Europa wspak. Ale nie Aporue

2014-04-23 08:23

 

W swoich tekstach piszę często o Europie jako o następstwie takiego ciągu (wielociągu): u zarania Egipt Faraonów i Bliski Wschód (Arabia ma ten sam początek). Potem Hellada (rój tyranii demokratyzujących), Imperium Romanum (garnizonia plus kodeksy). I dopełnienie kontrapunktem chrześcijańskim. Po czym teatr europejski przeniesiono na terytorium celtyckie i jego spadkobierców Germanów-Alemanów, aż w wyniku tyglenia się powstał współczesny Wielożywioł:

/ścieżka rozwojowa Europy/

Takie jest moje widzenie Europy. Dzisiejsze jej iteracje – to nowe redakcje zmieszanych żywiołów założycielskich (rój tyranii demokratyzujących, garnizonie kodeksowa, chrześcijaństwo). Dla tak pojętej Europy barbarią pozostaje nie tylko Europa Środkowa, ale też Arabia czy dawna Persja, nie mówiąc już o „napływowej” Turcji. Zresztą, Europa to odcina się, to „uchyla się od odpowiedzi” w sprawie najszerzej rozumianego Orientu, co ją doprowadziło do dzisiejszego stanu bankructwa.

Bankructwo Europy dokonuje się w trybie WSPAK.

1.       Rój Federacyjny, którego najnowszą postacią jest Unia Europejska (wciąż niezdecydowana co do platformy ustrojowej) – w miejsce demokratyzacji poszukuje nowego Solona, Klejstenesa czy Peryklesa (byle był w wersji a’rebours), który pozbiera Wielożywioł w jedną zwartą Archontię (archont – najwyższy urzędnik w helleńskim „polis”, patron-administrator);

2.       Garnizonia Kodeksowa dziś ma postać Mega-Budżetu, za pomocą którego BLB (Berlin-London-Paris) kolonizuje prowincje: barbarzyńską Europę Środkową, niezborną Iberię i hedonistyczne wybrzeża Mediterraneus: kolonizacja polega zaś na tym, że poprzez fundusze dotacyjne dokonuje się nie wsparcie, a drenaż „kolonii wewnętrznych” Europy;

3.       Chrześcijańska Charitonica (patrymonialna opiekuńczość) przeistoczyła się w satrapię, zręcznie balansującą między uniwersalną skłonnością do petryfikującego upaństwowienia (étatisation) a esencjalnie europejskim „rytem ruchu” (mouvement), przez co korpus kapłański funkcjonuje w całej europie jako „nieoznaczony” co do obywatelstwa-państwowości;

Archontia (in-spe), Mega-Budżet oraz nieoznaczona państwowo Satrapia, zachowując pozory założycielskich fundamentów Demokratyzacji, Prawa i Charity, żyją dzięki totalnej dezorientacji Narodów. Żyją nieźle, dodajmy. Konia z rzędem temu, kto wykaże, iż Samorządność jest oczkiem w głowie biurokracji UE, iż Trybunały służą skutecznie elementarnej Sprawiedliwości, iż kapłańscy Pasterze mają się lepiej niż Hierachowie.

Toteż rozmaite schizmy, apostazje i rokosze europejskie są na porządku dziennym. Pęcznieją, nasilają się, mnożą.

I to jest miara bankructwa Europy, która tego wszystkiego nie ogarnia, więc woli ostatnie chwile spędzić przy kominku.

Jutro – o Ameryce. Pojutrze – o Rosji