Mleczarze słowa

2011-10-18 07:44


Nie jestem dziennikarzem, choć dużo publikuję, a nawet zasiadałem w kilku redakcjach (w tym jednej, Relacjosondzie w SGPiS, przewodziłem przed laty). Kiedy już jednak oddaję swoje wypociny pod ogląd powszechny – staram się pilnować. Na pewno nie zawsze mi to wychodzi. Niemniej jest pora na poniższych kilka uwag. Bo pora nadchodzi szczególna, o czym poniżej.


Niektórzy pamiętają jeszcze poranny – bardzo poranny – dźwięk litrowych butelek ze świeżym mlekiem, które potrącały się wzajemnie, kiedy dwukołowy wózek mleczarza pokonywał osiedlowe nierówności. Butelki lądowały tuż obok wycieraczek, skąd zaspani mieszkańcy brali je, niekiedy wypijając natychmiast duszkiem, albo wlewali do garnków stojących na kuchence gazowej.


Temat porannego mleczarza ma w polskiej literaturze i kinematografii swoje szczególne miejsce.


Ktokolwiek próbuje dotrzeć ze swoim przesłaniem do ludzi – jest takim mleczarzem, szczególnie wtedy, kiedy jego dostawa nie jest zamawiana, tylko wrzuca się ją do internetu albo audycji porannej.


Piszę o tym, bo zbliża się w Polsce czas konfrontacji wszystkich ze wszystkimi o wszystko, i nie będzie to konfrontacja pokojowa. W takich okresach próby społecznej rola wszystkich, którzy operują przeznaczonym do publikacji słowem i myślą – rośnie, a wraz z nią rośnie odpowiedzialność. Własna, w sumieniu, pomijając tę kodeksowo-karną.


Międzynarodowe zasady etyki profesjonalnej w dziennikarstwie przygotowane pod egidą UNESCO brzmią następująco:


1. Prawo ludzi do prawdziwej informacji i swobodnego wyrażania się.
2. Dążenie dziennikarza do poznania obiektywnej rzeczywistości, aby jej możliwie wierny obraz przekazać publiczności.
3. Odpowiedzialność społeczna dziennikarzy za przekazywaną informację.
4. Integralność zawodowa dziennikarzy, powstrzymująca ich przed ujawnianiem źródeł informacji, przed przekupstwem i plagiatem.
5. Dostęp społeczeństwa do mediów, w tym zwłaszcza prawo do sprostowania.
6. Poszanowanie prywatności, godności i dobrego imienia ludzi.
7. Poszanowanie interesu społecznego i narodowego.
8. Poszanowanie dla uniwersalnych wartości (zwłaszcza pokoju, demokracji, praw człowieka, wyzwolenia narodowego, sprawiedliwości i rozmaitości kultur).
9. Powstrzymywanie się przed usprawiedliwianiem wojen i zbrojeń oraz wszelkich form przemocy, nienawiści lub dyskryminacji, kolonializmu, nędzy itp.
10. Poparcie dla nowego światowego ładu w dziedzinie informacji i komunikacji, będącego integralną częścią nowego ładu ekonomicznego.

 

Niepokoją mnie dwa ostatnie punkty, które są zapewne w intencjach pacyfistyczne (9) i promujące postęp (10), ale mogą być stosowane jako knebel i jarzmo. Ale rozumiem, że zasady te są owocem środowiskowej debaty

 

Z historii deontologii dziennikarskiej (cytuję za „Poradnikiem zielonego dziennikarza”,przedruk z: Ignacy S. Fiut, Filozofia - media - ekologia, rozdz. X, wyd. Stowarzyszenie Twórcze Krakowski Klub Artystyczno-Literacki, Kraków 1998.):

„Praktyka dziennikarska w swej burzliwej historii wypełniła różne rodzaje odpowiedzialności dziennikarskiej określonymi treściami, ujmowanymi w normy, które są zawarte w kodeksach deontologicznych krajowych i międzynarodowych stowarzyszeń dziennikarskich, a także były one zapisywane w konwencjach, które dane organizacje dziennikarskie sygnowały. Są to np. normy przyjęte przez Międzynarodową Unię Stowarzyszeń Prasowych (IUPA) z r. 1936, Deklarację Paryską czyli Międzynarodowe zasady etyki zawodowej w dziennikarstwie w 1983 r., czy Rezolucję 1003 Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z dnia 1 lipca 1993 r.

 

W Polsce tradycja dziennikarskich kodeksów etycznych i prasowych sądów honorowych sięga XIX wieku. Przed II wojną światową w Polsce funkcjonowała Prasowa Komisja Orzekająca, powołana do życia w 1937 r. w oparciu o umowę między Związkiem Dziennikarzy RP a Związkiem Wydawców Dzienników i Czasopism. Po drugiej wojnie światowej na pierwszym zjeździe Związku Zawodowego Dziennikarzy w 1945 r. uchwalony został Dziennikarski Kodeks Obyczajowy.

 

Innym dokumentem deontologii medialnej w Polsce jest Karta etyczna mediów przyjęta w r. 1995 przez wszystkie stowarzyszenia dziennikarskie oraz przez większość organizacji nadawców. Propagatorem Karty było rzymskokatolickie Duszpasterstwo Środowisk Twórczych. Karta ta zawiera 7 zasad. Są to: zasada prawdy (zabieganie o informację prawdziwą i sprostowywanie informacji fałszywej), zasada obiektywizmu (przedstawianie rzeczywistości niezależnie od poglądu dziennikarza), zasada oddzielania informacji od komentarza (celem możliwości odróżniania przez odbiorcę faktów od opinii o nich), zasada uczciwości (zgodności z własnym sumieniem), zasada szacunku i tolerancji (poszanowanie ludzkiej godności, praw, dóbr i prywatności), zasada pierwszeństwa dobra odbiorcy oraz zasada wolności i odpowiedzialności za formę i treść przekazu”.


W szczegółach:

Zasada prawdy - co znaczy, że dziennikarze, wydawcy, producenci i nadawcy dokładają wszelkich starań, aby przekazywane informacje były zgodne z prawdą, sumiennie i bez zniekształceń relacjonują fakty w ich właściwym kontekście, a w razie rozpowszechnienia błędnej informacji niezwłocznie dokonują sprostowania.  

Zasada obiektywizmu - co znaczy, że autor przedstawia rzeczywistość niezależnie od swoich poglądów, rzetelnie relacjonuje różne punkty widzenia.  

Zasada oddzielania informacji od komentarza - co znaczy, że wypowiedź ma umożliwiać odbiorcy odróżnianie faktów od opinii i poglądów.  

Zasada uczciwości - co znaczy działanie w zgodzie z własnym sumieniem
i dobrem odbiorcy, nieuleganie wpływom, nieprzekupność, odmowę działania niezgodnego z przekonaniami.
 

Zasada szacunku i tolerancji - czyli poszanowania ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, a szczególnie prywatności i dobrego imienia.  

Zasada pierwszeństwa dobra odbiorcy - co znaczy, że podstawowe prawa czytelników, widzów, słuchaczy są nadrzędne wobec interesów redakcji, dziennikarzy, wydawców, producentów i nadawców.  

Zasada wolności i odpowiedzialności - co znaczy, że wolność mediów nakłada na dziennikarzy, wydawców, producentów, nadawców odpowiedzialność za treść
i formę przekazu oraz wynikające z nich konsekwencje.

 

Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich rozpoczyna się następująco: "przyjmując zasady Karty Etycznej Mediów i deklaracji Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy, uznajemy,że:

  • zadaniem dziennikarzy jest przekazywanie rzetelnych i bezstronnych informacji oraz różno-rodnych opinii, a także umożliwianie udziału w debacie publicznej,
  • wolności słowa i wypowiedzi musi towarzyszyćodpowiedzialnośćza publikacje w prasie, radiu, telewizji czy Internecie,
  • dobro czytelników, słuchaczy i widzów oraz dobro publiczne powinny miećpierwszeństwo wobec interesów autora, redaktora, wydawcy lub nadawcy".

 

Nigel Chapman, Wicedyrektor Serwisu Światowego BBC (firma ta uchodzi za kuźnię wzorców dziennikarstwa), wypowiedział się kiedyś następująco: „Dokładność, rzetelność i bezstronność to wartości leżące u podstaw dziennikarstwa BBC, bez względu na język i środki przekazu, przez które docieramy do odbiorców.”  

 

Na stronie Kulisy Dziennikarstwa BBC znajdujemy takie uwagi:

BEZSTRONNOŚĆ – czyli szeroki zakres opinii przedstawiony w sposób zrównoważony i pozbawiony uprzedzeń.

DOKŁADNOŚC I RZETELNOŚĆ – czyli sprawdzanie faktów, dogłębne badanie tła i posługiwanie się archiwum.

SZACUNEK – czyli prezentowanie odbiorcom programów bez naruszania ich godności i wartości.

NIEZALEŻNOŚĆ – czyli działalność niezależna od nacisków komercyjnych (dodam: politycznych i wszelkich grup interesów).

UCZCIWOŚĆ, PRYWATNOŚĆ – czyli uczciwe traktowanie wszystkich rozmówców, szacunek dla ludzi.

 

****


Żurnaliści i znawcy tego środowiska znają pojęcie GONZO: to styl tworzenia reportażu lub filmu dokumentalnego, w którym reporter lub twórca, zamiast pozostawać biernym obserwatorem, angażuje się osobiście, występują liczne wtrącenia, często niezwiązane z głównym wątkiem, subiektywne opinie i kicz, jako środek artystycznego wyrazu.

 

Gonzoidalni akwizytorzy polityczny, biznesowi – udający dziennikarzy. Harcownicy słowa, którzy macie trudność z własnym „ja” i dzielicie się tym w absolutnie niecenzuralnej formie. Ludzie biznesu, którzy wyduszacie z każdego przekazu konkretne zyski, kosztem słowa i kosztem odbiorcy. Pozycjonerzy, polujący na liczniki odwiedzin i nakłady oraz oglądalność. Nic do was nie mam. Układacie swoje życie po swojemu, to wasze prawo.

 

Ale prawem odbiorców tego, co publikujecie, jest wiedzieć, z kim mają do czynienia. Dlatego podpisujcie się jak powyżej, a nie „dziennikarze”.

 

Kontakty

Publications

Mleczarze słowa

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz