Im bardziej szukają rozumku...

2010-09-30 14:20

 

 

Niektórzy znawcy, a zwłaszcza uznani eksperci od  municypaliów, swoją zdolność układania myśli w logiczne pakiety ukrywają tak chytrze, że niczym wiewiórki sami jej potem odszukać nie mogą. Dlatego wymyślają Jednoosobowe Okręgi Wyborcze.

 

Cóż to jest za wynalazek, owe JOW?

 

Zakłada się – generalnie – że ktokolwiek dokądkolwiek kandyduje, to kandyduje o jedno jedyne miejsce. Dziś mechanizm ten działa przy wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz (z innej beczki) Prezydenta RP. Jest jedna funkcja do obsadzenia – i o nią ubiega się tylu ilu chce, mając świadomość, że tylko jeden wygra.

 

Przełóżmy to na miasto-gminę. Prawo reguluje liczbę radnych w następujący sposób:

 

W skład rady wchodzą radni w liczbie:

  •  

    15 w gminach do 20.000 mieszkańców, jeden radny przypada na 1333 mieszkańców lub mniej,
  • 21 w gminach do 50.000 mieszkańców, jeden radny przypada na 2381 mieszkańców lub mniej,
  • 23 w gminach do 100.000 mieszkańców, jeden radny przypada na 4348 mieszkańców lub mniej,
  • 25 w gminach do 200.000 mieszkańców, jeden radny przypada na 8000 mieszkańców lub mniej,
  • 20 w powiatach do 40.000, jeden radny przypada na 2000 mieszkańców lub mniej

 

oraz po 3 na każde dalsze rozpoczęte 100.000 mieszkańców, nie więcej jednak niż 45 radnych. W Warszawie radnych jest 60. W powiatach: na każde kolejne 20 tysięcy – 5 nowych radnych, nie więcej niż 60 łącznie.

 

 

Ślepy widzi, że jako-taka samorządność ma szanse funkcjonować w niewielkich liczebnie gminach, bo wybrać jednego na 1000 jest łatwo, tak czy owak nie jest to nikt anonimowy. Ale w dużych gminach, a na pewno w miastach i powiatach, jest już kłopot.

·         Miasto na prawach powiatu w Polsce można szacować na 118 tys. mieszkańców (mediana);

·         Gminę miejską (jest ich w Polsce 306)  – na 20 tysięcy mieszkańców;

·         Gminę miejsko-wiejską (jest ich w Polsce 586) – na 12,5 tysiąca mieszkańców;

·         Gminę wiejską (jest ich w Polsce 1586) – na 6 tysięcy mieszkańców;

·         Powiat ziemski (jest ich 314, grodzkich/wielkomiejskich jest 65) – na 71,5 tysiąca mieszkańców;

/mediana to taki punkt w statystyce, że połowa gmin ma mniej mieszkańców niż podano, połowa zaś więcej, jest to lepszy wskaźnik niż średnia/

 

Żeby nie zatkać się statystyką, skonstatujmy: mniej więcej 60% ludności Polski, i to w ośrodkach bardziej zurbanizowanych, aktywnych gospodarczo, więc bogatych – wybiera swoich radnych anonimowo, nawet gdyby to były Jednomandatowe Okręgi Wyborcze.

 

Anonimowość zaś oznacza, że wybierając kierujemy się innymi powodami niż „sąsiedzka” znajomość kandydata. Najczęściej ulegamy mechanizmom marketingu politycznego. Pozostałe 40% ludności w miejscach słabiej zaludnionych wybiera „tych którzy już są”, z licznych względów, które pominę, bo nie naukowa to jest rozprawa.

 

Ktokolwiek powiada, że leży mu na sercu samorządność powszechna, spełniony duch obywatelstwa i podobne wartości – niech nie wymyśla sztuczek, w wyniku których wybory będzie zaliczać na swój rachunek zysków lepiej uposażona materialnie partia (albo siła polityczna mająca wsparcie ogólnokrajowej sieci wpływu, np. Kościoła, związku zawodowego), tylko niech spełni postulat odpartyjnienia wszelkich wyborów.

 

Do znudzenia serwuję „Ordynację sołtysowską”, czyli taki ustrój samorządowo-wyborczy, w którym „obrotowym” jest wybrany przez wspólnotę sąsiedzką Sołtys (w miastach i na wsiach), pozostający zresztą pod stałą sąsiedzką kontrolą, z możliwością natychmiastowego odwołania jakiegoś łajzy, łobuza, oszusta, zaś dopiero środowisko sołtysowskie niech „wyżej” wybiera w wyborach anonimowych. Tak jak się wybiera Prezydenta w naszej ulubionej, świetlanej Ameryce.

 

Dopiero wtedy, ze zrozumieniem, warto zapoznać się (i być może podredagować w duchu większej autonomii Samorządu wobec Państwa) – poniższe.

 

Do wyłącznej właściwości rady gminy, w myśl obowiązującego prawa, należy (wytłuszczono miejsca ustawowo ograniczonej suwerennosci gmin):

  1. uchwalanie statutu gminy,
  2. powoływanie i odwoływanie sekretarza oraz skarbnika gminy, który jest głównym księgowym budżetu,
  3. uchwalanie budżetu gminy oraz przyjmowanie sprawozdań z działalności finansowej gminy i udzielanie absolutorium zarządowi z tego tytułu,
  4. uchwalanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego,
  5. uchwalanie programów gospodarczych,
  6. ustalanie zakresu działania sołectwa i dzielnicy (osiedla) oraz przekazywanie im składników mienia do korzystania,
  7. podejmowanie uchwał w sprawach podatków i opłat w granicach określonych w odrębnych ustawach,
  8. podejmowanie uchwał w sprawach majątkowych gminy, przekraczających zakres zwykłego zarządu, dotyczących:

 

  • nabycia, zbycia i obciążania nieruchomości gruntowych oraz ich wydzierżawiania lub najmu na okres dłuższy niż trzy lata, o ile ustawy szczególne nie stanowią inaczej,
  • przyjmowania lub odrzucania spadków i zapisów,
  • emitowania obligacji oraz określania zasad ich zbywania, nabywania i wykupu przez wójta,
  • zaciągania długoterminowych pożyczek,
  • ustalania maksymalnej wysokości pożyczek krótkoterminowych, zaciąganych przez zarząd w roku budżetowym,
  • zobowiązań w zakresie podejmowania inwestycji i remontów o wartości przekraczającej granicę ustaloną corocznie przez radę gminy,
  • tworzenia i przystępowania do spółek i spółdzielni oraz rozwiązywania i występowania z nich,
  • określania zasad wnoszenia, cofania i zbywania udziałów i akcji przez wójta,
  • tworzenia, likwidacji i reorganizacji przedsiębiorstw, zakładów i innych gminnych jednostek organizacyjnych oraz wyposażania ich w majątek,

    ORAZ:

  1. określanie wysokości sumy, do której wójt może samodzielnie zaciągać zobowiązania,
  2. podejmowanie uchwał w sprawie przyjęcia zadań, o których mowa w art.8 ust.2 i 2a
  3. podejmowanie uchwał w sprawach współdziałania z innymi gminami oraz wydzielanie na ten cel odpowiedniego majątku,
  4. podejmowanie uchwał w sprawach współpracy ze społecznościami lokalnymi i terytorialnymi innych państw oraz przystępowania do międzynarodowych zrzeszeń społeczności lokalnych i regionalnych,
  5. podejmowanie uchwał w sprawach: herbu gminy, nazw ulic i placów publicznych oraz wznoszenia pomników,
  6. nadawanie honorowego obywatelstwa gminy,
  7. podejmowanie uchwał w sprawie zasad dzielenia stypendiów dla uczniów i studentów,
  8. stanowienie w innych sprawach zastrzeżonych ustawami do kompetencji rady gminy.

Gmina - to drugi, a nie - jak nam się wmawia - pierwszy, bazowy szczebel samorządu. Nie nam rozumieć jej złożona sytuację prawno-gospodarczą, i tak tego nie skontrolujemy. A Sołtysi - jak najbardziej. Nasi Sołtysi, przez nas wybrani, kontrolowani i rozliczani.

 

Wiele, wiele jeszcze warto zrobić w kwestii polskiej samorządności. JOW – można sobie odłożyć na potem, drodzy panowie partyjniacy, już śliniący się na podebranie samorządów chwilowo słabującej konkurencji.