowne podróże z domu do pracy, nierytmiczne wykorzystywanie funduszy unijnych, urzędowe wspieranie budowy największej, prestiżowej świątyni na Mazowszu). I niech zbiera, żeby nie zapomniał, że w polityce miewa się również krytyków, żeby znał kierunek ewentualnej korekty polityki gospodarskiej.

 

Jestem z tych, którzy śledzą Ludzi Władzy pod kątem budowania przez nich koterii utrwalających ich grupowy monopol na rządy. Marszałek Adam Struzik niewątpliwie taki układ zbudował. Po raz kolejny. I po raz kolejny zgodę na to dali mu wyborcy (85 tysięcy głosów, a cztery lata temu 72 tysiące, absolutny rekordzista ) oraz siły polityczne współtworzące Sejmik Województwa Mazowieckiego (PO, PSL, SLD, PiS). Czy to jest dobry układ? Nie wiem, musiałbym go poobserwować od wewnątrz, a na to się nie zanosi, i dobrze mi tak.

 

PSL ma na Mazowszu mocną pozycję (wspieram się relacjami internetowymi). Na tę partię tradycyjnie głosuje płocka prowincja i sam Płock. Stronnictwo będzie mieć mniejszy klub niż PO, ale za to "obrotowy" w pozytywnym sensie, gotowy porozumieć się z każdym, nawet z partią Kaczyńskiego, która ma misję polityczno-ideową silniejszą niż gospodarsko-praktyczną. „Adam Struzik jeszcze przed wyborami wysyłał do nas sygnały, że chce się z nami dogadać. Jesteśmy otwarci na propozycje - przyznaje działacz mazowieckiego PiS”.



Dlatego to właśnie PSL dyktuje warunki i forsuje na Marszałka lidera ludowców w regionie Adama Struzika. Ten tradycyjnie odnosi sukcesy na terenach wiejskich wokół Płocka. Z cząstkowych danych PKW wynika, że startując na radnego sejmiku na tym terenie, po raz kolejny osiągnął rekordowy wynik (to za warszawa.gazeta.pl).



*             *             *            

Robota Marszałka Sejmiku wydaje się stosunkowo prosta: utrzymywać w równowadze interesy miedzy-gminne i między-powiatowe (niekiedy podbarwione interesami partyjnymi), doglądać, aby region przesuwał się po skali rozwoju gospodarczego i dojrzewania społecznego w sposób w miarę zrównoważony, utrzymywać urzędników w dyscyplinie na polu służeniu ludności i jej rozmaitym inicjatywom biznesowym, społecznikowskim, kulturalno-artystycznym, sportowym, edukacyjnym, ekologicznym – itd., itp. i przede wszystkim chronić region przed rozmaitymi kataklizmami. A do tego wszystko to wykonywać w trudnych warunkach kolegialności.

 

Marszałek ma najistotniejszy głos w sprawach ponad 200 podmiotów szpitalnych, edukacyjnych, eksperckich, kulturalnych, biznesowych dla których Samorząd Województwa jest organem założycielskim albo nadzorczym, albo tylko współ-dotuje. Jego sztaby nadzorują kilkadziesiąt wojewódzkich dokumentów strategicznych. Strona internetowa Samorządu Mazowsza – to supermarket możliwości, w którym swoje szanse na osobisty sukces i aktywność dla lokalnej wspólnoty znajdzie każdy, który ma dobrą wolę.

 

Szefa korporacji biznesowo-komercyjnej rozlicza się przede wszystkim z wyników finansowych: zysk, obrót, sprzedaż, inwestycje, majątek, a także z pozycji korporacji na Rynku (marka, udział w rynku, konkurencyjność, standardy jakościowe, standardy kadrowe), na koniec z zadowolenia kontrahentów i klientów (fluktuacja kontraktów, reklamacje, awarie, itd., itp.).  Marszałka Województwa rozlicza się zaś z tego, czy budzi nadzieję na stabilizację odpowiednio połączoną z rozwojem. Tę nadzieję musi podzielać ludność oraz zorganizowane regionalne grupy interesów. Nie znam badań na ten temat, ale znam powtarzające się wyniki wyborów i stabilizację ponadpartyjnego „układu” regionalnego, otrzymującego wciąż tę samą legitymizację społeczną.

 

Tu wsiądę na swojego ulubionego konia. Najpierw cytat ze strony internetowej Regiony.

 

Na Mazowszu mieszka ponad 5 mln osób. Jest to największy w Polsce region pod względem liczby ludności, z młodą i dobrze wykształconą populacją. Mieszka tu ok. 5,1 mln osób – tyle, ile wynosi połowa ludności Czech lub Węgier.

 

Mazowsze to region o najmniejszym w kraju bezrobociu i największej liczbie zatrudnionych (ponad 2,5 mln osób). Statystyczny pracujący mieszkaniec ma nieco ponad 36 lat, jest lepiej wykształcony i zarabia więcej niż osoby zamieszkałe w innych częściach kraju. Większość ludności mieszka w miastach (64 proc.) – głównym skupiskiem jest aglomeracja warszawska (ponad 2,8 mln osób). Zarazem Mazowsze jest największym w Polsce skupiskiem ludności wiejskiej (1,8 mln osób):  co czwarta osoba pracuje w rolnictwie.

 

Młoda i wysoko wykwalifikowana populacja – wybierająca na miejsce zamieszkania Mazowsze m.in. dzięki szybkiemu rozwojowi aglomeracji warszawskiej - to jeden z atutów regionu. Potencjał ludzki sprzyja m.in. szybkiemu rozwojowi gospodarczemu województwa.

 

Lubię podkreślać, że polska Nomenklatura (Administracja, Infrastruktura, Finanse i Polityka) miewa się fatalnie i ciągnie kraj ku dołowi. Chciałbym umieć klarownie rozdzielić pomiędzy właściwego Ministra i Marszałka Struzika odpowiedzialność za jakość moich codziennych podróży Mazowieckimi Kolejami Regionalnymi, za korki dojazdowe-wyjazdowe na granicy między Warszawą a „wianuszkiem” kilkunastu powiatów i za inne „dziury infrastrukturalne”, bo właśnie Infrastruktura na Mazowszu jest zapewne w tym samym stanie co w całym kraju.

 

Kiedy porównuję „rządy” Premiera i Marszałka – marzy mi się eksperyment: Rząd na 12 miesięcy zostawia zarządzanie Mazowszem Sejmikowi regionalnemu, bez wtrącania się w cokolwiek. Wtedy miałbym jasność co do wielu zagadnień z pogranicza polityki i menedżeryzmu z Mazowszem w tle.

 


*             *             *            

Adam Struzik to Kawaler, a następnie Oficer Orderu Odrodzenia Polski. Liga Krajowa – organizacja powstała w 1993, działająca na rzecz rozwoju samorządności w Polsce, odznaczyła go Nagrodą im. Grzegorza Palki. Jego postawa etyczna nagrodzona została Wielkim Orderem Świętego Zygmunta.

 

I – to bardzo ważne – mikro-społeczność lokalna, z której się wywodzi – ogląda go nie tylko w telewizji i w gazetach, obcuje z nim na co dzień, w zwykłych ludzkich kontaktach. Jednym słowem – „nie odbiło” mu.

 

 

PS

Przeczytawszy powyższe jeszcze raz, czuję się w obowiązku podkreślić, że niniejsza notka wyraża moje poglądy osobiste, nie obiecano mi za nią żadnego honorarium ani innego błogosławieństwa. Po prostu: raz na jakiś czas można oderwać się od ciągłej krytyki polityków, skoro jest kogo pochwalić. Sądzę zresztą, że Adam Struzik mógłby – jako jeden z nielicznych w kraju – wiarygodnie upomnieć się o standardy w polskiej polityce bez podejrzenia o koniunkturalizm. Niech to zrobi. Dodam, że w jego środowisku politycznym widzę więcej postaci tego pokroju, choć może mniej „doświadczonych funkcjami”: Andrzej Grzyb, Jan Bury, Janusz Piechociński, a spośród starszych – Roman Malinowski, zaś spośród „pomniejszych” – na przykład A. Jarubas czy G. Benedykciński. Widzę też takie osoby w innych środowiskach politycznych. Napisałem przecież powyżej: kilkudziesięciu osobom z całej armii polskich polityków – ufam. Nie bezgranicznie, zbyt stary już jestem – ale stawiam na te osoby.

 

Kontakty

Publications

O pewnym polityku

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz