Bo tu jest, proszę dżdżowniczki, nasza ojczyzna…

2018-07-25 09:12

 

Właśnie mnie zapytał ktoś, kto się chyba wczoraj obudził, czy Polska zmierza do dyktatury? No, chyba naprawdę był na długim urlopie…

Przecież powodem zmiany formacji rządzącej – zmiany radykalnej i mającej wciąż najsilniejsze poparcie – były coraz liczniejsze „państwa w państwie”, świadomie, perfidnie, z wyrachowaniem czyniące właściwe Państwo zaledwie „teoretycznym”, blokujące jakąkolwiek normalność, zaciskające szpony na wszystkim, co się da oskubać – a drugim powodem były coraz liczniejsze, coraz głębsze, coraz bardziej dolegliwe i coraz bardziej codzienne-namacalne wykluczenia, spychające „milczącą” większość w otchłań nędzy materialnej, moralnej, politycznej.

Był zatem czas najwyższy, czego najlepszym dowodem jest/było co najmniej kilkadziesiąt organizacji „oburzonych-zmielonych-niepokonanych-pokrzywdzonych” przez „państwa w państwie” (sądy, administrację, indykatorów, banki, ubezpieczalnie, fundusze).

Jestem na tyle dużym chłopczykiem, że pamiętam prawdziwy powód wprowadzenia stanu wojennego: ¾ załóg stała „w poprzek”, kraj „dymił” bez opamiętania, nic nie wytwarzając (bo i kiedy), a kierownictwo opozycji nie dbało o Rzeczpospolitą Samorządną, tylko szukało drzew bezlistnych, by te liście zastąpić wisielcami, ludźmi administracji zwanymi „komuną” nie wiedzieć czemu.

Umiem więc sobie wyobrazić jakiś moment krytyczny, kiedy to zakłębiłaby się masa krytyczna bezsiły, poczucia krzywdy, rozpaczy. Wtedy Polska płonęłaby, jak to już bywało wcześniej, stałaby w poprzek.

 

*             *             *

 

Daleki jestem od tego, by hunwejbinów PiS podejrzewać o świadomie podjętą misję „piorunochronu” polskiego: łobuzerskie, co najmniej łobuzerskie sposoby sprawowania władzy przez formację zwycięską 2015 mają jednak swoją głębię właśnie w tym, co już napisałem: otóż formacja rządząca bierze na siebie w imieniu Suwerena, ale i ZAMIAST Suwerena całe odium bezprawia, jakie zawsze towarzyszy przeobrażeniom radykalnym, np. rewolucyjnym (kiedy to przebudowuje się ustrój).

Nie trzeba długo szukać, np. pod hasłem terror, aby zrozumieć, czym popisywałby się Suweren, kiedy by mu „pękła cierpliwość” wobec „państw w państwie” i wykluczeń. A wybuch był nieuchronny. Ogniskował go ostatecznie Kukiz, który jednak nie dorósł (całe szczęście?) do roli rewolucjonisty. Więc i terror był nieuchronny, może „gilotynowy”, może „kazamatowy”, może „linczowy”, może „nagonkowy”. BYŁ NIEUCHRONNY!

Więc – naciągnijmy trochę rzeczywistość – rządzący wzięli zawczasu na siebie przyszłe, nie popełnione grzechy Suwerena.

Dyktatura…?

 

*             *             *

Pyta malutka dżdżownic twa swojej mamy dorosłej: mamusiu, ten świat na powierzchni jest taki wspaniały, trawa zielona, niebo błękitne, jasno jest, gwarno, tyle barw, tyle zapachów, tyle wrażeń, dlaczego my wciąż żyjemy w tej lepkiej glebie, gdzie wszystko gnije i śmierdzi, wszystko jest takie niefajne…? Dżdzownica-matka odpowiada cierpliwie: bo widzisz, córciu, masz rację, na powierzchni jest fajnie, ale tu, poniżej, jest, córeczko, nasza ojczyzna…