Rympał (cytat z ESKI)

2012-02-20 05:54

źródło: to-sie-w-glowie-nie-miesci

 

Wysłuchałam pilnie kolejnej dyskusji fachowców, tym razem w Klubie Ronina (wspomniałam o tym wczoraj[1]), dotyczącej prób wyjaśnienia mechanizmów zachowań społecznych i zachowań władzy w Polsce w ciągu ostatnich lat.

Z racji uprawianego zawodu moja wiedza o mechanizmach ludzkich zachowań wywodzi się z zupełnie innego modelu poznawczego, metod badawczych opisywać nie będę, bo nie o to chodzi.  Spróbuję przedstawić własną koncepcję.


 Podstawowe założenie, na którym, moim zdaniem,  opiera się cała socjotechnika obecnej władzy, sprowadza się do doprowadzenia społeczeństwa do stanu, w którym nie potrafi ono przyjąć racjonalnych wyjaśnień, bowiem przekazywana przez niezależnych badaczy czy inne źródła informacja właśnie „w głowie się nie mieści”.

 Przykład pierwszy i najważniejszy to oczywiście Smoleńsk. Koncepcja zamachu na najważniejsze osoby w państwie, do tego dokonanego w sposób bezczelny – właśnie ”w głowie się nie mieści”. Wszystkie twierdzenia typu – ale po co, przecież to bez sensu, przecież żyjemy w XIX wieku, przecież NATO, przecież Kaczyński nie był groźny itp., to samoobrona przed przyjęciem do wiadomości czegoś, co zdarzyć się nie mogło, bo jeśli się zdarzyło, to nasz bezpieczny w miarę świat wywraca się do góry nogami. To samoobrona przed zrozumieniem, że wszystko, w co dotychczas wierzyliśmy z organizacją państwa na czele – jest czymś zupełnie innym. Taka  samoobrona skutkuje agresją wobec myślących inaczej, tym większą, im większy jest strach przed utratą dotychczasowej wizji świata.

 Przykład drugi, z ostatniej chwili i zupełnie innej półki - wynagrodzenie dla Kaplera, wynikające z umowy. Czego dotyczy ta umowa? Ano nie tego, że pan Kapler ma wybudować stadion, tylko tego, że ma pracować do końca EURO 2012, nawet jak stadion wybuduje dużo wcześniej. O co chodzi? To popatrzmy na wykształcenie i doświadczenie zawodowe tego pana – zero pracy w budownictwie, za to zatrudnienie w sferze pijaru i kampanii reklamowych – co ma piernik do wiatraka? Ma, i to dużo. Ten pan miał „na odcinku” budowy stadionu pełnić tę samą rolę, co Ostachowicz w rządzie. Reszta była poukładana gdzie indziej, ale lekko się rypło z powodu zmiany głównego wykonawcy. Teraz wszyscy ze wszystkimi żrą się o kasę i poszło na ostre. No i sprawa wylazła.

Przebieg prac na stadionie to klasyczny przykład tego, jak się robi pieniądze pod rządami ustawy o zamówieniach publicznych, pisałam już o tym[2]. Wszyscy budowlańcy to wiedzą, to jest tajemnica poliszynela. Niemniej zwykłym ludziom znowu „w głowie się nie mieści”.

Takich przykładów o różnej wadze dla społeczeństwa można wyliczać dziesiątki, od tych najbardziej groźnych po zupełnie z pozoru błahe.

 Cała ta pozornie skomplikowana socjologia władzy sprowadza się do prostego zabiegu – idziemy na rympał, bo ludzie nie uwierzą, że tak można. Ludzie będą tworzyć piętrowe teorie, będą szukać spisków wszelakich, będą  szczuć,  dzielić się i tracić zaufanie do siebie nawzajem.

Tylko w jedno nie uwierzą – że wybrana demokratycznie władza to zwykła postkomunistyczna/postkolonialna mafia, która działa na najprostszej zasadzie >

Wszystko wolno, kto podskoczy, tego się wykończy, jedyny cel to kasa i sprzedamy wszystko każdemu, kto da dobrą cenę. Jak nam zapłacą za likwidację Polski, to zlikwidujemy, a jak zapłacą za wzmocnienie - to też proszę bardzo, kto da więcej. Zero skrupułów, zero emocji, biznes. Jedyne spory dotyczą podziału kasy i wpływów wewnątrz mafii.

Ludzie nie uwierzą,

bo to się w głowie nie mieści...


Dzisiaj, ponieważ coś nie ułożyło się wg planu, zaczynają wyłazić na wierzch szczegóły metod sprawowania władzy, chociażby ostatnio w sprawie zabezpieczenia wizyt w Smoleńsku przez BOR. Dalszy scenariusz wynika , paradoksalnie, z umowy pana Kaplera - deadline to koniec EURO.

Jeśli w kilka dni po wyjeździe ostatnich gości nagle okaże się, że paru najważniejszych polityków nie ma ani w pracy, ani w ogóle w kraju, a ośrodek prezydencki ogłosi stan zagrożenia państwa, to ja nawet okiem nie mrugnę, a wręcz przeciwnie – bardzo się ucieszę.  Bo wtedy w Warszawie zacznie się Budapeszt.

 

Wasza Kasandra



[2] https://eska.salon24.pl/313887,polak-potrafi-nawet-chinczyka