Dzieci pozaresortowe

2014-01-18 19:34

 

Grupa  - to żyjący w warunkach wzajemnej bezpośredniej kontroli społecznej fenomen społeczny (kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt, rzadko więcej osób), którego konstytuantą jest wspólny los i warunki życia oraz samoistna struktura społeczna, wywiedziona ze znanych w Naturze interakcji stadnych (fauna) albo fitoasocjacyjnych (flora). Można powiedzieć, że pośród roślinności i w świecie zwierzęcym powstają w sposób naturalny KOMPOZYCJE SPOŁECZNE, oparte na wzajemnej służebności-przydatności oraz powiązane genealogicznie.

Grupa (kompozycja społeczna) konstytuuje się w sposób komensalny albo mutualny. Wszystko zależy od tego, jaką formułę mają dominujące w grupie monopole: jeśli nastawione są na wyzysk bez ograniczeń ustrojowych – prowadzą do wyodrębnienia się trwałych instytucji przesysających dochód od jednych do drugich[1], jeśli zaś nastawione są na wzajemnictwo – prowadzą do wyodrębnienia się komun redystrybucyjnych, których esencją jest ustawiczna odnawialność szans[2]. Powalająca większość społeczności ludzkich zorganizowała się na modłę komensalną (wyzysk).

Celowo zaczynam od Grupy (bezpośrednia kontrola społeczna), a nie od Społeczeństwa (instytucjonalna kontrola społeczna). W Grupie działają takie mechanizmy bezpośrednie jak Sumienie, Interwencja, Autorytet, Opinia, Prestiż, Szacunek, Pogarda, które – przeniesione do skali Społeczeństwa – mimo podobnego nazewnictwa mają charakter „remote control” i muszą być „moderowane” w sposób sformalizowany, to zaś w oczywisty sposób wspiera Monopole.

Podstawową karmą wszelkiego Monopolu jest ograniczenie swobody działania rynkowego. Jeśli w supermarkecie pamiętamy, że w kolejkach do kas może być – nie wiemy ile w której kolejce – kilka miejsc „zaklepanych” dla osób, które „jeszcze tylko tam skoczą” – to nasz wybór kolejki narażony jest na oczywisty błąd. Na tej oczywistości budowany jest ParaRynek, czyli taka przestrzeń, w której występuje niby swobodna rywalizacja (o względy monopolisty albo o to, jak i komu zmniejszyć ryzyko wyboru, np. kolejki), ale jej wynik zawsze ostatecznie zależy od arbitralnej decyzji monopolisty.

Ostatecznie społeczno-ekonomiczna struktura społeczeństwa komensalnego jest taka:

  1. Środowisko Monopoli, uprawiających hermetyczną grę o strefy wpływów oraz o intensywność wyzysku;
  2. Środowisko ParaRynków, obsiadających swoistym gronem poszczególne Monopole, zależnych od Monopoli;
  3. Środowisko Proletariackie, swoiste alter-ego składające się na „rynkowy sukces” Monopoli, oddające część swojego dochodu Monopolom;
  4. Środowisko Ekskluzji, osób i grup zmarginalizowanych społecznie, ofiar mechanizmów generujących trzy powyższe środowiska;

Może trzeba użyć sformułowania mocnego: komensalna formuła społeczna nie jest niczym innym, jak systemowo-ustrojową eutanazją społeczną (w tym po części dosłowną, medyczną) środowiska Ekskluzji. Jest to tak bardzo oczywiste dla wszystkich, że niezależnie od rozwiązań politycznych na całym świecie wspiera się „pozarządowe” formuły pudrowania rzeczywistości. Biblioteka analiz i raportów oraz innych opracowań badających paradoksalną „ekonomię wykluczenia”, w której chodzi o odpowiedź na pytanie: czy bardziej efektywne jest utrzymywanie marginesu wykluczenia (oj, to nie zawsze jest margines) na kroplówce charytatywno-filantropijnej lub bez niej – czy może warto pokusić się o „inwestycję” w ustawiczne wyrównywanie szans.

Mediaści z ochotą podjęli „dysputę” (i moderują ją do imentu) na temat „dzieci resortowych”, czyli spadkobierców pozycji społecznych niegdysiejszych monopolistów. Niechże się ci sami mediaści zajmą losami tych, którzy również dziedziczą, ale „po drugiej stronie”.

 



[1] Komensalizm jest najbardziej pierwotnym typem oddziaływania protekcyjnego. Typ zależności o charakterze symbiozy między dwoma lub więcej gatunkami, przy czym jeden z gatunków czerpie z tej zależności wyraźne korzyści, nie szkodząc pozostałym;

[2] Mutualizm jest komplementarnym dopełnieniem komensalizmu, opartym na relacjach wzajemniczych. Wzajemnictwo – to taka formuła kooperacji, w której „wymóg” równoważności, sprawiedliwości, partnerstwa wszelkich działań przeważa nad efektywnością korzyści;