Bez fety

2010-08-30 05:30

 

Zadziwiające, jak potrafimy schrzanić nawet najlepiej zapowiadające się imieniny!

 

Ludzie urodzeni po Rewolucji Sierpniowej noszą już prawie w połowie dowody osobiste (jedna z moich córek wczoraj przekroczyła formalny próg dorosłości). Bohaterowie „tamtych” wydarzeń stoczniowych w większości mają swoje kariery i triumfy za sobą: Wałęsa, Geremek, ks. Jankowski, Krzywonos, Gwiazdowie, Walentynowicz, Lis, Mazowiecki, Kuroń, setki innych. Z innych miejsc: Bugaj, Kułaj, Jurczyk, Sienkiewicz, Michnik, Bratkowski, Frasyniuk, Lityński, Wujcowie, Macierewicz, wielu innych. Chyba tylko Marszałek Borusewicz – spośród ówczesnego wąskiego grona – liczy się dziś politycznie, a Karol Modzelewski nadal jest w świetnej formie naukowej. No, może jeszcze wspomnijmy o Buzku. Taktownie przemilczam nazwiska ludzi ówczesnego Systemu: nie oni inicjowali przemiany, raczej reagowali tylko.

 

Spośród 45-55-latków, którzy dziś liczą się w polityce, a wtedy w miarę samodzielnie zawierali znajomość z upadkiem Systemu – tylko nieliczni, jakże nieliczni związani są wprost z etosem Solidarności.

 

Cóż stoi na przeszkodzie, żeby zamykający powoli swoje życiorysy staruszkowie zasiedli w pierwszym rzędzie obchodów i przyjęli pokłony Europy i Polski, a następnie rozpoczęli swoje barwne, osobiste gawędy w rozmaitych klubach i mediach?

 

Mam niesmaczne wrażenie, że gdyby nie redaktorzy-wydawcy mediów masowych, moje dzieci nie dowiedziałyby się niczego sensownego o czasach mojej młodości. Oczywiście, że staram się coś przekazać od siebie, ale ja wtedy byłem studentem, młodocianym twórcą referatów o biurokracji i wadach systemu gospodarczego, Ów Sierpień przeżyłem jako współ-organizator Studenckiej Akcji Kół Naukowych w Łomżyńskiem, witaliśmy z gospodarską wizytą Towarzysza Gierka u bram województwa, wpatrzony w swoje studenckie osiągnięcia nie dałem sie porwać fali entuzjazmu, raczej zszokowany cudzą odwagą patrzyłem na wszystko szerokimi oczami. Nie wyczułem Historii, na pewno nie jestem najlepszym narratorem tamtych wydarzeń.

 

Widzę na ekranie Bugaja sprzeczającego się z Kuczyńskim, obie postacie szacunku godne. Widzę zastanawianie się, czy Jurczyk powinien, czy Wałęsie uderzyło, czy związek zawodowy jest słusznym kontynuatorem zawołania, wszechwiedzącą Profesor rozprawiającą jak zwykle.

 

Nie warto porównywać tych nie-obchodów z fetą, jaka towarzyszyła rocznicy obalenia Muru Berlińskiego. A przecież – bez zbędnej buty – nie w Berlinie się zaczęło!

 

Nasi sierpniowi bohaterowie albo wycofali się, albo zostali wycofani, albo chodzą z muchami w nosie, niezbyt wzajemnie się tolerując. Zgroza!

 

21 Postulatów zaliczają do nierealnych, naprędce skleconych żądań, w większości nierealnych. Porozumienia Sierpniowe traktują jako dobry powód przejścia od buntu spontanicznego do buntu planowego.

 

Media koniecznie chcą w nas wzbudzić rocznicową ekscytację Sierpniem, ale najwyraźniej nie mają co relacjonować. Nie ma treści, bez której cała reszta to udawanie i pustosłowie. Wydmuszka.

 

Zatem „przędę swoje”: zanim jutro przedstawię autorski projekt Ugody Sierpniowej na dziś – jeszcze raz odeślę do zmian ustrojowych, jakie chętnie dziś widziałbym w moim kraju.

 

 

Kontakty

Publications

Bez fety

Nie znaleziono żadnych komentarzy.

Wstaw nowy komentarz