Niedotykalscy

2020-04-05 07:40

 

Nie pomogą żadne zaklęcia i odwoływania się do „kultury współżycia”. Naliczyłem kilkadziesiąt sposobów unikania się wzajemnego, z tego kilkanaście urzędowo-obowiązkowych. Sam z siebie pojawia się obraz świata trędowatych, z tym że trąd był widoczny właściwie naocznie i łatwo było „ich” odseparować, a dziś mamy „we krwi” konieczność patrzenia kosym okiem na wszystkich, bez wyjątku.

Bardzo się wszyscy, oczywiście, kochamy i szanujemy – ale zanika braterstwo, sąsiedztwo, wspólnota i podobne stadne odruchy. Najlepszym obrazem współczesnej rzeczywistości społecznej są autobusowe-tramwajowe oznakowania na siedzeniach (CO DRUGIE): tu nie siadaj, bo inni popatrzą z wyrzutem, a jak zignorujesz, to zawsze ktoś  ci zwróci uwagę. Oczywiście przez maseczkę.

To się wszystko nazywa ATOMIZACJA. Nie ma na to terapeuty, psychologa, wolontariusza.

I z tym będziemy się zmagać tym dłużej „potem”, im dłużej to potrwa „teraz”. Może nawet powstanie jakaś socjologiczna „teoria bąbelkowa”? Sposoby obcowania, grupowej aktywności „przez maseczkę” zamiast wprost, przez łokieć zamiast uściskiem dłoni?