Jak w kinie?

2011-02-25 04:56

 

Wypisuję sobie – nikogo nie interesujące – teksty w stylu „W poszukiwaniu męża” albo „Polska konserwatywna” czy „Abszacun na wiosce”. Polecam moich 10 ostatnich wpisów.

 

Dostaję kompleksu autora półkownikowego, że może piszę nie na temat, bo ważniejsze są inne sprawy, bardziej bliższe ciału.

 

Aż daję się namówić na „Jak zostać królem”. Film o konserwatywnej Brytanii (Imperium) z równie konserwatywną instytucją Króla. Chodzi nawet o konkretnego króla. Oczywiście, GB uchodzi w świecie za jedno z najbardziej demokratycznych miejsc w przestrzeni demokratycznej, bo Europejczycy z Amerykanami mają się za demokratów, niemal za westalki idei demokracji robiąc.

 

Film jaki jest – każdy zobaczy, kto zechce.

 

Ja zaś zapamiętam z niego, że w dobie zbliżających się zapasów wojennych cały naród wpatrzony jest w dwór, i w króla, mimo początkowej niechęci (abdykował jego brat, przedkładając sprawy serdeczne nad etykietę i protokół). Król nie ma realnej władzy politycznej, ale ma królewskie upoważnienie do rządu dusz. I korzysta z niego godnie.

 

Kiedy przemawia (przełamując jąkanie) – kamery snują się po pubach, fabrykach, biurach, mieszkaniach. Słuchają go.

 

Kiedy na koniec wychodzi na balkon – przed Pałacem tłumy go pozdrawiają.

 

W Polsce takie tłumy zbierał ostatnio Gomułka, Wałęsa i Jan Paweł II. Wcześniej Paderewski, Kiepura, może Piłsudski.

 

 

*             *             *

Nasz umęczony kraj czekają zapasy RE-Transformacji. Może Kontr-Transformacji. Zapasy, w których Lud przywróci równowagę między Rynkiem i Sprawiedliwością.

 

Aktualne, jak najbardziej na czasie jest zatem pytanie: czy jest między nami ktoś, niechby nawet się jąkał, na kogo będą oczekiwać tłumy, bez względu na różnice ideowe i światopoglądowe?

 

Czy Polskę stać na Męża, który nie dzieli, a łączy?

 

 

Kontakty

Publications

Jak w kinie?

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz