Lenno ukraińskie. Misza contra Grizzly

2014-12-05 08:34

 

Kiedy Ruś Kijowska w początkach II Tysiąclecia „oderwała się” od Morza Gościnnego ku północy – ziemie dzisiejszej Ukrainy na zawsze utraciły suwerennego gospodarza. Najpierw Kumanowie[1], potem Złota Orda, po niej Litwa, następnie Rosja carska i ZSRR. W sieci FB znalazłem dynamiczną mapę obrazującą tę historię, TUTAJ.

Niewątpliwie w kulturze narodowej Ukraińców – można powiedzieć: w „genach społeczno-cywilizacyjnych” – są elementy zaczerpnięte z tych żywiołów, a ich wspólnym mianownikiem jest instytucja super-patrona, mającego udzielną władzę nad terytorium i ludnością, władzę indywidualną, a nie królewską[2].

Ten swoisty „ryt”, który Feliks Koneczny nazywał „turańskim”[3], a który bazował na koszarowej, ekspedycyjnej organizacji państwowej – przystemplowano również w Kraju Rad, którego Ukraina była ważnym „latyfundium”[4] w takim sensie, że wszelkie włości i urzędy stanowiły przedmiot obrotu zmonopolizowanego przez jedynowładcę (dziś najbardziej znaną postacią takiego ustroju są rosyjskie przepychanki między „carem” a „bojarami” i „gubernatorami”, w których zawsze na wygraną „skazany” jest Kreml, zdolny pokonać każdą Smutę).

„Białowieski zagowor”, spisek „gubernatorów” Rosji, Ukrainy i Białorusi (traktat podpisany 8 grudnia 1991 we wsi Wiskuli przez Stanisława Szuszkiewicza, Leonida Krawczuka i Borysa Jelcyna) ustalał, że przestaje istnieć Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, a w jego miejsce wyżej wymienieni przedstawiciele Białorusi, Ukrainy i Rosji powołali Wspólnotę Niepodległych Państw[5]. W Rosji nastało apogeum Smuty (nierazbiericha gospodarcza i polityczna), z której ostatecznie wyprowadził ją Putin, niemal idealnie pasujący do archetypu władcy opisanego wyżej. Na Białorusi – po krótkich spazmach demokratycznych – ład akceptowany przez zdecydowaną większość zaprowadził bat’ka Aleksandr. Na Ukrainie zaś nastąpił gwałtowny rozkład wszelkiej państwowości. Trudno się jednak temu dziwić, skoro pod względem ekonomicznym była ona skrajnie uzależniona od Rosji, a jednocześnie stała się niechcący spadkobiercą trzeciego co do wielkości globalnego arsenału nuklearnego[6].

Właśnie broń atomowa stała się powodem, dla którego – używając języka ćwiczonego w Polsce – Ukraina stała się kondominium rosyjsko-amerykańskim.

Zacytuję artykuł Pawła Świeżaka (ekonomista, ekspert BBN, specjalizujący się w sprawach ukraińskich), TUTAJ:

Kalendarium dojścia Ukrainy do statusu państwa bezatomowego zgodnie z zapisami NPT

1990-1991 r.

Już w deklaracji niezależności państwowej z 16 lipca 1990 r. zawarto zapis o dążeniu do osiągnięcia
w przyszłości statusu państwa bezatomowego. Ukraina zadeklarowała posłuszeństwo wobec 3 zasad
stanowiących sedno artykułu drugiego NPT, to jest że nie będzie starać się zakupić, produkować, ani w żaden inny sposób wejść w posiadanie broni atomowej. Kierunek ten potwierdzono w roku następnym (rezolucja RN O nieatomowym statusie Ukrainy z 24 października 1991 r.). W układach powołujących do życia WNP w końcu 1991 r. znalazły się zapisy mówiące o wspólnym dowództwie sił strategicznych (co praktycznie oznaczało zwierzchnictwo rosyjskie) oraz postulat wycofania sił nuklearnych z Ukrainy do końca 1994 r.

1992 r.

13 stycznia: początek przekazywania taktycznej broni nuklearnej Rosji. Mimo zgrzytów na linii Kijów-
Moskwa, do 6 maja 1992 roku cała ukraińska broń taktyczna znalazła się w Rosji. Jednocześnie strona ukraińska podejmowała próby przejęcia faktycznej kontroli nad bronią strategiczną, co mogło zapowiadać chęć utrzymania i ogłoszenia oficjalnie statusu państwa atomowego. 23 maja – podpisanie Protokołu Lizbońskiego, w wyniku którego Ukraina została uznana za stronę traktatu START I oraz potwierdziła, że będzie dążyć do uzyskania statusu państwa nienuklearnego.

1993 r.

18 listopada: ratyfikowanie przez ukraińską RN traktatu START I oraz Protokołu Lizbońskiego, obwarowane jednak 13 zastrzeżeniami, co wzbudziło ostrą krytykę ze strony USA oraz reszty społeczności międzynarodowej.

1994 r.

14 stycznia: podpisanie w Moskwie Deklaracji Trójstronnej prezydentów Ukrainy, Rosji oraz USA
o likwidacji ukraińskiej broni nuklearnej w zamian za udzielenie Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa;
wydarzenie to można uznać za punkt zwrotny w procesie denuklearyzacji Ukrainy. Elementem Deklaracji było też zapewnienie Ukrainie rosyjskich dostaw paliwa do elektrowni atomowych (z początkowym wsparciem finansowym ze strony USA). 3 lutego – bezwarunkowa ratyfikacja przez RN traktatu START I oraz Protokołu Lizbońskiego. 6 marca rozpoczęto przekazywanie Rosji głowic strategicznych. 16 listopada – RN przyjęła ustawę o przystąpieniu Ukrainy do układu NPT; 5 grudnia wszedł życie układ START I , a na konferencji w Budapeszcie USA, Wlk. Brytania oraz Rosja udzieliły Ukrainie długo oczekiwanych gwarancji bezpieczeństwa.

1996-2004 r.

1 czerwca 1996 r. wszystkie głowice strategiczne zostały relokowane do Rosji (w zamian za zagwarantowanie dostaw paliwa nuklearnego do ukraińskich elektrowni). Do października 2001 r. zostały one zniszczone, co nadzorowali ukraińscy obserwatorzy. Do stycznia 2002 r. wycofano bądź przerobiono na użytek cywilny wszystkie bombowce strategiczne. W 2002 r. zlikwidowano ostatnie silosy i inne instalacje naziemne związane z militarną infrastrukturą nuklearną. 27 września 1996 r. Ukraina podpisała układ CTBT; w latach 1997-2001 trwała procedura dołączenia do układu ABM.

 

*             *             *

To właśnie 14 stycznia 1994 Ukraina stała się rosyjsko-amerykańskim kondominium. Zawarty w Moskwie układ – poza tym, co napisano w nim expresis verbis – stabilizował sytuację na Morzu Czarnym, w kontekście globalnym.

Wewnątrz Ukrainy zaczęła się typowa nierazbiericha: majątek zwany narodowym w tempie niespotykanym w innych „demoludach” przeszedł w ręce obrotnych „prywaciarzy”. Zainstalowano ustrój gospodarczy, którego istotą było:

1.       Kilkuset przemysłowców, skupionych wokół kilkunastu oligarchów, eksploatuje bez pamięci zasoby kopalin i siły wytwórcze przejęte po „komunie”;

2.       Źródłem dochodu oligarchii, pozostającego poza kontrolą państwa, jest eksport, żeby nie powiedzieć „rabunkowy wywóz”;

3.       Zaspokojenie potrzeb ludności pozostawiono spontanicznej przedsiębiorczości kupiecko-wytwórczej, która musiała liczyć się ze skrajnie niskimi dochodami ludności (te zaś możliwe były dzięki „eksportowej” opcji strategicznej);

4.       Kurczący się budżet (nikt znaczący nie płaci podatków) oznaczał potężniejące „samofinansowanie” urzędów, organów i służb poprzez działania ciemiężące „karpie i płotki” gospodarcze oraz „mirnyj narod”;

Pierwszy Majdan (Pomarańczowa Rewolucja), który nie sformułował dostatecznie jasno postulatów ustrojowych, w rzeczywistości wymienił jedynie ekipę administrującą opisanym wyżej ustrojem gospodarczym.

Drugi Majdan – wydawałoby się – był dojrzalszy, sprowokowany został (słowo „prowokacja” jest tu ważne) na tle przystąpienia Ukrainy do obszaru europejskiego.

Dla Putina i Obamy Drugi Majdan oznaczał osłabienie wspólnej kontroli nad Ukrainą uzyskanej 14 stycznia 1994. Stał się też okazją do „nowego roberka” ukraińskiego. Sikorski odegrał tu rolę V Kolumny, bo jadąc do Kijowa w roli „europejskiej” – w rzeczywistości zagrał dla Ameryki, czym pogrążył dyplomację polską w oczach Europy, Ukrainy, a Amerykanów zniesmaczył (patrz: TUTAJ).

Ukraina pozostała sama ze sobą, wobec jawnie już przekreślonego traktatu moskiewskiego, przy czym już nie ma w kieszeni „sprężynowca nuklearnego”. Miszka i Grizzly zaczęły otwarcie walczyć o Morze Czarne (baza w Sewastopolu, kontrola nad Bliskim Wschodem, Kaukazem i Azją Środkową), nie przebierając w środkach.

Sądząc po wynikach ukraińskich wyborów prezydenckich i parlamentarnych oraz po kuriozalnym składzie rządu ukraińskiego zatwierdzonym w ostatnich dniach (TUTAJ) – Ameryka w zmaganiach z Rosją zaczyna używać narzędzi ekonomicznych. Putin ma artylerię z innej bajki: BRICS oraz niedawno zawarty wielki kontrakt z Chinami. Czeka nas więc licytacja gospodarcza, w której mniejsze szanse daję Ameryce, bo może Rosja w pojedynkę przegrywa, ale w parze z Chinami…

Rezygnując taktycznie z South-Streamu Putin dał Ukrainie do zrozumienia, że „powrót jest możliwy”. Polacy pamiętają podobny manewr z rurociągiem bałtyckim: uparli się, i teraz „nasze” dolary tranzytowe kąpią się na dnie morza. Czy Ukraina się uprze? Sądząc po „transferach z zagranicy” – tak. Ciekawe jednak, czy Amerykanie są w stanie zaopatrzyć Ukrainę energetycznie…

 

*             *             *

Góra złota dla kogoś, kto zauważył w miarodajnych mediach ukraińskich cień zamiaru poinformowania ludności Ukrainy, co się wyczynia z jej Krajem, ponad głowami Kozaczyzny…

 

*             *             *

Początkiem konfliktu ukraińskiego była wileńska próba obalenia przez Europę traktatu amerykańsko-rosyjskiego o kondominium ukraińskim, z 14 stycznia 1994.

Po pierwszych tornadach status quo ukraińskie oznacza „ciążenie” rządu ukraińskiego ku globalnej (amerykańskiej) finansjerze.

Rosja przygotowuje się do gospodarczej wojny pozycyjnej z Ameryką o sprawy militarne, dające się w skrócie zasygnalizować jako KRYM.

Niepodległość (ta rzeczywista samostijnost’) Ukrainy na razie została zawieszona na kołku, a jej przyszłość zależy od tego, na ile Chiny wesprą Rosję.

Jeśli Chiny wesprą Rosję – to w najbliższym dziesięcioleciu ostatecznie ujawnią się procesy bankrutujące Amerykę.

Jeśli Chiny będą grały na zwłokę – Rosja ulegnie dezintegracji.

Dwa ostatnie zdania powyżej oznaczają krańcowo niebezpieczną destabilizację w regionie Europy Środkowej, gdzie Polska ma żywotne interesy, najważniejsze dla niej, choć lekceważone przez polskie rządy. Co na to nasza PKW? (taki żarcik)

 



[1] Za Encyklopedią Gutenberga (pisownia oryginalna): (Komanowie), plemię turańskie, zwane przez Węgrów: Kunok, przez Słowian:  P o ł o w c a m i , wtargnęli 1055 ze stepów nad Kumą (ob.) do Europy, podbili Ruś i sięgnęli 1100 po Mołdawję i Wołoszczyznę. Chan Kuthen odparł dwukrotnie najazd mongolski, lecz 1235 musiał ustąpić ze swemi szczepami przed przewagą chana Batu, schronił się na Węgrzech, gdzie król węg. Bela IV. osiedlił ich 1239 nad Cisą; część K. zawędrowała do Bułgarji, Tracji i Małej Azji, gdzie służyli jako najemnicy, reszta pozostała na stepach Mołdawji i Wołoszczyzny, weszła w skład hordy nogajskiej Tatarów. Na Węgrzech długi czas pozostawali w pogaństwie, a dopiero 1350 przyjęli chrześcijaństwo; nawet jako poganom przyznał Władysław IV. K. te same prawa, co Węgrom. Zczasem K. zupełnie się wynarodowili, stając się Węgrami;

[2] Władza królewska oparta jest na piramidzie warstw szlacheckich, począwszy od tych, którzy dysponują wyłącznie „urodzeniem”, aż po magnatów i arystokratów, a sam dwór jest zarazem tyglem racji politycznych, jak też reprezentacją interesów rodowych i prowincjonalnych, pełni też rolę nad-administracji. Tymczasem Połowcy, Litwini, Tatarzy-Mongołowie, Rosjanie – w tamtych czasach zarządzani byli praktycznie jednoosobowo, władca miał indywidualną pozycję dziś nie spotykaną w tej części świata;

[3] Słowo "turanizm" wywodzi się z perskiego słowa „tūrān”, którym określano region Azji Środkowej, na północ od rzeki Amu-daria (starożytnego Oksusu). Słowo to odnosiło się początkowo do jednego z plemion irańskich, później do prących na zachód ludów tureckich (których nazwa również pochodzi od „tūrān”)

[4] Słowo „latyfundium” jest pochodzenia rzymskiego. W tej notce właściwszym słowem regionalnym jest słowo zawierające w sobie pojęcie „pana” i „władcy”, brzmiące po ukraińsku „Помі́щик”. Patrz: Темірова Надія. Поміщики України в 1861–1917 рр.: соціально-економічна еволюція. — Донецьк : ДонНУ, 2003. — str. 320 — bibliogr.: str. 275–304 albo: Шахрай Тетяна Олексіївна. Господарська, громадсько-політична та культурна діяльність дворян і поміщиків Волині наприкінці XIX — початку ХХ str.: (dysertacja kandydata nauk hist.) : 07.00.01; Нац. пед. ун-т ім. М. П. Драгоманова. — К., 2008. — 244 арк. : табл. — bibliogr.: арк. 185–229. .. — Донецьк : ДонНУ, 2003. — str. 320 — Бібліогр.: str. 275–304

[5] Za blogiem „Gajowego Maruchy”: Owszem rozpad Związku Radzieckiego był procesem, który trwał już od roku 1988, kiedy to nadrzędność prawa republikańskiego nad związkowym ogłosiła maleńka Estonia, do dymisji Michaiła Gorbaczowa 25/26 grudnia 1991 r., ale to właśnie dokument podpisany w Puszczy Białowieskiej 8 grudnia stwarzał nieodwracalny stan prawny w całym państwie, już teraz byłym;

[6] Za Pawłem Świeżakiem: „Składało się na niego 176 międzykontynentalnych, wielogłowicowych rakiet balistycznych (typów SS-19 oraz SS-24), 44 bombowce strategicznych dalekiego zasięgu (bazy Uzin oraz Pryłuki) oraz znaczna liczba taktycznych głowic nuklearnych (zainstalowanych na rakietach o zasięgu nieprzekraczającym 5500 km.)[2]. Broń strategiczna była skupiona w bazach Pierwomajsk oraz Derażnia, gdzie zainstalowane były wyrzutnie stacjonarne (130 silosów dla SS-19 oraz 46 dla SS-24). Całości obrazu dopełniał bardzo dobrze rozwinięty przemysł zbrojeniowy produkujący na potrzeby wojsk atomowych, zajmujący się wytwarzaniem oraz serwisowaniem rakiet balistycznych oraz bombowców (m.in. kompleks Piwdenmasz, zakłady w Pawłogradzie, Kijowie, Sarnach). Rozwinięty na Ukrainie był też system energetyki jądrowej”;