SPOŁECZNA GOSPODARKA RYNKOWA

2017-09-21 15:04

 

/krótki opis dla dyletantów/

Polska utrwaliła sobie pojęcie Społecznej Gospodarki Rynkowej, wpisując ją jako swój obowiązek konstytucyjny, w artykule 20 Ustawy Zasadniczej z roku 1997. Dodajmy: obowiązku tego Państwo Polskie (urzędy, organy, służby) – nie realizuje od początku, w dodatku nie postawiono nikogo w tej sprawie przed Trybunałem Stanu, co oznacza, że w tym punkcie Konstytucja jest martwa.

Więcej: najczęściej nie wiemy, cóż to jest owa SGR, myląc ją z jakimś rodzajem socjalizmu (opiekuńczość – a wraz z nią samorządność, spółdzielczość, samopomoc, wzajemnictwo, wszechstronny rozwój). Podkreślmy: te dwie formuły ustrojowe są mylone.

Zacznijmy od rozróżnienia między tym co „rynkowe” a tym co „planistyczne”.

To co „rynkowe” jest przede wszystkim REALNIE ZDEKONCENTROWANE. Różnorodność oznacza tu „spontaniczny bezład”, dowolny człowiek i/lub jego konstelacja (rodzina, grupa, wspólnota, sąsiedztwo, organizacja, firma, rodoski, samorząd) zupełnie swobodnie, odrębnie, autonomicznie określa sobie cel gospodarowania i sposoby dochodzenia do celu. Meta-celem jest oczywiście tzw. Magnificencja, na którą składają się cztery elementy: maksimum korzyści, minimum fatygi (wyrzeczeń), jak największa potęga własna (np. majątkowa), jak najsilniejsze „tabu” (uświęcenie) tego co „moje-nasze” (patrz: znaczące „marki”). Cała reszta jednak podporządkowana jest „grze wszystkich ze wszystkimi o wszystko”, w której nawet reguły są płynne, zmieniane zależnie od okoliczności.

To co „planistyczne” jest przede wszystkim REALNIE SKONCENTROWANE wedle ładu fraktalnego. To oznacza, że „prawo” do Magnificencji ma tylko Centrum Decyzyjne. Różnorodność w gospodarce planistycznej najczęściej bywa dopuszczalna na poziomie Przedsiębiorczości, ale restrykcją jest obłożona każda próba partykularnej (separatystycznej) Magnificencji: można wzrastać wyłącznie „na chwałę Centrum”. Inaczej: w gospodarce „planistycznej” najważniejszy jest Ład Polityczny (stabilna hierarchia władzy gospodarczej). Centrum decyduje o alokacji zasobów, w tym kontekście ogranicza uprawnienia własnościowe człowieka i jego konstelacji, co naukowcy nazywają nacjonalizacją (w rzeczywistości jest to upaństwowienie, przydział kompetencji alokacyjnych elementom hierarchii, Decydentury).

Społeczna Gospodarka Rynkowa jest -  rodem z przedwojennych Niemiec – opiekuńczą „nakładką” na gospodarkę „rynkową”, ale nie jest to „nakładka planistyczna”. Jeśli sięgnąć po ideowo-teoretyczne praźródło SGR (niem: Soziale Marktwirtschaft ), zawarte choćby w książce „Wirtschaftslenkung und Marktwirtschaft” (Sterowanie gospodarką a gospodarka rynkowa, 1947), autorstwa Prof. Alfreda Mueller-Armack’a, związanego z freiburską szkołą ekonomii, gdzie zredagowano zasady tzw. Ordoliberalizmu (uporządkowanego liberalizmu) – to widzimy tu zarówno nawiązanie do bismarckowskiego myślenia o tym, że „tam gdzie >maluczcy< zapomną o siebie zadbać, tam zadba o nich Państwo”, jak też antycypację hitlerowskiego, narodowo-socjalistycznego ładu polegającego na tym, że „kto się chętnie wpisze w państwowo-rządowe struktury i mechanizmy – temu Centrum nie da zginąć w nędzy”.

Warto zauważyć, że wspomniana książka nazisty Muellera-Armacka – to swoisty „trzeci tom”, dla którego dwa pierwsze tomy to „Entwicklungsgesetze des Kapitalismus. Ökonomische, geschichtstheoretische und soziologische Studien zur modernen Wirtschaftsverfassung, 1932) oraz „Staatsidee und Wirtschaftsordnung im Neuen Reich”, 1933).

„Nakładka opiekuńcza” występowała w Niemczech (przedwojennych i powojennych) wspólnie z nieodłączną „nakładką mnożnikującą”: Centrum Decyzyjne uruchamiało cztery „przekroje gospodarcze”, które w założeniu katalizowały, witaminizowały indywidualne, „rynkowe” działania i przedsięwzięcia: Administracja (operowanie informacją gospodarczą, bazami danych), Infrastruktura (instalacje-konstrukcje „terenowe”, czyli magistrale, metropolie i huby), Walory (bankowość, ubezpieczenia, budżety, gwarancje, finanse) i Polityka (planistyczne procedury alokacyjne). Podkreślmy: uruchamiało je Centrum Decyzyjne i kontrolowało albo wprost (Nomenklatura), albo pośrednio (regulacje, przepisy, standardy, dopuszczenia, certyfikaty).

Proponuję poświęcić kilka chwil na to, by „znaleźć 10 różnic” na poniższym rysunku, bez mojej „pomocy”.

Gdzieś „z tyłu głowy” Ordonalizmu wbita jest głęboko racjonalna myśl ekonomiczna: żaden zasób ludzki nie może się marnować, gospodarować należy tak, by żaden człowiek nie był „bezczynny-niepotrzebny”. Ale nie chodziło o „czysty socjal”, o dawanie każdemu godnych dochodów tylko dlatego, że „się urodził”, o dawanie zatrudnienia na siłę: bardziej dbano o powstrzymanie nieuchronnego rdzewienia-pleśnienia-degeneracji siły roboczej „odstawionej” poza procesy gospodarcze - lepiej ją resetująco wesprzeć, tak jak się wspiera stare budynki poprzez renowację – niż utrzymywać w formule „darmozjada”.

To właśnie tym się różni SGR od Socjalizmu, który zaczyna od tego, że „każdemu się należy”, a do tego Państwo (i mechanizmy redystrybucji) powinno zadbać o rozwój edukacyjny, zdrowotny, duchowy, rodzinny Człowieka i jego konstelacji. Nie, nie, nie: SGR mówi nam: pokaż co potrafisz, staraj się jak możesz, musisz uczestniczyć w „grze wszystkich ze wszystkimi o wszystko” – ale jak ci się nie powiedzie, naprowadzimy się na prawidłowy kurs. Nie będziesz się starał, nie będziesz „grał” – twoje miejsce jest „pod płotem”.

Potrzebna jest mała dygresja. Otóż z trudem się rozróżnia między Centralizacją a Koncentracją. Wyjaśnijmy: Koncentracja oznacza zunifikowany własnościowo zarząd strategiczny nad siłami wytwórczymi (majątek produkcyjny, siła robocza, alokacje, regulacje), wciąż głębiej unifikowanymi, natomiast Centralizacja oznacza „wspólny cel przy różnorodnej własności”. To rozróżnienie pozwala zrozumieć, dlaczego gospodarka rynkowa może być planistycznie scentralizowania: wystarczy uniemożliwić Centrum Decyzyjnemu meta-dystrybucję, czyli to, co niegdyś nazywano systemem nakazowo-rozdzielczym.  

PODSUMUJMY

Społeczna Gospodarka Rynkowa – to gospodarka zdekoncentrowana (rynkowa), oparta na tyglu odrębnych własnościowo interesów (patrz: Magnificencja), dodatkowo wyposażona przez Centrum Decyzyjne w dwie „nakładki”: opiekuńczą i mnożnikującą.  

Gospodarka polska nie była „społeczno-rynkowa” w dniu wejścia w życie Konstytucji AD 1997, a przez następne 20 lat niczego nie zrobiono, by taką się stała. Co prawda, rozbudowano niektóre elementy socjalne (głównie obszar zasiłków) i przyjęto „mnożnikującą” ofertę w postaci tzw. funduszy unijnych” – ale Centrum Decyzyjne uzależnia „opiekuńczość-restart” od możliwości budżetowych, zaś to co w SGR jest „mnożnikiem” (Administracja, Infrastruktura, Walory, Polityka-Alokacje) – jest zawłaszczane nomenklaturowo i używane jako enklawa wzmacniająca władzę polityczną. Jeśli rozważamy sławetne uwagi o państwie „teoretycznym” (ch…, d…pa i kamieni kupa) – to mówimy o „państwach w państwie”, które ostatecznie pozbawiają Państwo możliwości (siły sprawczej) w sprawie Art. 20 Konstytucji, co objawia się przede wszystkim potężniejącymi wykluczeniami, których nijak nie można odwrócić, czyli stają się dziedziczne.

 

 

UWAGA! 

WYJĄTKOWO PODAJĘ MÓJ KOMENTARZ DO PEWNEJ DYSKUSJI I SAMĄ DYSKUSJĘ

 

JH

 

Zbyszku!
 
Poprosiłeś mnie któregoś dnia, abym pokrótce napisał, co to jest Społeczna Gospodarka Rynkowa, z przeznaczeniem dla grupy, która wyraża się o SGR różnie, w rozumieniu: każdy pojmuje to inaczej, generalnie nie mają najlepszego zdania. Już podczas tej rozmowy mówiliśmy o tym, że Twoi interlokutorzy nie akceptują wywodów "zaawansowanych". Odpowiedziałem wtedy: piszę dla ludzi otrzaskanych w meandrach, mogę zmieniać-upraszczać swoje wywody, jeśli zacznę kandydować, wtedy bowiem rozumiem, że mam do czynienia z "publicznością", a nie z inteligencją.
 
Dostałeś (i Twoi rozmówcy) dwie strony tekstu, w którym:
1. Rozróżniłem między Dekoncentracją a Decentralizacją, między tym co "rynkowe" i tym co "planistyczne";
2. Zdefiniowałem i wskazałem na rolę "opiekuńczości" i "mnożnikowania" w Gospodarce;
3. Wskazałem na to, skąd się wzięła cała koncepcja SGR (narodowy socjalizm, potem ordonalizm, generalnie szkoła frankfurcka w ekonomii);
 
Nie gwarantowałem Tobie i Twoim rozmówcom prostej, jasnej definicji. Ale też nie włączyłem do krótkiego opisu żadnych niuansów teoretycznych, wymagających sięgania po tomiszcza z dyskusjami. Więcej: dałem sygnał, że napisałem na temat SGR dużo, zachęciłem do wpisania w wyszukiwarkę mojego bloga hasła "SGR", najlepiej w pełnym brzmieniu. 
 
Mój 2-stronicowy tekst nie zasługuje na doktorat (za krótki, za płytki) i niepotrzebnie epatujesz swoich rozmówców tym tytułem, słusznie twierdzi jeden z nich, że autorytety nic nie znaczą, jeśli ich słuchacz-czytelnik nie jest w stanie zrozumieć.
 
Twoi rozmówcy zachowali się jak wielu:
a) nie sięgnęli do słowników w poszukiwaniu słów dla nich nowych;
b) nie podjęli dyskusji merytorycznej (np. z akapitami mojego tekstu);
c) ograniczyli się do poglądu, że skoro nie zrozumieli - to dostali bełkot;
d) zamiast spłycić swoją - dla mnie oczywistą - niewiedzę - wciągają mnie w nią, odmawiając przejścia na teren poszukiwań i rzeczowej rozmowy;
 
Nie piszę bloga dla szerokiej rzeszy, tylko dla tych, którzy w obszarze nauk społecznych gotowi są ze mną rozmawiać "na temat", bez epitetów. Takie dyskusje prowadzę co dzień, nie narzekam na frekwencję
 
Zbyszku drogi! Ja nie mam czasu dla ludzi, którzy bronią się przed oceną niedostateczną okrzykiem, że "nauczyciel jest głupi". Uznajmy, że jestem bełkoczącym głupcem, i nie zachęcaj mnie więcej do wyjaśniania komukolwiek spraw, które on wie lepiej, choć nie wie co wie. 
 
Nie mam też czasu dla ludzi, dla których najprawdopodobniej dowolny tekst jest dobrym powodem, by wynurzać się na temat uboczny (np. żydostwo) obficiej niż na temat notki.
 
Wyciągnij naukę z tej banalnej przygody: może lepiej było samemu przeczytać raz, drugi, poszukać w literaturze objaśnień do pojęć i wątków - i samemu wystąpić w rozmowie z Twoimi (nie moimi) uczestnikami grupy. Ale to tylko koleżeńska uwaga.
 
W drodze absolutnego wyjątku zamieszczę te uwagi oraz ich poniższy powód - pod spodem mojego tekstu.
 
Jasiek Herman
 
 
 
 
W dniu 2017-09-25 10:53:59 użytkownik Zbigniew Sowa napisał:

Dzień dobry Janku,

w załączeniu przesyłam skopiowane komentarze do Twojego tekstu dot. SPG, który zawiesiłem za Twoją zgodną na fb.

Pozdrawiam - Zbyszek

Oto one:

 

Co to jest Społeczna Gospodarka Rynkowa?
Blog dr Jana Hermana  https://publications.webnode.com/…/spoleczna-gospodarka-ryn…/

 

SPOŁECZNA GOSPODARKA RYNKOWA :: Publications

Polska utrwaliła sobie pojęcie Społecznej Gospodarki Rynkowej, wpisując ją jako swój obowiązek konstytucyjny, w artykule 20 Ustawy Zasadniczej z roku 1997. Dodajmy: obowiązku tego Państwo Polskie…

publications.webnode.com

 

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

KomentarzeUdostępnij

6 Tomasz Podemski, Bogumiła Michalczyk i 4 innych użytkowników

1 udostępnienie

5 komentarzy

Komentarze

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Pan dr Jan Herman zaprezentował naukowy bełkot. Zbyszku wybacz, ąle takie wywody urągają logice.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· 21 września o 23:28

Zarządzaj

Zbigniew Sowa 

Zbigniew SowaAdministrator grupy Wybacz Jurku, nie śmiem podważać Jego naukowego tytułu, ani też Jego wiedzy.

· 22 września o 16:33 · Edytowany

Zarządzaj

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Zbigniew Sowa Zbyszku! Ja mam jednoznaczny stosunek do tzw autorytetów. Mam wiedzę, która pozwala na ocenę tego co mówi "autorytet". Np. Jeden z wybitnych polskich naukowców , fizyk, członek PAN-u wypowiedział się, że przyszłość ludzkości jest w kosmos...Zobacz więcej

Lubię to!

Mariusz Pomianowski 

Mariusz PomianowskiAdministrator grupy Przeczytałem to i stwierdzam jedno. Z takim językiem, z takim podejściem i z takim ujęciem tematu. Dalej jak poza kanapę się nie wyjdzie.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· 22 września o 10:48

Zarządzaj

Zbigniew Sowa 

Zbigniew SowaAdministrator grupy Sądzę, Drodzy Koledzy, że nie będziecie mieli mi za złe, jeżeli Wasze opinie przekaże autorowi.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· 22 września o 16:32

Zarządzaj

Mariusz Pomianowski 

Mariusz PomianowskiAdministrator grupy absolutnie nie mam tego za złe. Bowiem co napisaŁEM TO SaMO MOGE W OCZY POWTÓRZYć. Niech się gniewa i obraża.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· 22 września o 19:18 

 

 

 

Andrzej Ruciński 

Andrzej Ruciński Jurek B. myśli, że jak jest Żydem to zjadł wszystkie rozumy i jest najmądrzejszym na świecie. https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/f4c/1/16/1f642.png:)

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· 23 września o 10:40

Zarządzaj

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Andrzeju zasługujesz na podziękowanie Polaka za uporczywe podkreślanie swojego żydowskiego pochodzenia.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Andrzej Ruciński 

Andrzej Ruciński Jerzy Bogowski Ależ dziękuję, ale ja podkreślam zarówno moje jak i Twoje żydowskie pochodzenie.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Andrzej Ruciński xxxxxxxxxxxxx

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Andrzej Ruciński 

Andrzej Ruciński Jerzy Bogowski Ja jestem w 100% Żydem i w 100% Polakiem. Mam nadzieję, ,że potrafisz to zrozumieć.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz. · Edytowany

Zarządzaj

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Andrzej Ruciński xxxxxxxxxx

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Andrzej Ruciński 

Andrzej Ruciński Jerzy Bogowski Ciekawi mnie kto jest według Ciebie Polakiem, co musi spełniać itd.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Andrzej Ruciński xxxxxxxxxx

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Andrzej Ruciński 

Andrzej Ruciński Jerzy Bogowski Jak widzę masz bardzo dużo do powiedzenia. https://static.xx.fbcdn.net/images/emoji.php/v9/f4c/1/16/1f642.png:)

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 11 godz.

Zarządzaj

Jerzy                 Bogowski 

Jerzy Bogowski Andrzej Ruciński xxxxxxxxxx

Zachowaj komentarz · Usuń · 11 godz.

 

Danuta Kowalczyk 

Danuta Kowalczyk Przeczytałam cały tekst i nie bardzo wiem o co autorowi chodzi. Nie mam ochoty wgłębiać się w ten tekst i zastanawiać się co autor ma na myśli. Pisanie w takim stylu niezrozumiałym dla normalnych ludzi świadczy o tym, że chyba sam autor nie wie do kogo to adresuje. A ja uważam , że w prosty sposób można napisać: "gospodarka i ludzie to powinno być ze sobą w symbiozie. Gospodarka dla ludzi, a ludzie dla gospodarki.

Lubię to!Zobacz więcej reakcji

· Odpowiedz · 1 min