Ciągłość i sukcesja

2013-07-03 09:26

 

Polityczna Polska ma kilka równoległych, niekiedy splecionych ze sobą i przemieszanych kadrowo tradycji. Kilka z nich podaję:

  1. Spontaniczne powojenne przejmowanie zakładów pracy przez robotników, potem Październik, Czerwiec,  Wielką Solidarność, NZS, OKP, AWS – reprezentuje dziś w największym stopniu Platforma Obywatelska, która jednak mimo „szerokiego frontu” zdołała przesunąć się ku elektoratowi „przedsiębiorczemu”, właściwie mega-biznesowemu;
  2. Opozycję demokratyczno-inteligencką, (np. Krzywe Koło, KOR, TKN, WZZ) – reprezentowała początkowo Unia Wolności, Potem Unia Demokratyczna, dziś chyba Demokraci.pl i szeroki ruch NGO (organizacji pozarządowych), z Fundacją Batorego na czele;
  3. Ruch biernego oporu chrześcijańskiego, reprezentowany przez kardynała Wyszyńskiego, KIK, potem przez Papieża, a następnie przez ZChN i podobne w wyrazie ugrupowania – reprezentuje dziś Prawo i Sprawiedliwość, który wniósł do tej tradycji pragmatyczny odcień PC, ale też ogromadza siły skrajne, nowe (np. media niezależne i środowiska parafialne);
  4. Ruch Ludowy, reprezentowany od zawsze przez organizacje typu Stronnictwo Ludowe czy przedwojenna PSL – zachowuje kulawą ciągłość poprzez ZSL i dzisiejszy PSL, przy czym czynnik ZSL-owski (pragmatyka współrządzenia z każdym ponad wszystko) jest w PSL dziś najbardziej dynamiczny i bezwzględny;
  5. KPP, potem PPR, PZPR, a następnie peregrynacje typu SdRP, SLD, LiD – reprezentuje dziś wciąż SLD, a czyni to na tyle „niecelnie”, że po elektorat proletariacki (nędza, wykluczenie) sięgają wciąż nowi konkurenci;
  6. Ruch Socjalistyczny, przede wszystkim PPS, po okresie wchłonięcia w ramach PZPR nie może się do dziś pozbierać, oscylując między rewolucyjnymi wspomnieniami a sympatią z minioną Wielką Solidarnością (ROAD, Unia Pracy, warto podać nazwiska takie jak Małachowski, Bugaj, Lamentowicz, Ikonowicz, Ilka);
  7. Ruch Związkowy, u nas zawsze szerszy niż „tylko” robotniczy, od zakończenia II Wojny jest zawsze traktowany instrumentalnie przez „rasowych” polityków, dziś dojrzewa do konsolidacji działań największych, zbiurokratyzowanych central o różnych „korzeniach ideowych”;
  8. Ruch Narodowy przeżywa co jakiś czas spazmy podmiotowości (np. w postaci ROP), dziś znów urasta jako bunt pokoleniowy przeciwko trzem elitom Okrągłego Stołu i Transformacji, w wyraźnej opozycji do „rozmemłanej” lewicy wszelkiej maści;
  9. Inteligencja (przede wszystkim duchowieństwo, nauczyciele, naukowcy, dziennikarze, artyści wolne zawody prawnicze i eksperckie) pozostaje w żenującej rozsypce, nie mogąc znaleźć modus vivendi, tracąc stopniowo pozycję nosiciela etosów i redaktora Racji;
  10. Przedsiębiorczość tradycyjna (ta ukorzeniona w rodzimych środowiskach lokalnych, np. rzemiosło, handel) – nigdy nie miała swojej jednoznacznej reprezentacji, dziś skupia się wokół KIG, ruchu spółdzielczego, SD (nie uwzględniam tu organizacji Wielkiego Biznesu);

Jeszcze raz podkreślam zaawansowaną „umowność” wymienionych ścieżek i Racji Społecznych. Mieszały się one ze sobą kadrowo i polityczne, zanim się „na sobie nie poznały”.

Myślę zresztą, że to jest też powód, dla którego oczywisty interes społeczny (czyli racja „oddolnych”) objawia się wyłącznie w formule negatywnej (ruchawek, manifestacji, strajków) i nie jest w stanie wyłonić konkretnej reprezentacji, na czym „ugrywa swoje” cała tzw. „klasa polityczna”. Dalsze trwanie tego pata osłabia konstytucyjnego Suwerena z każdym dniem bardziej.

Zatem – jeszcze nie czas?