Idea Osady Obywatelskiej

2017-11-29 13:06

DR MATEUSZ PISKORSKI – PREZYDENTEM WARSZAWY!

Idea Osady Obywatelskiej

Mer miasta Paryża czy Moskwy, Burmistrz Nowego Jorku, Rzymu, Kairu, Meksyku czy Londynu, Gubernator New Delhi czy Tokyo, Prezydent Miasta Warszawy – to są funkcje o charakterze i znaczeniu symboliczno-politycznym, a dopiero potem – administracyjno-samorządowym.

Każde z tych miast – to tygiel uniwersytecki, religijny, artystyczny, dyplomatyczny, biznesowy, zabytkowo-historyczny. Zawiera najczęściej tzw. „city” (dzielnicę super-urzędów i znaczących obiektów architektoniczno-funkcujnych, zawiera też przestrzenie „mutualne”, przyjazne, miłe, no i zawiera przestrzenie osiedlowo-noclegowe-dzielnicowe, najczęściej z „centrum wtórnym”. W takich metropoliach gromadzą się ludzie mający największe ambicje publiczne i zakotwiczają się całe środowiska, mające wpływ na to, co dzieje się w całym kraju. Szyldy obrazujące „lokalność” są w takich miastach w tej samej ilości, co szyldy metropolitarno-stołeczne.

Jeśli zatem na czele zarządu takiego miasta stoi sprawny menedżer-technokrata, który jednak nie rozwinął w sobie „żyłki” społecznikowsko-inteligencko-politycznej – miasto stanie się za jego kadencji „wyblakłe”, bezbarwne, niespełnione. A jeśli na czele staje ktoś miałki zarówno jako menedżer, jak i przywódca – miasto gaśnie, jełczeje pośród geszeftów i zgryzot.

Najczęściej takie miasta radzą sobie ze swoją metropolitarnością w taki sposób, że na czele administracji staje postać wielowymiarowo nietuzinkowa, a w jej bezpośrednim sztabie są osoby sprawne w administrowaniu: wtedy techniczno-logistyczna sprawność wspiera i wkomponowuje się w „wartość symboliczno-kulturowo-społeczną”, której nosicielem jest „szef”, a od niego oczekuje się, że będzie zarazem przywódcą i urzędnikiem (oba wymiary tej funkcji są jednakowo pożądane).

Warszawa doświadczyła kilkudziesięciu Prezydentów, licząc od Ignacego Zakrzewskiego herbu Wyssogota (poseł Sejmu Czteroletniego, kościuszkowiec), skończywszy na Hannie Gronkiewicz-Walc (prawniczka, bankowiec, polityczka formacji liberalno-europejskiej). Jedni byli „suchymi-sztywnymi” administratorami (w tym niektórzy okupacyjnymi, przyjezdnymi z różnych krajów), inni zaś postaciami barwnymi, dodającymi Warszawie autorskiego blasku. Niektórzy zachowywali się jak bohaterowie – inni jak łajdacy.

 

*             *             *

Kampania AD’2017, związana z głosowaniem na funkcję Prezydenta Miasta Warszawy – będzie stała pod znakiem wyboru między samorządnością obywatelską a technokratycznym biurokratyzmem. Ustrój Miasta Stołecznego zawiera niemal wszelkie przesłanki niezbędne do tego, by była ona Miastem Obywateli – ale ostatnich kilka kadencji stało pod znakiem traktowania Warszawy jako „łupu wyborczego” konkretnej kamaryli. To oznaczało, że choć sprawy administracyjne (infrastruktura, nowoczesne budynki, zabytki) posuwały się swoim technokratycznym trybem, raczej lepiej niż gorzej – to w sferze „uspołecznienia” Warszawa wciąż spotykała się z próbami traktowania jej jako „trofeum polityczne”.

Ten korowód może przerwać ktoś, kto nie jest „zwykłym politykiem”. Kto od zawsze traktuje Obywateli jako pełnoprawnych „współwłaścicieli” przestrzeni publicznej Miasta i dobra wspólnego.

Dr Mateusz Piskorski jest niekłamanym patriotą, inteligentem z tytułem naukowym (politolog), społecznikiem wrażliwym na kwestię wykluczeń, uznanym politykiem (poseł, rzecznik partii współ-rządzącej), niezłomnym w sprawach sprawiedliwości społecznej-ustrojowej, a ostatnio więźniem politycznym, odsiadującym wyrok od niemal dwóch lat, choć nawet nie postawiono mu konkretnego, dającego się zweryfikować zarzutu. Będzie pierwszym Prezydentem Warszawy, wybranym i sprawującym swoją funkcję „zza kraty”. Ważną cechą charakteru Dra Mateusza Piskorskiego jest jego niechęć do „kultury celebryckiej”, połączona z niemal niespotykaną otwartością na inicjatywy „nie-swoje”: nigdy nie był zazdrosny o swoje projekty, a każdą napotkaną inicjatywę „cudzą” wita z niekłamaną radością, wspierając ją optymizmem. Nie jest też – mimo pryncypialności w sprawach społecznych – doktrynerem, zawsze gotów jest do rozmów z każdym przeciwnikiem-konkurentem – jeśli tylko punktem wyjścia jest dobro wspólne-powszechne.

Liczne warszawskie ugrupowania patriotyczne i lewicowe spoglądają na Dra Mateusza Piskorskiego podejrzliwie, zdają się nie rozumieć idei, dającej się zawszeć w zawołaniu „wszyscyśmy w jednakim położeniu”: zarówno ludzie nie kryjący swojego umiłowania polskości, jak też ludzie nastawieni na walkę o prawa pracownicze i obywatelskie – są przecież przeciwne temu, by Miasto było „łupem wyborczym”, żerowiskiem „państw w państwie”, z wiadomymi od jakiegoś czasu skutkami w postaci afer i niepojętej krzywdy ludzkiej. Wiadomo przy tym, że specyfika Warszawy nie pozwoli na walne zwycięstwo którejkolwiek z tych idei (patriotycznej, lewicowej) w pojedynkę. Natomiast połączenie tych idei w jedną, zwartą całość „przeciw” łupiestwu i aferom oraz przeciw poniżaniu Mieszkańca – przyniesie oczekiwany przez Warszawę efekt: Miasto stanie się Osadą Obywatelską.

Dr Mateusz Piskorski – tego dowodzi jego życiorys – każdą, nawet najbardziej oryginalną społeczność obywatelską Warszawy potraktuje jak „ziarnko dobra” przydatne we wspólnej sprawie: nie jest to postawa często spotykana w polityce.