Bo z Chodorkowskim to jest tak…

2010-12-28 05:50

 

W Federacji Rosyjskiej, jak w ramach każdego Państwa, funkcjonuje dość konkretny System, po części oficjalny (legalny), po części umowny (oparty na przewidywalnych zwyczajach), po części żywy-nieoznaczony (zależny od kaprysów tych, którzy System dzierżą w swojej dyspozycji).

 

Powtórzmy: tak to działa wszędzie, np. w państwie władającym Sudanem, Brazylią, Australią, Wietnamem czy Polską. Różne są tylko proporcje części oficjalnej, umownej i nieoznaczonej. Nie istnieje Państwo, w którym jakaś część jest wielkości „zero”.

 

W ramach Systemu RF w pewnym okresie niemal proszono dyrektorów departamentów, kierownictwa zjednoczeń resortowych i grupy sprawnych menedżerów lub naukowców o „przejęcie od jutra” całych połaci nawy państwowej, bo System uznał, że nie wydoli, nie ogarnie.

 

Do oficjalnie proszonych dyrektorów szybko dołączyli ludzie zwani w Rosji „ciemnymi figurami” oraz nadzwyczaj sprawni menedżerowie-samoucy. Stąd wziął się Chodorkowski, na przykład. Meandry powstawania „nowych gigantów” jeszcze długo będą wyjaśniane przez Naukę i Historię.

 

Z dnia na dzień powstały Grupy Przemysłowo-Finansowe, pełniące rolę holdingów albo korporacji kontrolowanych subtelnie przez System (patrz: tutaj, albo tutaj). Wikipedia rosyjska podaje na rok 2006 listę poniższą (nie jest ona pełna):

 

 

Ale w latach 1996-2002 było tak (celowo pozostawiam oryginalny język i linki):

 

 

Porównanie sytuacji sprzed dziesięciolecia z sytuacją obecną poraża: widać porządki zaprowadzane przez W.W. Putina. Jako „główny mieszacz” rosyjskiego Systemu miał on prawo do zaprowadzania tych porządków, choć dla Bieriezowskiego, Gusinskiego czy Chodorkowskiego oznaczało to OUT. Wcześniej byli bywalcami Kremla i najpoważniejszych salonów! Przypomnijmy, że”giganta” Olega W. Deripaskę (nikiel, aluminium, przygotowania do Soczi 2014) Putin na oczach świata widowiskowo przeczołgał i „podpowiedział” uratowanie upadającego przedsiębiorstwa przed upadkiem, zaś Roman A. Abramowicz (ropa naftowa, Chelsea Londyn) do niedawna był gubernatorem Czukotki!

 

Powiedzmy wyraźniej: stworzyciele wielkich rosyjskich gigantów kapitałowych funkcjonowali i rośli w ramach Systemu i w symbiozie z nim, w tym sensie stanowili Nomenklaturę rosyjską. A w Nomenklaturze na całym świecie liczy się przede wszystkim przydatność i lojalność, choćby anonimowa, nie związana z czołobitnością.

 

Chodorkowski z solidnego, pewnego lądolodu wstąpił któregoś dnia na krę: ogłosił bez uzgodnienia z kimkolwiek, że chce dołączyć do grona mieszaczy Systemu RF, a przy tym udawał, że System ów składa się nie z trzech, a tylko z jednej, formalnej, legalistycznej części. Jednym słowem, naruszył „obowiązującą konwencję” i – niestety – miał materialno-organizacyjne podstawy/przesłanki ewentualnego sukcesu (takich przesłanek nie miał szachista Garrik Kasparyan/Kasparow czy paru innych harcowników, więc mógł/mogli sobie bezkarnie „myszkować” w Systemie).

 

Co miał zrobić Naczelny Mieszacz Systemu, kiedy jeden z jego beneficjentów ogłosił swoje aspiracje? Ano, sięgnął do pozostałych aspektów Systemu – aspektu umownego i nieoznaczonego – i pokazał pretendentowi jego miejsce!

 

Demokracja rosyjska (taki żart) nie przewiduje konkurencji na stanowisku Mieszacza! Tyle! Dodajmy, że w Polsce przecież mamy do czynienia dokładnie z tym samym: w największych koteriach i kamarylach pretendenci są brutalnie, poza wszelkim wyobrażeniem o demokracji, cięci i usuwani.

 

Chodorkowski nie skorzystał z szansy „przykucnięcia”, jak w „berku”, zatem System go wciągnął w trzewia i teraz sprawa jest raczej nieodwracalna: musiałby System RF ugiąć się przed argumentacją innych Systemów (np. niemieckiego). Wewnątrz Federacji Rosyjskiej sprawa jest jasna: wyjście dziś Chodorkowskiego na wolność lub realne przywrócenie mu pełni praw obywatelskich (choćby w rosyjskim ich rozumieniu) oznacza polityczne samobójstwo W.W. Putina. No, chyba Premiera nikt nie podejrzewa o myśli samobójcze?

 

Tak zwany Świat jest teraz oburzony, ale Mieszacze rozmaitych światowych Systemów doskonale wiedzą, w co tu się gra. Należą do tego samego klubu co W.W. Putin.

 

Rozumie to nawet Dmitrij A. Miedwiediew, oficjalnie zatrudniony w roli Głowy Państwa o nazwie Federacja Rosyjska. Dlatego nie ułaskawi Chodorkowskiego (choć zdobył się na usunięcie Łużkowa z matecznika moskiewskiego), chyba że uzyska zakulisowe poparcie z zagranicy.

 

Polityka w Rosji to nie zabawa w puste głosowania. Podobnie jak w całym „demokratycznym” świecie.

 

 

 

Kontakty

Publications

to jest tak…

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz