Nowa teoria gospodarki

2010-02-20 21:51

 

HISTORIA NA NIEWESOŁO

 

Na początku był chaos, a potem było jeszcze gorzej, wciąż gorzej. To najkrótsza z recenzji życia gospodarczego.

Kiedy już Pan Bóg poukładał gatunki i porozstawiał planety, zauważył próżniacze próby wzbogacenia się Ewy tanim kosztem, do czego zresztą podstępnie ze swoim gachem namówiła Adama (par. 456 kodeksu karnego). Wtedy wąż jak zwykle wymigał się, a szczęśliwa para dostała dożywocie na Ziemi, tam zaś czekała ich praca.

Potomkowie tych dwojga pracowali w pocie czoła, używając przy tym sobie na przyrodzie, każdy jej zakątek i przejaw traktując jak jabłoń, niepomni, że wpadają w recydywę. Ale też znajdowali inne sposoby gospodarowania aż okazało się, że rozbudowali gospodarkę kwitnącą i pomyślną.

Pan Bóg zorientował się, że dożywocie tych dwojga i ich potomstwa przynosi im większe korzyści, niż rajskie błogie zniewolenie dworskie. Nasłał więc na nich poborców i uczynił ich władcami. W ten sposób dobra wypracowane w gospodarce zabierali poborcy i urządzali sobie za to wygodne życie, zamieniając życie rodu Adama i Ewy w piekło wiecznego niezaspokojenia.

Pan Bóg zlitował się w końcu i uprzytomnił poborcom, że władzę mogą wykorzystać również w taki sposób, aby część podatków przeznaczyć na ułatwienie łupionej gospodarce wywiązania się z kontrybucji poprzez zwiększenie wydajności i podobne patenty. Z czasem poborcy wyszkolili dla tych celów specjalną kadrę ekspertów ekonomicznych oraz menedżerów biznesowych.

W ten sposób zamknęło się koło: wygnańcy z raju gospodarowali, poborcy ich łupili, eksperci z menedżerami poprawiali gospodarowanie i tak się to kręciło, z korzyścią dla jednych, drugich i trzecich, a jeśli równowagę coś naruszało – pokrzywdzeni podnosili larum i wszystko wracało do normy.

W czwartym pięćsetleciu po Chrystusie Brytyjczycy powtórzyli boski eksperyment i wysłali swoich banitów na wygnanie do Australii, a ci jak gdyby nic z piekła znów uczynili kraj radosnej pracy i pracowitych sportów wodnych.

Tylko w Polsce, w dwa tysiące lat po Chrystusie, komuś odbiło i postanowił przywrócić piekło na ziemi: poborcy powrócili do łupienia gospodarki i balowania, przepijania pobranego myta i handlowania nim za bezcen, byle zabawę przedłużyć o trochę. Nawet ekspertów i menedżerów przekabacili na swoją stronę, a lud roboczy pozostawili swojemu marnemu losowi, aby nie zapomniał, że grzechów pierworodnych się nie wybacza.

 

Tym, którzy twierdzą, że w Polsce cofnęliśmy się do dziewiętnastowiecznego kapitalizmu – rzucam rękawicę, przebijcie mnie: ja twierdzę, że w Polsce wróciliśmy mnie-więcej do czasów Chrystusa i wcześniejszych tysiącleci, kiedy poborcy łupiący gospodarkę ani myśleli o podatnikach, tylko wznosili swoje epokowe budowle i zbroili armio-policję, a życie spędzali na międzynarodowych grach towarzyskich zwanych wojnami.