Hołownia w roli leninowskiej sprzątaczki

2020-05-13 08:19

 

Chłopak jest miły, bezkonfliktowy, uśmiechnięty do każdego i każdemu życzliwy. Z realiami politycznymi nie miał wiele wspólnego, choć aby stać się twarzą medialną, trzeba mimo wszystko paru konkurentów skutecznie „obejść”.

Sondaże windują (lewarują) Szymona jako antidotum na wieczną niepewność, rozmemłanie, nierazbierichę tzw. „klasy politycznej”. Na wszystkie wyobrażalne paskudztwa polityczne. Oto człowiek, który nie reprezentuje żadnego interesu politycznego, jest po prostu „dopasowany do potrzeb zwykłego wyborcy”.

Coś w tym jest, nie trzeba się uczyć dojenia krów, żeby zarządzać kombinatem rolnym. Krytykom tej kandydatury mówi się: przecież nie on sam będzie „ręcznie” wszystkiego doglądał, tylko instytucja Głowy Państwa, zatrudniająca dziesiątki fachowców od wszystkiego.

I to mnie trochę studzi. Równie dobrze mógłbym się ożenić z fotografią swojego ideału, bo i tak mój dom zaludni mrowie fachowców, gotowych „w służbie pani domu” organizować posiłki, bale, szafy, piwnice, strychy, podróże, wystrój komnat, grafik dnia, „zajęcia ciche”, widok z piętra na ogród, poranki z doradcami, popołudnia z prasą, wieczory przy świecach, itd., itp.

O tym wszystkim niech sobie Czytelnik-Wyborca-Obywatel sam pomyśli, nic tu po mnie.