Rosja po mojemu. Dla moich przyjaciół – Matuszka.

2011-02-19 10:21

 

Jak ją pojmuję, jak widzę, jak czuję?

 

Piękna i okrutna. Brudna i serdeczna. Lepka i pachnąca. Muzykalna i krwawa. Natchniona i parszywa. Takich dwu-słów możnaby o Rosji nazbierać setki, a i tak trzeba Rosji doświadczyć.

 

Najlepiej swój kraj opisał w czterowierszu dziewiętnastowieczny poeta, dyplomata, publicysta, społecznik Fiodor Iwanowicz Tiutczew (patrz: https://tjutchev.narod.ru/  albo Wiki po rosyjsku ), ten fragment jego wiersza stał się poetyckim zawołaniem:

 

Умом Россию не понять,
Аршином общим не измерить:
У ней особенная стать -
В Россию можно только верить.

 

To jedna z najlepszych charakterystyk rosyjskiej państwowości i mentalności (kultury) Rosjan, podkreślająca specyficzną irracjonalność sposobu bycia Rosjan. To jest – jak można przeczytać – opowieść o zagadkowej rosyjskiej duszy, jakże różna od tego, co raczył powiedzieć Bismarck: „Никогда не воюйте с русскими. На каждую вашу военную хитрость они ответят непредсказуемой глупостью”.

 

Powiadają zatem: Rosję trzeba po prostu pokochać, uwierzyć w nią, umysłem jej nie obejmiesz. Ale spróbujmy. Po mojemu.

 

Zacznijmy od rozróżnienia dwóch rosyjskich pra-substancji: Ojczyzna i Matecznik. Rodina i Ziemlia. Rodina – to coś uroczystego, obracającego się pośród fenomenów. Ziemlia – to coś swojskiego, udomowionego, duszystego. Rodina skłonna jest WZYWAĆ: stroimy wtedy – mówią Rosjanie – naszą cielesną powłokę i wydobywamy na wierzch pokłady oddania. Bo Ojczyzna to Carstwo i Cerkiew. Ziemlia natomiast pragnie tylko po matczynemu OBJĄĆ, czujesz się na jej łonie serdeczny i bliźni, a ludzie z Matecznika są zawsze braćmi. Bo Matecznik to Dom i Bratnia.

 

Ojczyzna jest oficjalna, oschła, wyżynna i rozległa. Wymagająca i bezwzględna, ale za to wielka i mocarna, i najbardziej cenna ze wszystkiego, co odgórny świat nam dał. Matecznik jest przytulny i siermiężny, skromny i uległy, jak prości ludzie w nim pomieszkujący, zwani mirnym narodem.

 

Ojczyzny, dumnej i ogromnej, najwięcej jest w wielkich miastach, gdzie w każdym domu mieszka tylu, ilu w całym chutorze. Matecznika jest najwięcej na prowincji, zwanej głubinką. Ale i tu, i tam, bywa pomieszanie: wysepki Matecznika w mieście, jak mała cerkiewka albo dom z bali w bocznej uliczce, ogniska Ojczyzny w wiosce, jak pomnik gieroja, posterunek wojskowy albo celny.

 

Ojczyzną zarządzają łupieżcy: taki specjalny typ człowieka predystynowanego do zawiadowania Rosją lub do pełnienia w niej jakiejś oficjalnej służby. Łupieżcy dzielą się na państwowych, oddanych carstwu, oraz gospodarczych, oddanych pałatom (pałata oznacza gospodarczą „izbę”, ale też stragan, punkt handlowy) . „Carscy” ogromadzają się wokół Kremli, pałatnicy zaś w kantorach (biuro, agencja, kancelaria) i przy jarmarkach (targowiskach, rynkach). Osadnicy za to gromadzą się we wsiach (dieriewnia), przysiółkach gospodarczych (raboczij pasiołok) i niewielkich osadach, czasem pojedynczych domostwach z „obejściem” (chutor).

 

1.       Gosudar – reprezentujący rosyjskie Gosudarstwo i Godność – to car, choćby nazywał się sekretarz, prezydent i jakkolwiek inaczej.

2.       Patriarcha – reprezentujący rosyjską duchowość i wzniosłość, a z nią Przepych i Dostojeństwo – to ceremoniał i uroczystość, i tajemnica.

3.       Wierchnij Sowiet – to przede wszystkim Duma i Racja, czyli parlament rosyjski i konstytucja, ustanawiająca wszelkie priorytety.

 

Wszystko to razem: Gosudar, Patriarcha, Wierchnij Sowiet – daje Rosji Wielicziestwo, Mogucziestwo i Mudrost’. Wielkość, Potęgę i Mądrość.

 

Matecznikiem zarządza gospodarz (chazjain), pop (bat’ka) i starzec (starki). To są trzy ważne postacie rosyjskiej prowincji zarządzające mirnym narodem, czyli osadnikami.

 

A.      Chazjain – reprezentujący rosyjską prowincjonalną codzienność, ma do wypełnienia dwie najważniejsze misje: Praca i Chleb. Organizuja one chutorową, głubinkową codzienność.

B.      Bat’ka – namiestnik Absolutu pośród rosyjskiego Ludu, karmi ów lud Opieką i Modlitwą: tej karmy w Rosji nie powinno brakować, choć – bywa – jest niedostatek.

C.      Starik – to były „strannik”, pielgrzym po świętych miejscach przestronnej Rosji, który, nabrawszy wtajemniczeń wszelakich , osiada pośród ludu, częstując go Rozumem i Doświadczeniem.

 

Wszystko to razem daje Swojskość, Spokój, stwarza ten szczególny, rosyjski Dom.

 

Osadnicy i łupieżcy, występujący w Rosji mniej-więcej po połowie, żyją obok siebie, ale w światach równoległych. Świat łupieski, choć zdaje się poruszać w kategoriach „istriebitielskich”, oblicza swoje plany wzniośle, szeroko i daleko, po horyzont, a może dalej. Świat osadniczy, choć wygląda na odwieczny, żyje dojutrością, chlebem powszednim.

 

Człowiek rosyjski, poza rejestrowym nazwiskiem, nazywany jest też po domowemu: ma imię i otczestwo. Imię daje Matka, otcziestwo – Ojciec, niekoniecznie chętnie i świadomie. Gosudarstwo daje nazwisko.

 

 

*             *             *

Sposobem komunikowania się w Rosji jest wojna i biesiada, stosowane zamiennie. Ustalenia biesiadne są ważniejsze niż te dokonane podczas zasiadów (zasiedanije), jeśli więc ktoś ustaleń biesiadnych nie przestrzega – wojna.

 

W jakimś sensie znów mamy tu potwierdzenie dwoistości Rosji: Ojczyzna preferuje wojnę, w każdym razie Wielikaja Dierżawa zawsze jest do niej gotowa, Matecznik zaś – woli biesiadę, dumki, kozaczoki i romanse, serdeczne rozmowy „do upada”.

 

 

*             *             *

Może inaczej: jeśli ktoś pojąć chce różnice między Ojczyzną i Matecznikiem, niech zapozna się (wywoła z pamięci) dwie pieśni: „Powstań kraju ogromny” oraz „Zawsze niech będzie słońce”.

 

Poeta radziecki Wasilij Lebiediew-Kumacz w 1941 roku po inwazji niemieckiej na Związek Radziecki napisał wiersz Święta wojna (Священная война). Muzykę skomponował Aleksander Aleksandrow, założyciel Chóru Aleksandrowa oraz kompozytor muzyki do hymnu Związku Radzieckiego (teraz Rosji). Pieśń te zna cały świat:

 

Вставай, страна огромная,

Вставай на смертный бой

С фашистской силой темною,

С проклятою ордой!

 

Пусть ярость благородная

Вскипает, как волна,-

Идет война народная,

Священная война!

 

Как два различных полюса,

Во всем враждебны мы:

За свет и мир мы боремся,

Они - за царство тьмы.

 

Дадим отпор душителям

Всех пламенных идей,

Насильникам, грабителям,

Мучителям людей!

 

Не смеют крылья черные

Над Родиной летать,

Поля ее просторные

Не смеет враг топтать!

 

Гнилой фашистской нечисти

Загоним пулю в лоб,

Отребью человечества

Сколотим крепкий гроб!

 

Встает страна огромная,

Встает на смертный бой

С фашистской силой темною,

С проклятою ордой.

 

Пусть ярость благородная…

 

Ktokolwiek słyszał tę pieśń (proszę kliknąć tutaj, albo tutaj) – ten rozumie, dlaczego przytaczany już Bismarck jakąkolwiek wojnę z Rosją porównywał z samobójstwem.

 

Jeszcze ciekawszą ma historię pieśń „Zawsze niech będzie słońce” (w oryginalnej interpretacji pierwszej wykonawczyni: tutaj, a wykonanie pionierów/zuchów - tutaj)

 

Солнечный круг, небо вокруг -
Это рисунок мальчишки.
Нарисовал он на листке
И подписал в уголке:

Пусть всегда будет солнце,
Пусть всегда будет небо,
Пусть всегда будет мама,
Пусть всегда буду я.

 

Милый мой друг, добрый мой друг,
Людям так хочется мира.
И в тридцать пять сердце опять
Не устает повторять:

Пусть всегда будет солнце…

 

Тише, солдат, слышишь, солдат,-
Люди пугаются взрывов.
Тысячи глаз в небо глядят,
Губы упрямо твердят:

Пусть всегда будет солнце…

 

Против беды, против войны
Встанем за наших мальчишек.
Солнце - навек! Счастье - навек! -
Так повелел человек.

Пусть всегда будет солнце…



 

Popularny radziecki poeta i tekściarz Lew Oszanin napisał słowa tej piosenki po przypadkowym ujrzeniu plakatu (patrz: tutaj) autorstwa Nikołaja Czaruchina "Zawsze niech będzie słońce..." (ros. Пусть всегда будет солнце!.., 1961). Inspiracją tego plakatu był czterowiersz autorstwa 4-letniego chłopca Kosti Barranikowa, powstały po tym jak mu wyjaśniono co oznacza słowo "zawsze".

 

Tamara Miansarowa za wykonanie tej piosenki zdobyła główne nagrody na VIII Światowym Festiwalu Młodzieży i Studentów w Helsinkach w roku 1962 i na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w roku 1963. Dzięki jej brawurowemu wykonaniu, piosenkarka zajęła I lokatę w Dniu Międzynarodowym, ex-aequo z Francuzką Simone Langlois. A należy podkreślić, że członkowie radzieckiej delegacji odwodzili ją od zamiaru wykonania tego utworu, muzycy odmawiali jej prób.

 

 

*             *             *

Nie sposób pojąć jej rozumem,
Nie sposób zwykłą miarką mierzyć.
Ma w sobie tyle skrytej dumy,
Że w Rosję można tylko wierzyć.

(Ryszard Łuźny)

 

Każdemu wolno Rosję pojmować po swojemu. Ale lepiej – pokochać i uwierzyć, jak się rzekło.