Rozmowa z mózgiem

2013-12-25 09:36

 

Wstaję i widzę na FB dialog dwóch moich znajomych, z których co najmniej jeden jest o pokolenie starszy ode mnie, a ja już też nie jestem podlotkiem:

Bogdan: Coś się popsuło w Chrome. Niektóre przyciski przestały działać; ale tylko niektóre - nie mogę się zorientować jakie konkretnie. Na przykład nie działa przycisk (graficzny) GRAJ w Forge of Empires, nie działają też żadne linki tekstowe w menu w Inoreaderze, całe okno tekstu jest natomiast OK. Nie jest to bug systemu, ani sprzętu bo mam to pod Win 8.1 na stacjonarnym Dellu a to samo jest na Chromebooku HP pod ChromeOS. Używam normalnej wersji Chrome, tzn. ostatnio 31.0.1650.63 m. Trochę się boję instalować dev, bo nie chciałbym nic spieprzyć w fajnym chromebooku, którego dostałem na urodziny. Pewno poczekam do następnej aktualizacji, ale rzecz jest irytująca. W innych przeglądarkach wszystko działa OK. Jakiś pomysł?

Paweł: Mnie się ostatnio dwa razy wywalił silnik Webkit w Maxthonie. Musiałem resetować maszynę.

Odezwałem się na to świątecznie

Jan Herman: Pomysł: Mleko z miodem, spacer, pogłaskać psa, choćby cudzego. Ślę obu panom uśmiechy...

 

*             *             *

"Brain and Creativity" – to oficjalna nazwa katedry, którą zawiaduje na Uniwersytecie Południowej Kalifornii Portugalczyk António Rosa Damásio, profesor neurologii behawioralnej. Książki Damasio (donoszę za Pedią) skupiają się na kwestii relacji między emocjami, uczuciami a mechanizmami zachodzącymi w mózgu związanymi z ich powstawaniem. Jego publikacja pt. "Błąd Kartezjusza: emocje, rozum i ludzki mózg", została przetłumaczona na ponad 30 języków. Jego drugą książkę "Tajemnica świadomości" uznano za jedną z najlepszych książek 2001 roku i wydano w 30 krajach. W swojej ostatniej książce z 2003 roku: "W poszukiwaniu Spinozy: radość, smutek i czujący mózg" objaśnia filozofię i jej związek z neurobiologią, sugerując, że może ona dostarczyć wskazówek dla etyki ludzkiej.

Wkładem Damasio na miarę Nobla do dziedzictwa ludzkiej nauki jest pojęcie markerów somatycznych. W największym skrócie: mózg – unikając niczym biurokrata samodzielnej decyzji w sytuacji przeładowania rozmaitymi informacjami (często wykluczającymi się wzajemnie) – udaje „demokrację organiczną” i wstrzykuje spreparowane przez siebie elementy pół-decyzyjne do obszarów zupełnie – zdawałoby się – nie mających nic wspólnego z myśleniem. „Zaraża” różne organy organizmu swoimi intuicjami i doprowadza do tego, że organizm sam „żąda” od mózgu decyzji, co do której już jest „narkotycznie” przygotowany. Wtedy mózg – jak rasowy biurokrata – powiada: sami chcieliście. I robi jak mu organizm każe, tyle że wcześniej podpowiedział organizmowi swoje przeczucia. Chytre?[1]

Na wszelki wypadek zacytuję pedialną notkę na ten temat[2]:

Codzienne podejmowanie decyzji zazwyczaj zawiera ocenę, zarówno poznawczą jak i emocjonalną wartości bodźca. Niemniej jednak często wymagana jest szybka decyzja na podstawie wielu skomplikowanych i przeciwstawnych przesłanek, co powoduje niepewność i ambiwalencję. Procesy poznawcze ustępują emocjom, gdyż powodują przeładowanie i w rezultacie ciężko jest podjąć jakąkolwiek decyzję.

W takiej sytuacji, markery somatyczne mogą pomóc w procesie decyzyjnym. Bodźce wzmacniające w naszym otoczeniu wywołują skojarzenie z fizjologicznym stanem afektywnym. Te typy skojarzeń są przechowywane jako markery somatyczne, najprawdopodobniej w brzuszno-przyśrodkowej korze przedczołowej (VMPFC). W przyszłości w podobnych sytuacjach te odpowiednie markery somatyczne są uruchamiane dając sygnały fizjologicznie i poprzez procesy poznawcze. W przypadku skomplikowania i niepewności co do decyzji, którą należy podjąć, markery somatyczne powiązane z doświadczeniami nagradzającymi i karzącymi z przeszłości są kojarzone z odpowiednim bodźcem.

Ten ogólny schemat często jest używany w procesie dokonywania zakupów przez konsumenta. Teoria António Rosa Damásio znalazła szerokie zastosowanie w psychologii zachowań konsumenckich i podejmowania decyzji przez klientów, którzy są przytłoczeni ofertą produktową i często dokonują zakupu na podstawie markerów somatycznych, czyli pozytywnych skojarzeń z marką.

Jądro migdałowate oraz przyśrodkowa kora okołoczołodołowa to kluczowe komponenty w hipotezie tego mechanizmu, zatem uszkodzenie którejś z tych struktur zakłóciłoby ich działanie pośredniczące w rozwoju działania markerów somatycznych. Większość źródeł popierających tą teorię dostarczyły eksperymenty przy użyciu tzw. zadania hazardowego (Iowa gambling task).

 

*             *             *

Jest taki pogląd filozoficzny, nazywa się „epifenomenalizm” – według którego myśli oraz uczucia są epifenomenami fizycznych stanów mózgu, a nie realnymi procesami[3]. W ramach tego nurtu myślenia – myśli się dwojako:

  1. Organizm może działać na myślenie, a w druga stronę to nie działa. Pewne zdarzenia, które mają charakterystykę fizjologiczną, mają także charakterystykę mentalną, zdarzenie zaś, które ma charakterystykę mentalną nigdy nie pełni roli przyczynowej na mocy swoich cech fizjologicznych. Trochę to się kłóci z duchowymi praktykami choćby Hindusów;
  2. Całkowitą przyczyną jakiegoś zdarzenia, które ma cechy mentalne jest zdarzenie lub zbiór zdarzeń mających cechy fizjologiczne, a nie istnieją zjawiska-zdarzenia, które są zarazem fizjologiczne i mentalne, świat mentalny i świat fizjologiczny są odrębne wobec siebie;

Antonio Damasio łączy to w jedno i powiada: mózg to jest narzędzie organizmu służące do myślenia, a w konsekwencjach praktycznych – do podejmowania decyzji[4]. Wszelkie myślenie jest zatem owocem procesów organicznych, fizjologicznych, neurologicznych.

Książka Antonio Damasio „Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg”  to wycieczka po meandrach ludzkiego mózgu, w trakcie której czytelnik biega po mózgu niczym nasze uczniaki po Centrum Nauki „Kopernik”. Kartezjusz – zdaje się sugerować Damasio – „podszedł” Pana Boga i ogłosił: ciało należy do człowieka, dusza należy do Boga. To „wyrwało” ludzkie ciało spod „jurysdykcji” boskiej i otworzyło drogę do sekcji zwłok i badań człowieka-ciała. Odtąd medycyna i w ogóle znajomość ludzkiego ciała przyspieszyła niczym w Formule 1.

Ale też, czego nie zauważa Damasio, doprowadziło do manipulacji genetycznych… I że w związku z tym możemy kształtować nie tylko samo myślenie, ale też przeistaczać duszę, przynajmniej naturę człowieka i wszystkiego co żywe.

Epifenomenalizm nie wyjaśnia też, skąd się taka a nie inna kondycja fizyczna człowieka i zwierząt wzięła. Co prawda, zakotwicza się w darwinizmie, ale nadal pozostawia otwartym pytanie o Zasadę Główną.

Tu przerwę, by w świąteczny dzionek nie prowokować dysput doktrynalnych. Chyba że ktoś już przeczytał moją wczorajszą notkę „Się ciałem staje?”.

Moim kolegom, rozprawiającym niczym nastoletni hakerzy o zawiłościach konstrukcji komputerowo-programistycznych (hardware’owo-software’owych), zacytuję piosenkę Skaldów, którą na pewno pamiętają, bo nie urodzili się wczoraj:

  • Życie jest formą istnienia białka
  • Ale w kominie coś czasem załka
  • Coś czasem świśnie, coś czasem gwiźnie
  • Coś się pokaże w samej bieliźnie
  • Oj dana…!

Może w tych waszych maszynach obliczeniowych zagnieździło się coś w samej bieliźnie?

Jako się rzekło: przerwa. Lecz róg trzymam…

 



[1] Warto zauważyć, że tak działa marketing polityczny czy ideologiczne “pranie mózgów”. To wyjaśnia, dlaczego „akceptujemy” Transformację mimo jej w oczywisty sposób fatalnych skutków;

[2] W wersji angielskiej jest to przedstawione celnie i dosadnie: Emotions, as defined by Damasio, are changes in both body and brain states in response to different stimuli. Physiological changes (e.g., muscle tone, heart rate, endocrine release, posture, facial expression, etc.) occur in the body and are relayed to the brain where they are transformed into an emotion that tells the individual something about the stimulus that they have encountered. Over time, emotions and their corresponding bodily change(s) become associated with particular situations and their past outcomes. When making decisions, these physiological signals (or ‘somatic markers’) and their evoked emotion are consciously or unconsciously associated with their past outcomes and bias decision-making towards certain behaviors while avoiding others. For instance, when a somatic marker associated with a positive outcome is perceived, the person may feel happy and thereby motivates to pursue that behavior. When a somatic marker associated with the negative outcome is perceived, the person may feel sad, which feeling acts as an internal alarm to warn the individual to avoid a course of action. These situation-specific somatic states based on, and reinforced by, past experiences help to guide behavior in favor of more advantageous choices and therefore are adaptive. According to the SMH, two distinct pathways reactivate somatic marker responses. In the first pathway, emotion can be evoked by the changes in the body that are projected to the brain—called the “body loop”. For instance, encountering a feared object like a snake may initiate the fight-or-flight response and cause fear. In the second pathway, cognitive representations of the emotions can be activated in the brain without being directly elicited by a physiological response—called the “as-if body loop”. For instance, imagining an encounter with a snake would initiate a similar flight-or-fight response “as-if” you were in that particular situation (albeit perhaps a much weaker one). In other words, the brain can anticipate expected bodily changes, which allows the individual to respond faster to external stimuli without waiting for an event to actually occur;

[3] Przykładem epifenomenu w sensie słownikowym może być błysk światła podczas wyładowania atmosferycznego, który jest epifenomenem przepływu prądu elektrycznego między chmurami a powierzchnią ziemi. W znaczeniu słownikowym mieszczą się także epifenomeny w sensie medycznym (takie objawy towarzyszącego chorobie, który nie warunkują jej przyczynowo) oraz (zapewne wywiedzione ze znaczenia medycznego) epifenomeny w sensie filozoficznym. Początkowo pewne stanowiska znane dziś jako "epifenomenalizm" określano jako "automatyzm" czy też "teoria świadomego automatu". Wydaje się, że do filozofii i psychologii termin "epifenomenalizm" wprowadził William James w Zasadach psychologii (The Principles of Psychology, 1890), który wprawdzie użył go tylko raz, poza tym posługując się terminami dawniejszymi. Być może James przejął go z medycyny — w wieku XIX w medycynie posługiwano się terminem "epifenomen" na określenie takiego objawu towarzyszącego chorobie, który nie warunkuje jej przyczynowo;

[4] Moja autorska – JH – teoria inteligencji mówi o trzech funkcjach: DETEKCJA (pozyskiwanie informacji z otoczenia), SELEKCJA ISTOTNOŚCIOWA (wyławianie z szumu informacyjnego tego, co istotne, co wpływa na realizacje interesu), APLIKACJA (adoptowanie i preparowanie wyselekcjonowanych informacji pod kątem realizacji własnego interesu);